8

25 4 2
                                    

4 lata temu

- Amanda, jadę z twoim tatą na zakupy, zostaniesz przez dosłownie godzinkę z Kylie? - prosi moja ciocia.

- Pewnie, nie ma sprawy. Będziemy się bawić lalkami, dobrze? - rzekłam do swojej 7-letniej siostry ciotecznej.

- Dobrze - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.

- Tato! Kupisz mi coś ładnego? - krzyknęłam do taty znajdującego się jeszcze na górze w swojej sypialni.

- Oczywiście, skarbie! Razem z ciocią wybierzemy ci coś pięknego!

- No dobrze, my się już zbieramy. Kochanie, bądź grzeczna. - rzekła do Kylie ciocia.

- Dobrze mamo. Papa!

- Pa ciociu, pa tato! - krzyknęłam, gdy zamykali już drzwi.

***

- Znudziła mi się już zabawa lalkami. Pójdziemy na podwórko? - zaproponowała Kylie.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, ktoś zadzwonił do drzwi. Nie mogę otworzyć, bo tata zakazuje mi otwierania drzwi nieznajomym, i tu przesadził ponieważ nie jestem już dzieckiem.

- Chodź, sprawdzimy kto to, tylko idziemy cichutko, żeby ten ktoś nas nie usłyszał. - powiedziałam szeptem do siostry. Ta kiwnęła głową.

Zeszłyśmy po schodach i podeszłyśmy do drzwi, za którymi nadal ktoś stał. Na moje nieszczęście po prawej i lewej stronie obok drzwi wejściowych są dwa podłużne okna, przez które nie tylko nas widać, ale i przybysza do nich dzwoniącego.

W prawym okienku pojawiła się uśmiechnięta Naty. Trzymała coś za plecami. Może to prezent dla mnie na przeprosiny? Od miesiąca mnie poniża i się ze mnie śmieje, nie wiem czemu, przez nią jestem codziennie przygnębiona, mam wiele kresek na rękach i przestałam jeść co mi się podoba, bo dzięki temu będę idealna.

Postanowiłam otworzyć drzwi.

Gdy to zrobiłam, Nathalie wyciągnęła zza swoich pleców wiadro z wodą i mnie nią oblała, po czym dziewczyna uciekła ze śmiechem. Byłam smutna, a zarazem wściekła. Muszę się wysuszyć, bo zmarznę.

10 minut później

Po wykonaniu czynności, w której pomogła mi Kylie, wpadłam na genialny pomysł.

- Kylie, pójdźmy ją zabić, to będzie taka zabawa jak lalkami, tylko że prawdziwa, pomożesz mi?

- Ale o co w t-tym chodzi?

- Ech, zobaczysz, weź sobie moją hulajnogę, i chodź, szybko!

- No d-dobrze.

Gdy byłyśmy już pod jej "rezydencją", bo posiada ogromną willę, trochę strasznie wyglądającą, wiedziałam jak zrobię to, co mam zamiar zrobić. Naty nie umie pływać, a ma wielki, głęboki basen koło domu, więc ją chyba w nim jakoś utopię. Muszę tylko jej poszukać.

- Tak, utopimy ją. - powiedziałam na głos.

Weszłam wraz z Kylie do jej domu. Nie pukałam, bo wiedziałam, że jej rodzice w tym czasie pracują, trochę się z nią przyjaźniłam, więc wiem.

Byłyśmy w ogromnym holu. Na podłodze znajdowały się czarnobiałe płytki, a ściany były pomalowane na biało. Po lewej stronie, widniały okna, umiejscowione obok siebie, przez które jest widoczny biały korytarz, a na przeciwko drzwi wejściowych znajdowały się białe, ogromne drzwi prowadzące do ciemnego salonu. W całym domu jest cisza i panuje przerażająca atmosfera, ponieważ jest urządząny w średniowiecznym klimacie oraz wszystko jest w dwóch kolorach - białym i czarnym. Ogólnie mówiąc, jest tu strasznie.

- Ale cz-czy to na pewno dobry pomysł? - spytała Kylie. NIE MOGĘ TEGO SŁUCHAĆ!

- PRZESTAŃ!!! MUSZĘ JĄ ZABIĆ!!! MUSZĘ!!! - wydarłam się i ze złości, zaczęłam całym głosem piszczeć i kręcić się wokół własnej osi oraz biegajać po całym holu. Nagle drzwi się otworzyły, w nich stanęła zapłakana, przestraszona Nathalie oraz jej przerażeni rodzice. Ja nadal nie przestawałam biegać, piszczeć i demolować całego domu.

Teraźniejszość

Od tamtej pory uważali mnie za chorą psychicznie.

Bo taka byłam, jestem i będę.
Bo taka byłam, jestem i będę.
Bo taka byłam, jestem i będę.
Bo taka byłaś, jesteś i będziesz, psycholko.

Wspomnienia wróciły.
Najgorsze wspomnienie też wróciło.
Wszystko wróciło.

Zostaje tylko pytanie.
Dlaczego?

***

Mój odwieczny wróg, również mnie zobaczył. Widzę przerażenie w jej oczach, dokładnie takie samo jak 4 lata temu. Pomijam to, że Naty stoi jakieś 25 metrów ode mnie i tak naprawdę nie widzę dokładnie jej oczu...ale widzę to przerażenie!

- Hej, co ty się tak patrzysz na tę blondi, zakochałaś się czy co? - zapytał Nash.

- Em, dajcie mi 5 minut, muszę coś załatwić. - rzekłam nadal patrząc na blondynkę.

Zeszłam z muru i szybkim krokiem zaczęłam iść w jej stronę. Zauważyłam, że dziewczyna pośpiesznie rusza w przeciwnym kierunku co mnie rozbawiło. Aż tak się mnie boi?

***

Od paru minut idę za Nathalie, można by rzec, że ją po prostu gonię. Trochę mi się kręci w głowie, ale staram się to ignorować.

Gdy "dobiegłyśmy" do pobliskiego lasu, byłam coraz bardziej podekscytowana. Może wreszcie wbije jej do tego pustego łba, że ze mną się nie zadziera. Teraz muszę ją tylko capnąć.

Nathalie's POV

Ta wariatka mnie goni od dobrych kilkunastu minut, a ja coraz bardziej boję się o swoje życie. Przecież ona jest nieprzewidywalna! Pośpiesznie odwracam głowę i zauważam, że ją chyba zgubiłam. Teraz pozostaje mi tylko wyjść z lasu.

Nagle słyszę szelest. Gwałtownie odwracam się w stronę dźwięku, jednak nic podejrzanego nie widzę. Cóż, pewnie mi się przesłyszało. Odwracam się w stronę drogi wyjścia z lasu i zamieram. Przede mną stoi Amanda Psychiczna Momsen. Popycha mnie w stronę drzewa, o które zderzają się moje plecy. Ręce trzęsą mi się z przerażenia.

- Co tam? - rzekła z uśmiechem Amanda.

- O co ci chodzi? Przecież nic ci nie zrobiłam.

- Nie udawaj głupiej. Chociaż szczerze mówiąc nie musisz udawać...zakłamana idiotko. - przycisnęła mnie do drzewa mocniej, przez co zaczęłam się lekko dusić, ponieważ jej ręka ściskała moją szyję.

- Ja naprawdę ci nic nie zrobiłam. - mówię prawie płacząc.

- Och, naprawdę? A kto mi niszczył życie przez ostatnie lata podstawówki? Męczyłaś mnie przez rok, może dałabyś sobie spokój i skończyła skłamać? To wszystko przez ciebie i tę twoją gównianą miłość do popularności! Przez ciebie znienawidziłam szkołę, zadawałam sobie pytanie, czemu muszę oddychać tym samym powietrzem co te oszołomy i krzywdziłam samą siebie! - syknęła.

Milczyłam.

- Jesteśmy z różnych światów, czy to takie trudne? To jest wręcz oczywiste. - westchnęła. - Czas zacząć żyć życiem o jakim marzymy... - walnęła mnie pięścią w twarz. Ciemność.

***

dziś crazy ten rozdział, niezłe z niej dziecko było haha odrazu mówię, wątek z naty będzie rozbudowany i cała historia będzie tak naprawdę na nim oparta. tak długo czekałam żeby blondynka dostała w mordę!
uprzedzam, amanda nie ma najlepiej z głową.
hejo










You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 12, 2015 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

my medicine || janoskians ✿Where stories live. Discover now