Rozdział 10 - Skończyłem z tym

4.8K 199 15
                                    

Zayn's POV

Perrie weszła do mojego mieszkania bez pytania. Poszedłem za nią do salonu.

- Co ty tutaj robisz?- zapytałem ją.

Odwróciła się. Dało się zauważyć, że była na maksa wściekła.

- Co masz na myśli, mówiąc, co ja tutaj robię? Jesteś moim chłopakiem. Mogę tu przychodzić kiedy tego chcę. Dlaczego nie odbierałeś moich telefonów? Martwiłam się, Zayn!- powiedziała, pod koniec lekko podnosząc głos.

- Myślałem, że nie chcesz mnie więcej widzieć? Powiedziałaś, że nie mogę wrócić jeśli wyjdę. Pamiętasz?- odparłem, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

Westchnęła i potarła czoło ręką.

- Zayn, ja...- podeszła bliżej mnie i wzięła obie moje dłonie w swoje. Wpatrywałem się w jej oczy.- Przepraszam. Powinnam była ci uwierzyć. Wiem, że kochasz mnie, a nie ją- kontynuowała. Stanęła na palcach i pocałowała mnie.

Oddałem pocałunek, ale coś było nie tak... Nie czułem już tych iskier. Szybko się odsunąłem.

- Nie, Perrie, to jest...

- Kochanie, nie... nie. Wybaczam ci, że wyszedłeś. Pomiędzy nami jest już w porządku- wtrąciła się. Nie mogłem w to uwierzyć. Więc, to ja jestem winny? Naprawdę?

- Nie, ani trochę nie jest w porządku! Zawsze się kłócimy, a jeśli nie to uprawiamy seks. A tak dokładnie to zawsze robimy obie te rzeczy. Kłócimy się, a potem uprawiamy seks na zgodę- odparłem sfrustrowany.

Popatrzyła na mnie krzywo.

- Co do diabła, Zayn? O czym ty mówisz? Kochamy się nawzajem, pracujemy razem!- powiedziała, a w sumie to krzyknęła.

- Nie, nie kochamy się! Nie widzisz tego? Już nie ma tej magii w naszym związku! Praktycznie nie możemy wytrzymać w tym samym pomieszczeniu bez kłótni. Zawsze mnie osądzasz i wyciągasz pochopnie wnioski, kiedy pojawiają się jakieś plotki. Nigdy mnie nie wspierasz!- powiedziałem, pod koniec unosząc ręce w górę.

- Więc co, to moja wina? Ja jestem tą, która sobie wychodzi i zdradza? To nie ja jestem tą, która podróżuje dookoła świata i której nigdy nie ma w domu!- również wykrzyczała.

- Po raz tysięczny, Perrie, nigdy cię nie zdradziłem! I tak, podróżuję dużo, ale zawsze byłem obok ciebie, kiedy tego potrzebowałaś, wiesz o tym! Za każdym razem, kiedy się z kimś pokłóciłaś, kiedy byłaś smutna, wysłuchałem cię. Powinnaś być ze mnie dumna, że żyję swoim marzeniem i że mi się to udało! Powinnaś mnie wspierać we wszystkich moich trudnych chwilach. Ale tego nie robisz! Zawsze mnie osądzasz i zarzucasz mi coś. Skończyłem z tym!- wykrzyczałem ponownie. Już bardziej wściekły być nie mogłem.

Była zszokowana faktem, że chciałem zakończyć nasz związek. Widziałem to w wyrazie jej twarzy.

- To przez nią, co nie? Ta cała Chelsea mi ciebie ukradła!- wrzasnęła.

- Nie. To nie jest jej wina! Zrozum to, proszę!- powiedziałem, uspakajając się trochę.

Właśnie wtedy zawibrował mój telefon. Dostałem wiadomość. Oboje odwróciliśmy się w stronę skąd dochodził dźwięk. Perrie podeszła do stolika w salonie, podniosła telefon i przeczytała na głos.

- Hej, nie martw się, nie obudziłeś mnie. Taa, Lisa właśnie mi o tym powiedziała. Też jestem podekscytowana. I proszę, nie dziękuj mi już! Powiedziałam ci, zawsze możesz do mnie przyjść pogadać, tak jak zrobiłeś ostatniej nocy- para wychodziła jej uszami. Kiedy skończyła czytać, rzuciła mój telefon na kanapę.- To od Chelsea. Powiedziałeś mi, że do niej nie pójdziesz! Okłamałeś mnie, Zayn! I jeszcze mi mówisz, że mnie z nią nie zdradziłeś! Jesteś taki żałosny!- wykrzyczała.

- Posłuchaj, Perrie, mam naprawdę, naprawdę dosyć twojego zachowania. Nie obchodzi mnie czy mi wierzysz, czy nie, ale cię nie zdradzam. Nigdy nie zdradziłem. Owszem, poszedłem wczorajszej nocy do Chelsea, ale jedynie rozmawialiśmy! Jesteśmy przyjaciółmi, zrozum to!- powiedziałem spokojnie.

- Taa, oczywiście, że jesteście!- przewróciła oczami.

Westchnąłem.

- Perrie, powinniśmy zerwać. Nie mogę tego dłużej ciągnąć. Porozmawiam z Paulem, musimy zakończyć ten kontrakt. Możesz wychodzić i spotykać się z każdym facetem, z którym tylko chcesz- powiedziałem.

Od razu ochłonęła i podeszła bliżej mnie.

- Nie, proszę kochanie. Kocham cię. Nie możemy zerwać. Wszystko to przez co przeszliśmy, wszystkie te wspaniałe chwile...

- To już historia. Proszę, to zjada nas oboje żywcem. Masz prawo znaleźć sobie kogoś, kto na ciebie zasługuje. Nic nie sprawi, że zmienię swoje zdanie, Perrie. Już nie jesteśmy razem- oznajmiłem spokojnie.

Odwróciła się, wzięła swoją torebkę z kanapy i kiedy była przy drzwiach, powiedziała:

- To się tak szybko nie zakończy, Zayn. Nie w taki sposób. Odzyskam cię. Przysięgam- a potem wyszła.

Westchnąłem i pokręciłem głową. To koniec "Zerrie". Wziąłem swój telefon z kanapy i odpisałem Chelsea.


Chelsea's POV

Dzień zakończył się szybko. Razem z chłopakami mieliśmy wspólną sesję zdjęciową. Było długo, ale dobrze się bawiłam. Wszyscy byli tacy niezdarni i dziwni i... nie wiem... wspaniali. Muszę poznać ich wszystkich trochę lepiej. Zayn i ja nie mieliśmy za bardzo czasu dla siebie samych, ale dużo rozmawialiśmy.

Po sesji chłopcy mieli parę wywiadów, więc spotkałam się z Ruby, Dani i El. Boże, śmiałam się aż do łez przez cały czas! Były wspaniałe i zabawne. Zostały na noc u mnie i Ruby, ponieważ chłopcy musieli wyjechać na spotkanie do Birmingham.

Następnego dnia nie miałam co robić, ale Ruby miała pokaz, więc wszystkie poszłyśmy razem z nią.

Rozmawiałam również z moją mamą i bratem. Planowałam odwiedzić ich w Manchesterze w następnym tygodniu. Chłopcy wrócili do Londynu o północy, więc Harry przyszedł w odwiedziny. Dani i El wyszły, żeby spotkać się z Liamem i Louisem.

Rozmawiałam z Zaynem przez telefon prawie cały wieczór. Poszedł spać kiedy wrócił, więc się nie spotkaliśmy. Nic wyjątkowego. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach - życiu, co lubimy robić w wolnym czasie, co ogólnie uwielbiamy. Udało mi się poznać go trochę lepiej i im bardziej go poznawałam, tym bardziej zaczynałam odkrywać większe zauroczenie nim. To wydawało się nieodpowiednie, mimo że powiedział, że on i Perrie nie są już razem. Wydawało się jakbym to ja była tego powodem.

W każdym razie, zaplanowaliśmy nocowanie u mnie następnego dnia. Przyszli i chłopcy, i dziewczyny.

Ułożyliśmy wszystkie kołdry, poduszki i koce, które z Ruby miałyśmy w mieszkaniu, na podłodze w salonie. To tam spaliśmy.

Wieczór minął wspaniale. Śmialiśmy się przez cały czas, obejrzeliśmy jakichś 15 filmów, jedliśmy tylko śmieciowe jedzenie, słodycze i popcorn. W sumie to Niall zjadł prawie wszystko, ale i tak bawiłam się niesamowicie dobrze.

W pewnym momencie oglądaliśmy jakiś romantyczny film, a ja zaczęłam robić się śpiąca. Pary, które znajdowały się w salonie, przytulały się. Nawet nie zdałam sobie sprawy, że zasnęłam na ramieniu Zayna, który siedział obok mnie.

Obudziłam się, chcąc czy nie chcąc, kiedy Louis i Harry zaczęli się o coś kłócić, a Niall śmiał się jak szalony.

Poszliśmy spać prawie o 3 nad ranem. Leżałam pomiędzy Zaynem a Ruby. Z jakiegoś powodu nie mogłam z powrotem zasnąć, więc wzięłam swój telefon i weszłam na Twittera.

- Nie możesz spać?- zapytał ochrypły i zaspany głos.

It Was Meant To Be | Tłumaczenie // z.m (w trakcie edycji)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz