rozdział 3.

97 14 3
                                    

Wyszliśmy z boiska szkolnego. Ruszyliśmy w stronę mojego domu.

-Daleko stąd masz? -Spytał nagle.

-Trochę. Mówię, że nie musisz mnie odprowadzać. Chyba nie jesteś wyspany. -Zobaczyłam jak ziewa.

-Będę miał czas, żeby odpocząć. Odprowadzę Cię i pójdę już prosto do domu.

Zaśmiałam się.

Bardzo dużo rozmawialiśmy.

-Wiesz, że jesteś bardzo ładna? -Nagle, znikąd mi o tym powiedział.

-Szczerze to wiem, dziękuję. -Puściłam mu oczko. -To tutaj.

Pokazałam na duży, dwupiętrowy dom.

-Wow.. Nieźle się urządziłaś.. -Chłopak spuścił głowę.

-Stało się coś? -Spytałam widząc minę chłopaka.

-Nie, nic. Idź odpoczywaj. Napiszę później. Do jutra. -Pomachał mi i odszedł.

-Aish, co za dziwny człowiek.. -Szepnęłam jak był wystarczająco daleko i weszłam do swojego królestwa.

-Cześć córeczko! -Krzyknęła mama.

-Hej.

-Dzwonił Twój nauczyciel. Z dzisiejszego testu znowu masz sto procent. Jestem taka dumna, moja mała! -Przytuliła mnie.

-Mamo, obrazisz się jak zjem i pójdę do siebie? Jestem zmęczona, oprowadzałam dziś nowych kolegów po szkole i..

-KOLEGÓW? -Spytała patrząc na mnie znacząco.

-Mamo... Zerwałam dziś z Jisu.

-Czemu? -Spytała, nakładając mi obiad.

-Znowu spotyka się z chłopakami. Od trzech dni nie dostałam od niego żadnego prezentu, rozumiesz?

-Może powinnaś dać mu..

-Nie mamo. Facet jest od tego, żeby traktować mnie jak księżniczkę. Powinien skakać koło mnie, dawać mi prezenty, zabierać do kina, do restauracji, czy coś. Nie chcę mieć męża biedaka który w przyszłości będzie latał do pracy na całe dnie tylko po to żeby następnego dnia zjeść jeden posiłek. Potrzebuję bogatego faceta.

-Ale masz dobre oceny, Ty też możesz pracować.

-Nie chcę. Po co mi to, nie chcę pracować. Jestem piękna i potrzebuję bogatego faceta.

-W sumie bierzesz ze mnie przykład.

-Strzał w dziesiątkę, mamo. Uczę się od najlepszych.

-Ty mała.. -Poczochrała moje włosy. -A kto Cię odprowadzał?

-Yo.. Yoseob. Nowy kolega ze szkoły.

-Bogaty?

-Jeszcze nie wiem. Ale uważa, że jestem ładna. Jeśli jest bogaty, to poznam Cię z kolejnym facetem.

-A jeśli nie?

-Jeśli nie jest bogaty, po prostu go zostawię. Żadnego związku z tym Panem wtedy nie będzie.

-Jesteś naprawdę szalona. -Mama zaśmiała się i pocałowała mnie w policzek.

-Dziękuję mamo, najadłam się. Idę odpocząć.

-Śpij dobrze.

Poszłam się wykąpać. Po kąpieli usiadłam w łóżku i weszłam na "Line". Sześć osób mnie dodało. Tego jeszcze nie było.
Zaakceptowałam wszystkich. Tylko Yoseob był aktywny.

"Miał napisać" - Pomyślałam. Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia. -Szybki jest.

-Hej Yumin~ Wróciłem do domu i właśnie leżę w łóżku. A Ty co robisz?

-Hej~ Też leżę w łóżku. Jestem zmęczona, chyba pójdę zaraz spać.

-To idź spać. Odpocznij sobie, chłopaki Cię wymęczyli dziś.

-Długo się znacie?

-Jakieś 2 lata. A co u Twoich przyjaciółek? Obraziły się?

-Nie wiem, zadzwonię do nich. I po tym pójdę spać. Dobranoc, do jutra!

-Kolorowych snów~

Właśnie. Przypomniał mi o dziewczynach. Wybrałam numer do Jiyeon.

-Czego chcesz.. -Usłyszałam w słuchawce.

-Grzeczniej trochę. Co, Suhyon oszalała a Ty razem z nią? Boli was towarzystwo chłopaków? Same chciałyście tam iść.

-Skąd miałyśmy wiedzieć, że jak zwykle chłopcy polecą na Ciebie? -Spytała z pretensją w głosie. Nie wytrzymałam.

-Nie moja wina, że nie jesteście mną. Albo chociaż moją marną kopią. Chłopcy mnie lubią bo jestem mądra i piękna.

-I jesteś pieprzoną materialistką.

-I dobrze mi z tym.

-Masz pieniądze i potrzebujesz bogatego faceta?

-Tak, tak chcę. Ty masz najmniej w tym do powiedzenia.

-Wiesz jaki Jisu był smutny?

-Co mnie obchodzi Jisu? To już mój były.

-Rozstaliście się dzisiaj.. Jak możesz mówić takie rzeczy?

-Normalnie, mogę. Jesteście obie chore. Dobranoc.

-Yumin, ale...

Rozłączyłam się. Wiedziałam, że jeśli się rozłączę i jej nawrzucam to na następny dzień obie przylecą do mnie z przeprosinami. 


I spending all day, thinking of you. Fiction.Where stories live. Discover now