W marmurze słychać wołanie cichutkie,
Głosy kamieni, co w ciszy wciąż tkwią.
Czyż nie słyszysz, jak w bezdźwięcznym szumie,
Marmur do siebie samotnika wciąga?
Oto stoję na skraju niebytu,
Ciało zbladłe, dusza zraniona tkwi.
Wokół cisza, a wewnątrz burza wypełniona,
Nuta desperacji - jak krzyk, co nie ucieknie.
A więc czy odrzucę to, co mi dano,
Czy wciąż będę tańczyć na krawędzi blasku?
Pytanie na milion odpowiedzi wabi,
Lecz ja - skamieniały, bezsilny w twarzy.
Czy wiesz, jak to jest, gdy marmur cię woła?
Czy słyszysz ten głos, co w duszy gra pieśń?
Oto marmur mnie woła, lecz ja odwracam się,
Odchodzę w stronę światła, gdzie życia blask się tka.
![](https://img.wattpad.com/cover/368198286-288-k611961.jpg)
CZYTASZ
TOMIK POEZJI SCHIZOFRENICZNEJ
Krótkie OpowiadaniaWszystko co jest tutaj zawarte jest moją próbą odreagowania na wszystko co się w moim życiu...