Rozdział 28

46 6 1
                                    

Brunetka patrzyła jak śnieg powoli sypie. Miała już ostatnia lekcje i dobijała ją ta pogoda. Śnieg sypał i sypał coraz to bardziej ,a świat powoli znikał zakopany pod bielą.

- pst. Luna. Co masz w piątym?- odezwał się znajomy głos. Luna spojrzała na Hinate ,która potajemnie odwracała się w jej stronę. Zielonooka w tym momencie wyrwała się z zamyślenia i spojrzała na kartkę którą ma przed sobą.

- hm? Co ?- spytała zielonooka lekko zakłopotana.

- piąte Luna. Proszę ja nie chce jedynki- powiedziała Hinata wiedząc ,że ta niezapowiedziana kartkówka może wszystkich w klasie udupić. Luna zaś rozumiała temat mimo iż nie była pewna czy ma dobrze. Dziewczyna po prostu patrzyła na kartkę widząc obliczenia. Skończyła kilka minut temu ,jednak jako iż nikt inny z klasy nie szedł oddać kartki ona też nie chciała iść.

- już. Poczekaj. - dziewczyna potajemnie dała swojej przyjaciółce kartkę z jej obliczeniami. - Oczywiście mogę mieć źle. To matematyka i nie zawsze jak się umie cokolwiek to ma się dobrze.

- spoko. Mi zależy na tym ,by zdac - powiedziała Hinata przepisując już działania z kartki przyjaciółki. Postanowiła ,jednak trochę inaczej podejść do tematu. W końcu matematyka to coś na czym ciężko ściągać zwłaszcza od kogoś innego. Hinata postanowiła ,więc w niektórych miejscach napisac jakieś głupoty ,które może następnie skreślić ,by było ze cos liczyła i się pomyliła. W innych sytuacjach gdzie Luna miała skreślone postanowiła zrobić bez tych skreśleń jak i zrobiła kilka razy pomyłki typu źle obliczone mnożenie ułamków czy wstawienie gdzieś minusa zamiast plusa ,a następnie skreślenie tego w widoczny sposób.

- mam nadzieje ,że zdam - powiedziała koralowowlosa. Po chwili dziewczyna oddała kartkę przyjaciółce . Luna wzięła swoją kartkówkę po czym odłożyła. Zrobiła już zadania ,więc zostawało jej czekanie aż ludzie zaczną oddawać. W tym czasie mogła tylko czekać i oglądać sypiący śnieg. W sumie jak tak sypało zastanawiała się nad jednym.

Jak Mikey chce po mnie przyjechać? Pewnie go zakopało już dawno w śniegu zwłaszcza ,że jest taki niski.

Pomyślała Luna śmiejąc się cicho pod nosem. Minęło kilka minut aż w końcu kilku uczniów zaczęło oddawać kartki. Luna wzięła swoją kartkówkę po czym ją oddała następnie wracając do ławki. Dziewczyna siedziała chwilę zastanawiając się ile jeszcze czasu wytrwa bez zaśnięcia. Wyłączała się już dziś kilka razy. Nawet przyłapała się na tym iż chciała po prostu iść spać. Mimo to nie chciała się dac temu uczuciu. Luna skupiła się na lekcji  ,choć raczej nie robiła notatek to słuchała jak pani od matematyki tłumaczy nowy temat. Zielonooka czuła zmęczenie i tylko odliczała sekundy do końca lekcji.

- hej, Luna? - odezwała się Hinata odwracając się do przyjaciółki.

- tak? Coś się dzieje? Chcesz zadanie spisać ?- spytała Luna podśmiechując się cicho. Hinata parsknęła po czym odpowiedziała lekko niezadowolona.

- nie. Chciałam się spytać czy jest szansa na to ,że przejdziemy się dziś po szkole do parku. Napadało tyle śniegu ,że Naoto chce iść robić bałwana ,a ja nie chce iść z nim sama. Wiesz jak ja się nudzę później jak nie mam z kim gadać- powiedziała koralowowlosa uśmiechając się lekko zaś Luna przytaknęła i odpowiedziała.

- jasne. O której spotykamy się w parku? Bo wiesz najpierw chciałabym iść do domu i odłożyć plecak. Po za tym jestem trochę zmęczona i godzinka snu ,by mi dobrze zrobiła - powiedziała Luna z nadziejà ,że Hinata zgodzi się na ten pomysł.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Where stories live. Discover now