50

914 102 32
                                    

Te małe notatki, które sprawiały, że uśmiechałem się jak idiota, albo wręcz odwrotnie, wymuszały łzy i łkanie, były dla mnie wszystkim. Nigdy nie wyrzuciłem żadnego listu od Zayna, wszystkie były bezpiecznie schowane w moim dzienniku, wraz z jego listami. 

 Pogrążony w myślach, ze złożoną notatką w kieszeni moich jeansów, skupiłem się na przejściu skalistej drogi bez wybicia sobie zębów. Fale wyglądały dziś agresywniej niż wczoraj, a niebo nagle ściemniało, tak jakby zaraz miało się rozpadać. Co za niespodzianka. 

 Nawet jeśli pogoda zmieniła się na gorszą, nie mogła ona i tak zmienić mojego humoru. Już zaważyłem Zayna, więc zacząłem wspinać się szybciej na naszą ławkę.

 Kochałem tą ławkę, głównie ze względu na to, że była ona symbolem mojego związku. Drugim powodem było to udosobnienie. Tutaj nikt nie mógł nas zobaczyć, byliśmy zamknięci w naszym małym świecie. 

 Kiedy byłem już blisko i przeskoczyłem ostatni kamień, Zayn, inaczej niż zwykle, nie usłyszał mnie. Może fale był za głośno, nie wiem. Dało mi to szansę na stanie w miejscu i podziwianie go z dystanu. Siedział tam, na naszej ławce, wyglądając olśniewająco, wręcz idealnie. 

 Wreszcie otrząsnąłem się z mojego transu i usiadłem obok Zayna, który powoli obrócił głowę i rzucił mi szybki uśmiech, jeden z tych, które sprawiały, że nawet najgorszy dzień stawał się najlepszym.

 Odwzajemniłem uśmiech i wymamrotałem niesłyszalne przywitanie. Złapałem z nim kontakt wzrokowy. Jego karmelowe oczy miały jasne iskierki, zapewne przez to światło, a kaptur skrywający jego włosy dodawał mu tajemniczości. 

 Mrugnąłem, żaden z nas nic nie mówił. Chłodny wiatr zawiał, sprawiając, że długie włosy Zayna opadły mu na oczy. Siegnąłem delikatnie dłonią, by je odsunąć, moje palce zbadały kontur jego twarzy, poczułem jego delikatną, gładką skórę. 

 Nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego, Zayn złapał moją lewą rekę w jego, przyciągając mnie bliżej. Mój oddech przyspieszył, gdy Zayn uniósł moją głowę i musnął moje usta. Zamknąłem oczy, wieszając ręce na jego szyi. W końcu go pocałowałem, po tak długim czasie. 

 Odsunęliśmy się od siebie kilka sekund później, jednak wciąż trzymałem ręce w tym samym miejscu. Zayn cmoknął mnie w usta i policzek. 

 - Bardzo za tobą tęskniłem. - poruszył ustami, a ja przygryzłem dolną wargę. Poczułem jak moje serce przyspiesza, czułem się tak szczęśliwie. 

 - Tęskniłem za tobą - wymamrotałem. 

 - Jedziesz na szkolną wycieczkę? - mignąłem, patrząc na niego z nadzieją. Zayn zamknął usta i wzruszył ramionami. Potem zaprzeczył głową, a ja westchnąłem zawiedziony. 

Przeniosłem wzrok na moje stopy.Kilka sekund później, poczułem jak Zayn puka w moje ramię. 

 - A ty jedziesz? - mignął. Skinąłem. 

 Nagle Zayn się uśmiechnął, pokazując zęby. To był ten słodki i podekscytowany uśmiech, tak.

 Przypuszczam, że na końcu dziennika powinienem zrobić listę uśmiechów Zayna, byście zrozumieli i wyobrazili sobie wszystkie te uśmiechy. Może wtedy będziecie wiedzieć dlaczego wywołują na mnie takie wrażenie.

 Uniosłem brew, a Zayn zamknął mnie w uścisku. Zszokowany objąłem go ramionami, przykładając policzek do jego klatki piersiowej.Zayn odsunął się i mignął. 

- Jeśli ty jedziesz, to ja też jadę. - uśmiechnął się przemądrzale. Zmarszczyłem czoło, a on słodko wzruszył ramionami. 

 - Więc obaj będziemy w Londynie, tak? - mignął, a ja przełknąłem ślinę, bo tak, będziemy razem w Londynie. Z moimi znajomymi, znajomymi Zayna i wszystkimi innymi. Ugh.

 - Tak, ale nie w ten sposób w jaki chcemy. - wzruszył ramionami.

 - Zobaczymy co się wydarzy. - mignął szybko, badając moją reakcję z uśmiechem. Uniosłem brew, ale on już nic nie powiedział.

Po jakimś czasie ciszy, Zayn walnął się otwartą dłonią w czoło, a potem zaczął przeszukiwać kieszenie. Zmarszczyłem brwi z ciekawością, potem on obrócił się w moją stronę. Był podekscytowany.

 Dał mi do dłoni jakieś urządzenie, włączyłem je. Otworzyłem usta, a potem znowu je zamknąłem, patrząc w dół na komórkę. Wiedziałem, że nie należy ona do Zayna. 

 Spojrzałem mu w oczy zagubiony. - To dla ciebie. Nie pytaj mnie jak to zdobyłem. Po prostu chcę być z tobą ciągle w kontakcie. Teraz już mogę być. 

 Oh, Zayn. Potrząsnąłem głową, ale Zayn mi przerwał.

 - Wiem, że nie masz urodzin, ale przyjmij to jako znak mojej miłości. - mignął, a ja się zaśmiałem. Zayn siedział bez ruchu, a potem uśmiechnął się i cholera, to był ten uśmiech.

 - Co? - wymamrotałem z czerwonymi policzkami.

 - Wyglądasz cholernie pięknie gdy się śmiejesz. - mignął wreszcie, przygryzłem dolną wargę. Byłem cały czerwony. Znów spojrzałem na kolorowy ekran telefonu. Nie ogarniałem go, widziałem jedynie jak Louis robi coś na swoim. Jego telefon wygląda prawie jak mój. Meh, one wszystkie wyglądały dla mnie tak samo. 

 - Nie mogę tego przyjąć Zayn - mignąłem, kręcąc głową. To było zbyt wiele na prezent, nie mogłem tego wziąć. Ale wtedy mógłbym dzwonić i pisać do Zayna ciągle.

 - Owszem, możesz. - powiedział powoli. - Możesz poprosić Louisa, żeby cię wszystkiego nauczył, masz już wpisany mój numer. - przewróciłem oczami i skinąłem głową. Cieszę się, że to nie jest ten telefon z nadgryzionym jabłkiem z tyłu. To gówno wygląda na mega drogie. 

 - Bardzo ci dziękuję. - mignąłem, a potem go mocno przytuliłem. Zayn pocałował mnie w czoło. Mam nadzieję, że wie ile ten gest dla mnie znaczy. On chciał być ze mną, tak samo jak ja z nim. O jejku.

 Musiałem kiedyś zrobić coś bardzo dobrego, że zasłużyłem na takiego kogoś jak Zayn. Na kogoś, komu mogę powiedzieć wszystko o mojej przeszłości, kogoś kto martwi się o mnie i dobrze mnie rozumie.

 I najważniejsze ze wszystkiego, kogoś kto akceptuje mnie takiego jakim jestem, kocha mnie i każdą moją wadę. Całego mnie.

 Ciągle wmawiałem sobie, że nie zasługuję na nic dobrego. Ale nikt na tym świecie nie zasługuje na ciągłe zło. Jest tu wystarczająco dobra dla każdego z nas. 

 A moją definicją czystego szczęścia jest Zayn Malik.

--------------------------------------------------

HEEJ WRÓCIŁAM nie wiem czy ktoś tu jest ale mam nadzieję że tak :(

meeeeeega nawaliłam - tak wiem, obiecuję poprawę

nie będę mówić wam dlaczego nie było rozdziału bo to nie o to tu chodzi, ale po prostu bardzo was przepraszam

dlatego niech kazdy kto to przeczytał zostawi gwiazdkę i komentarz, oki? chcę wiedzieć ile was jest

do następnego <3

Smile [Ziall] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz