siódmy

19.8K 551 292
                                    

nowe tłumaczenie na moim profilu
z michael'em

"Courtney powiedziała, że jej chłopak jest starszy!"
Przyjaciółka Frances, Lizzy, zachichotała wesoło.

Jej karmelowe loki odbijały się od ramion podczas, gdy klaskała dłońmi i podskakiwała z radości.

"Fajnie." Frances uśmiechnęła się, próbójąc zrobić wszystko co w jej mocy aby wyglądać na szczęśliwą tak samo jak jej przyjaciółka.

"Wiem ok? ona jest taka fajna, naprawdę." Lizzy westchnęła.

Frances nie zgadzała się z tym, Courtney zawsze gadała o różnych bzdurach które w większości były kłamstwami wyssanymi z palca.

Na przykład, mówiła o tym, że mnóstwo chłopaków pyta ją o chodzenie i nie wie którego wybrać, albo o tym jak ludzie pytają jej, czy zostanie ich modelką.

Frances nigdy nie wierzyła w te bzdety i uznawała Courtney za kłamczuchę.

Lizzy zawsze praktycznie czczciła podłoge na której stała Courtney, próbowała pocieszać ją gdy "zrywała" ze swoimi gównianymi chłopakami i uciekała ze szkoly za każdym razem jak Courtney tego chciała.

"Cześć dziewczyny!" Głosik czystego diabła.

"Courtney! Cześć!" Lizzy krzyknęła piskliwym głosem i podbiegła do Courtney mocno ją przytulając.

"Hej, przepraszam. Miałam problemy z moim chłopakiem, wiesz, normalka."
Courtney dramatycznie westchnęła.

Frances chciała zakpić* ale powstrzymała się i przyleiła na twarz sztuczny uśmiech i podeszła do swoich koleżanek.

Courtney odwróciła się do Frances i pomachała w jej kierunku, poprawiając przy okazji swoje blond włosy.

"Hej", telefon Frances zawibrował, sprawiając, że spojrzenia dziewczyn wylądowały na jej komórkę.

"Przepraszam," przeprosiła, po cichu dziękując osobie która do niej napisała za uratowanie jej przed rozmową z Courtney.

Frances odeszła na bok, a jej policzki zarumieniły się gdy otworzyła wiadomość. Courtney wyglądała na bardzo nie zadowoloną.

"Co to miało być?" Lizzy zapytała i uniosła brwi ku górze.

"Nie wiem." Courtney spojrzała spowrotem na Frances, której twarz była w kolorze pomidora. Po chwili zignorowała ją i odwróciła się do Lizzy, słuchając nowych ploteczek.

15:19, poniedziałek
daddy: hej księżniczko

15:22, poniedziałek
frances: hej :-))

15:22, poniedziałek
daddy: dalej jesteś w szkole?

15:23, poniedziałek
frances: może

15:25, poniedziałek
daddy: co to ma znaczyć?

Frances podskoczyła, gdy uslyszała klakson i pomachała do swoich przyjaciół, zanim wskoczyła do auta.

"Cześć tatusiu!" przywitała się, wygodnie siadając na miejsu pasażera.

"Cześć." Dwa głosy rozbrzmiały w aucie, sprawiając iż Frances podniosła głowę do góry i zauważyła mężczyznę siedzącego na przednim siedzeniu.

Ashton kaszlnął i przeprosił, mówiąc jak to bardzo się wczoraj nie wyspał, w między czasie gdy jej ojciec zaśmiał się na malutką pomyłkę.

"Spotkanie biznesowe." Jej ojeciec chyba czytał jej w myślach, bo dał powód dla którego jego szef siedział razem z nimi w ich aucie.

"Oh, fajnie." Powiedziała z sarkazmem.

Ashton zaśmiał się, odwracając swoją głowę w jej stronę z największym uśmiechem na jaki było go stać, na co Frances odwzajemniła gest i pomachała mu lekko ręką.

Była bardzo zdziwiona, wkońcu skąd te pozytywne zachowanie ze strony Ashtona się wzięło? Spoliczkowała się w myślach, przecież każdy człowiek może się uśmiechnąć.

"Jak tam w szkole?" Jej ojciec zapytał, wyrywając ją z przemyśleń.

"A jak myślisz?" Zażartowała, dramatycznie wycierając nie istniejący pot z jej czoła.

"Brzmi jakbyś w cholere dobrze się bawiła."

Frances i Ashton spojrzeli w stronę kierowcy, pokazując zdezorientowane spojrzenie.

"W cholere?" Szef jej ojca zaśmiał się i pokiwał głową. Na co ojciec Frances tylko się uśmiechnął i wzruszył ramionami.

"To bardzo kreatywne."

&

"Powiedz twojej mamie, że wrócę późno do domu. Ja i Ashton jedziemy do pabu zaraz po spotkaniu."

Frances przytaknęła i przytuliła swojego ojca. Ashton siedział po cichu w aucie i spoglądał na ich pożegnanie, jednak jego uwaga była bardziej skupiona na córce jego pracownika.

Wyglądała na zmęczoną. Nawet bardziej niż zmęczoną, wręcz wykończoną.

Ashton wiedział, że rodzice Frances często ze sobą walczyli. Są bardzo blisko rozwodu..jednak nie wiedział, że Frances tak bardzo się tym przejmuje.

Było widać, że jest nie wyspana. Mógł się tylko domyślać jakie inne rzeczy przez kłótnie rodziców traciła.

"Dobranoc Panie...-Uh, Ashton."
Spojrzał na małą dziewczynę która nie wiedziała jak go nazwać, nie znała nawet jego nazwiska.

Tatusiu brzmiałoby lepiej.

"Dobranoc, słodka." Widząc rumieńce na policzkach Frances, chciał je ucałować.

Kochanie, brzmiałoby lepiej.

Zanim Frances weszła do mieszkania, pomachała dwóm mężczyznom.
Ashton przyglądał się jej, do póki nie zniknęła za drzwiami, jednak Derek zauważył to i nie wyglądał na zadowolonego.

frances nie wie z kim pisze
•frances ma 16 lat

*zakpić, zaszydzić, dokuczyć
za błędy przepraszam :(

Texting daddy :: afi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz