szósty

19.6K 558 209
                                    

"Jest świetną dziewczyną, perfekcyjną studentką. Jestem dumny z tego, że mogę nazwać Frances swoją córką."

Ashton śmiało mógł zauważyć, iż Derek jest pijany.

Bar w którym przebywali, zbliżał się do zamknięcia. Piwo zostało postawione przed Derekiem, w momnecie gdy Ashton dokańczał pić swoje.

"Ciesze się. Wygląda na bardzo odpowiedzialną."

Jego głos był szorstki, gdy uśmiechnął się do mężczyzny. Ashton doszedł do wniosku, Derek był prostym facetem. Ma świetną rodzinę, cudną parcę i dalej jest nieszczęśliwy.

"Pewnie wyglądam bardzo żałośnie. Mój szef jest młodszy odemnie." Derek westchnął, wypijając ostatni łyk alkoholu.

"Zawsze chciałem być lepszym ojcem," Derek kontynuował, "Ale nie ważne co zrobie albo powiem, zawsze będę tym najgorszym."

Ashton zaśmiał się, odstawił szklankę Dereka na bok i wyprowadził go z baru.
&&&

7:00, sobota
frances: mój tato wrócił do domu pijany :/

7:02, sobota
daddy: cholera, wszystko w porządku?

7:02, sobota
daddy: kochanie?

7:06, sobota
frances: przepraszam, moja mama krzyczała na ojca i chciałam pomóc

7:07, sobota
daddy: nie wtrącaj sie, nie chcę abyś była w środku tego gówna

7:07, sobota
frances: kup mi jedzenie? to sprawi, że poczuje sie lepiej

Frances zamknęła oczy, próbując zignorować krzyki dochodzące z kuchni.

Chcąc czy nie chcąc, jej myśli podryfowały w stronę Ashtona.

Ten sposób, w którym lekko falujące włosy Ashtona prawie idealnie formowaly się za jego uszami, sposób jak jego smukła postawa górowała nad jej małą osóbką, a nawet to jak ukazywał swój autorytet.
Posiadał władzę i każdy mu podlegał, nawet podczas tej niewinnej kolacji.

Jej telefon zabrzęczał.

7:14, sobota
Daddy: co byś chciała? :)

Zaśmiała się, widząc to jak się zgadza.

7:14, sobota
Frances: nic. Ja tylko żartowałam. Nawet nie wiem kim jesteś.

7:15, sobota
Daddy: nie baw się mną. Myślałem, że naprawdę jesteś głodna.

7:16, sobota
Frances: przepraszam tatusiu ;)

7:17, sobota
Daddy: nie zaczynaj.

"Może jeśli niebyłbyś taki żałosny, to byłabym szczęśliwa z naszego małżeństwa!"
Głos jej mamy odbijał się od ścian.

Jej mama nigdy taka nie była.

Kiedyś, bardzo lubiła zabawę i obecność ojca sprawiała jej przyjemność. Wszystko zmieniło się siedem lat temu, kiedy frances skończyła siedem lat.

Jej matka zaczęła się wkurzać o najmniejszą głupotę jaką zrobił jej ojciec. Często mówiła, że jest nie potrzebny i bezwartościowy.

Jej matka, Victoria, uwielbiała sprawiać kontrolę nad wszystkim.

Była urzekającą, krótko włosą blondynką o szarych oczach, z charyzmą, dającą efekt kobiety z władzą.

Dostała depresji gdy cztery lata temu, Derek stracił prace. Ich wielką wille trzeba było sprzedać, a rodzina musiała się wynieść. W rezultacie, od tamtej pory Derek pracuje dla Ashtona.

"Przestań do cholery jasnej być taką niewdzięcznicą Victoria!"

Jedyne co zdołała usłyszeć, to kilka słów jej ojca, auto opuszczające podjazd i płacz jej matki dochodzący z salonu.

7:35, sobota
frances: z drugiej strony, chętnie zjadłabym taco bell.

»»»«««
a/n: frances jest jak fuckboy
t/n: jak myślicie, spotkają sie aby zjeść te taco bell? sorki za błędy ale padam na ryj:( jutro je poprawię.
zapraszam na profil, "polskie zdania" :)

Texting daddy :: afi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz