Rozdział 2

3.3K 231 6
                                    

Hermiona nie do końca wiedziała czy chce tam iść , nie miała najmniejszej ochoty słuchania jak ktoś wyzywa ją od szlam . Nie powiedziała jednak nic Dafne , chciała tylko juz tam dotrzeć , pogadać z nią i iść spać . W sumie to sama nie wiedziała ,czemu tak łatwo dała się przeprosić , prawdopodobnie nie chciało się jej kłócić . Greengrass zatrzymała się przed wejściem do Slitherinu i powiedziała :
-Nie bój się , nikogo nie ma .
Hermiona skinęła tylko głową i czekała aż ślizgonka przypomni sobie hasło.
-Czysta krew.
Powiedziała , po czym pociągnęła Gryfonkę do środka.
Faktycznie , nikogo tu nie było .
W salonie panowały stonowane barwy zieleni i srebra . Ich salon Był troszkę większy od salonu Gryffindoru .
Usiadły na kanapie i po chwili odezwała się Dafne :
- Zaczęło się od moich rodziców , w połowie siódmej klasy , zostali zmuszeni do przyłączenia się do Czarnego Pana , torturowali ich inni śmierciożercy aż ci się zgodzili się. Zrozum Hermiona,  Prawie każdy ślizgon został zmuszony do przyłączenia się .
-Nie każdy...
Wybełkotała Hermiona
-A który nie ?
Zapytała Dafne .
-Na przykład taki Malfoy.
-Malfoy miał z nas wszyskich najgorzej .Ale to opowiem Ci innym razem.
- Okey...
Wymamrotała Hermiona .
Do salonu ślizgonów właśnie ktoś wszedł . Był to nie kto inny jak Blaise Zabini  i Draco Malfoy .
Ich miny były bezcenne gdy zobaczyli Hermione rozmawiającą z Dafne. Do tego jeszcze w ich salonie. Draco odezwał się pierwszy :
-kto cię tu zaprosił Granger ?!
-Ja!
Krzyknęła Dafne . I dodała :
-pogodziłam sie z Hermioną i właśnie rozmawiamy , jeśli ci sie to nie podoba to wyjdź .
-Dobra...niech tu siedzi jak chce...
Do Hermiony podleciał Blaise .
-witam , nazywam się Blaise Zabini , dla przyjaciół Diabeł . W tym momencie wyszczerzył swoje białe zęby . I podał jej rękę .
-Cześć ... Hermiona Granger ...
Nie pewnie wyciągnęła rękę w stronę Zabiniego i pomyślała :
Ta wojna naprawdę ich zmieniła ...
Draco stał jak oniemiały i nie wierzył w to , że jego przyjaciele zaprzyjaźniają się z tą głupią szlamą...Ślizgoni usiedli na odzielnej kanapie i przyglądali się rozmawiającym dziewczynom . Jednak żadna z nich nie zwracała na nich najmniejszej uwagi . Malfoy patrzył na Hermione , zdziwiło go , jak bardzo się zmieniła . Oczywiście nie z charakteru , nadal była to panna wiem-to-wszystko .Zmieniła się z wyglądu , wyładniała . Smok jak tylko zrozumiał co pomyślał , starał się wybić to sobie z głowy . Jak ta głupia szlama mogła być ładna ?!
Wkońcu jednak przypomniał sobie wiadomość o profesor McGonagall . Mianowicie miał się udać do niej z panną Granger w pilnej sprawie .
- Granger , musimy iść . Wstał i zaciągnął za sobą Gryfonkę .
-Ale gdzie ?! Puszczaj !!! Malfoy!!!
Po pięciu minutach puścił ją i uśmiechną się do niej łobuzersko.
Dzieeczyna przewróciła tylko oczami z dezaprobatą .
Po chwili stanęli przed dyrektorką.
Ta widząc ich powiedziała :
- Dobrze że jesteście , mam tyle na głowie odkąd zaczął się rok szkolny , że zapomniałam wam powiedzieć o tym , że to waszą dwójkę wyznaczam na prefektów naczelnych swoich domów. Jeszcze dziś wieczorem przenieście swoje rzeczy do prywatnego dormitorium. Nie chce słyszeć sprzeciwu , proszę tylko o to abyście sie tam nie pozabijali . Dobranoc .
Powiedziała poczym opuściliśmy jej gabinet i poszliśmy po swoje rzeczy . 


W tym rozdziale chciałabym pozdrowić Julię KUŚMIREK  😊😊😊

Dramione~ Gotowi na wszystko .~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz