Rozdział 18

78 5 0
                                    

Głośny dźwięk budzika roznoszący się po pomieszczeniu ,zakłócał idealną ciszę jaka trwała przez ten cały czas. Brunetka słysząc nagły głośny dźwięk zaczęła powoli się budzić. Jej powieki delikatnie się uniosły ,a głowa podniosła spoglądając na telefon. Dziewczyna nachyliła się do szafki nocnej ,po czym łapiąc za telefon wyłączyła budzik i spojrzała na godzinę. Było wcześnie ,ponieważ na ekranie widać było godzinę piątą rano. Zielonooka powoli odłożyła telefon, jednocześnie wtulając się w poduszkę i chcąc wrócić do snu.

Nie mogę iść spać.
Musze wstawać i iść do szkoły.
Tyle ,że łóżko jest takie wygodne.
Takie wspaniałe.
Cieplutkie i milutkie.
Może pośpię jeszcze kilka minutek.

Pomyślała Luna, chcąc po prostu zostać choć chwilę dłużej w łóżku. Marzyła wręcz o tym by przespać w tym łóżku cały dzień. W sumie to było dość ulotne marzenie ,ponieważ za parę godzin pewnie by jej się znudziło. Mimo wszystko chciała jeszcze snu. Luna leżała tak czując jak znowu zasypia. Było to tak przyjemne uczucie ,kiedy odpływało się powoli i można było zapomnieć o problemach. Zapomnieć o świecie w którym jest tak wiele problemów i innych niezbyt pozytywnych rzeczy. Mimo to zanim dziewczyna zdołała odpłynąć głośne dudnienie rozniosło się po domu. Luna słyszała to ,jednak przez fakt iż była w półśnie, nie mogła podnieść głowy ,ani nawet się obudzić. Głośne dudnienie powtórzyło się. Dziewczyna słyszała je doskonale. Nie wiedziała ,jednak co to jest.

Nie dam rady podnieść głowy.
Sen jest taki przyjemny.
Ciekawe co się dzieje?
Może Pani Kot się dobija do okna?

Dziewczyna dalej spała, próbując się wybudzić. Faza w ,której była w półśnie była najgorszym możliwym stanem, zwłaszcza kiedy działo się coś dziwnego. Kolejny raz usłyszała dudnienie i głośny huk. W tym momencie dziewczyna otworzyła oczy i podniosła się z trudem. Rozejrzała się po swoim pokoju zaspana, po czym szybko wstała i wyszła na korytarz. Dudnienie powtórzyło się ,a Luna odrazu rozpoznała dźwięk pukania do drzwi. Zastanawiała się kto tak wcześnie mógł pukać.

Czyżby Liam czegoś zapomniał?
Nie. On by przecież otworzył drzwi kluczem.

Pomyślała dziewczyna. Zielonooka podeszła do drzwi i szybko otworzyła je. Brunetka zauważyła znajome blond włosy, oraz czarne jak nocne niebo oczy. Chłopak stojący przed drzwiami wyglądał jakby niedawno wstał ,jednak mimo wszystko był bardziej poukładany niż Luna w tym momencie. Blondyn najwidoczniej chciał coś powiedzieć ,jednak widząc dziewczynę wyglądającą w ten sposób zaniemówił.

- co tu robisz tak wcześnie?- spytała Luna przecierając swoje oczy dłońmi i mrugając kilka razy ,by przyzwyczaić swoje oczy do światła. Blondyn odetchnął dość głośno patrząc na brunetkę ,a jego policzki pokryły się delikatną czerwienią.

- u-ubierz coś na siebie- powiedział ostatecznie odwracając swój wzrok z zawstydzeniem. Luna lekko się zdziwiła i spojrzała na siebie. Przez chwilę bała się ,że spała w samej bieliźnie i o tym zapomniała ,jednak miała na sobie jedną ze swoich ulubionych piżam. Krótkie spodenki i koronkowy top nie były niczym niezwykłym. Wiele dziewczyn zapewne posiadało takie piżamy. Luna spała głównie w takich przez fakt iż była tym typem osoby ,który spi nago lub prawie nago i przykrywa się milionem kocy.

- jestem ubrana. Przecież mam na sobie ... piżamę. Skąpą ,ale mam. - powiedziała zielonooka spoglądając na chłopaka. Nie czuła jakiegoś wielkiego zawstydzenia ,jednak czuła lekka niepewność, po tym jak Mikey zwrócił jej uwagę na jej strój. Dziewczyna po chwili postanowiła zadać po raz kolejny swoje pytanie.- co ty tu robisz Miki?- brunetka czekała na odpowiedź. Chłopak spojrzał po raz kolejny na dziewczynę ,a jego policzki dalej miały kolor delikatnej czerwieni. Dopiero po chwili czarnowłosy postanowił odpowiedzieć.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Where stories live. Discover now