XVIII

21 4 2
                                    

Wyprostował się jak struna, a następnie zaczął histerycznie się śmiać. Włoży dłonie w swoje blond włosy i lekko za nie pociągnął.

- Ej, co jest? - usłyszał znajomy głos za swoimi plecami, ale się nie odwrócił jednocześnie przypisując głos do właściciela.

- Szukam czegoś. - od mruknął wciąż patrząc przed siebie.

- Czego? - dopytywała osoba za chłopakiem.

- Mojej zielonej blu...

- Bluzy? - chłopak za nim odpowiedział jednocześnie pytając i przerywając blondynowi, który zmarszczył brwi.

- Tak, bluzy. Może widziałeś u siebie w..? - stanął zaskoczony odwracając się w stronę starszego o dwa lata chłopaka.

- Tak. Zostawiłeś u mnie. - odpowiedział na niedokończone pytanie i położył na łóżku zieloną bluzę.

- Dzięki, że ją przyniosłeś. - powiedział właściciel bluzy i podszedł na metr do swojego hyunga.

- I tak szłem niedaleko. - zaśmiał się trochę niezręcznie i podrapał się po karku.

- I tak dzięki, Minho. - powiedział a następnie usiadł na łóżku przy którym wciąż stał drugi blondyn.

- Nie ma sprawy, młody. - zaśmiał się i potargał włosy wiewiórkowatego chłopaka, który chciał się odsunąć od starszego kolegi, ale zapomniał, że za nim, na łóżku na którym siedział wciąż jest otwarta walizka, którą akurat pakował, gdy ciemny blondyn przyszedł do jego pokoju. Uderzył łokciem o walizkę jednocześnie zwalając ją i ubrania w środku. - Oh, przepraszam. - od razu odezwał się Lee i najpierw spojrzał na łokieć młodszego kolegi, a następnie na rzeczy leżące na podłodze.

Młodszy także spojrzał na walizkę, a następnie westchnął wiedząc, że znów będzie się męczył z układaniem ubrań w taki sposób by wszystko się zmieściło. - Nic się nie stało. - mruknął w stronę Minho, a następnie wstał z łóżka i kucnął przy porozwalanych ubraniach.

- Pomogę ci. I nie przyjmuje odmowy. - zaoferował pomoc, a następnie podniósł walizkę z podłogi kładąc na łóżku. Młodszy nic nie odpowiedział, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że na nic zdawałyby się jego próby odmowy hyungowi. Trzeba przyznać, że Lee Minho potrafi być strasznie uparty. Tyle zdążył wywnioskować w trakcie niedługiego czasu ich znajomości.

---------------------------------------------------------

- Hyung... - zaczął młodszy, a następnie spojrzał w oczy swojego chłopaka.

- Co się dzieje, INie? - spytał od razu Chan spoglądając na młodszego chłopaka z troską.

- Martwię się o Minho Hyunga. W sensie, no, wiesz. Zaczął rozmawiać z kimś z bliskiego otoczenia byłego przyjaciela Changbina Hyunga. - mruknął i spuścił głowę.

- Hej, INie. - zaczął Chan i dwoma palcami podniósł głowę swojego chłopaka do góry. - Szczerze to ja także się martwię co z tego wyniknie. Jeszcze pozostaje kwestia Hyunjina.

- Co? Hyunjina? Dlaczego? - spytał zdziwiony chłopak w końcu myślał, że się polubili.

- Polubiłem go, fakt. Ale coś mi tutaj nie pasuje. - westchnął siadając inaczej przez co siedział bokiem do Yanga, który teraz patrzył na niego zaciekawiony. - Mam na myśli, że...

From Blood to LOVEWhere stories live. Discover now