Rozdział 22

67 4 3
                                    

Damian wychodził właśnie z łazienki, kiedy zobaczył biegnącą korytarzem dziewczynę.
Przez ramię miała przerzucony niedbale plecak, a w dłoni trzymała telefon, w który wlepiała wzrok. Miała rozwiane, jasne włosy i wyglądała na niesamowicie czymś przejętą.
Uśmiechała się z podekscytowaniem, ale chwilę później, mijając Damiana, potknęła się i poleciała na ziemię.
Jej twarz od razu zmieniła wyraz i dziewczyna krzyknęła urywanie.
Damian odruchowo wyciągnął ręce i złapał ją, zanim uderzyła o podłogę.
Dziewczynie znów wyrwał się z ust okrzyk, szybko jednak został on zastąpiony przez westchnienie pełne ulgi.
Chłopak przyciągnął ją bliżej siebie, jako że ciężko było mu ją trzymać w wyciągniętych przed siebie rękach.
-Dzięki! -powiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się do niego promiennie.
Poprawiła blond loki i obrzuciła Damiana bacznym spojrzeniem.
-Wybacz, powinnam bardziej uważać. -powiedziała przepraszajaco.
-Nic sobie nie zrobiłaś? -spytał Damian.
-Nie. Po prostu straszna ze mnie niezdara. -odparła dziewczyna i roześmiała się perliście. -Przepraszam.
-Nic nie szkodzi. -zapewnił ją Damian i uśmiechnął się uprzejmie.
Dziewczyna wplątała się z jego objęć.
-Postaram się więcej na ciebie nie wpaść. -powiedziała wesoło.
Obdarzyła chłopaka kolejnym uśmiechem, prezentując przy tym rząd perfekcyjnie białych zębów.
Potem pomachała mu i pobiegła dalej w swoją stronę.
Damian odprowadził ją spojrzeniem, a następnie odwrócił się, żeby wrócić do Anyi i... zamarł.
Bo zobaczył dziewczynę z różowymi włosami, uciekającą w przeciwną stronę, jakby ją gonił sam diabeł.
Damian wytrzeszczył oczy.
-Anya! -zawołał.
Różowowłosa przyspieszyła, a Damian zagryzł wargę, nagle uświadamiając sobie dlaczego Anya się nie zatrzymała, gdy za nią krzyknął.
Jeszcze przed chwilą trzymał w ramionach obcą dziewczynę, co dla postronnego obserwatora, nie znającego kontekstu, musiało wyglądać dość... jednoznacznie.
Damian jęknął i przeciągnął sobie dłonią po twarzy.
Cholera.
Wziął głęboki wdech i rzucił się biegiem za Anyą.
Musi jej wyjaśnić sytuację, której była świadkiem.
Szybko jednak zniknęła mu z pola widzenia.
Dziewczyna pędziła z zaskakującą prędkością i w bardzo zwinny sposób lawirowała wśród tłoczących się na korytarzu uczniów, których Damian musiał odpychać na boki łokciami, żeby móc przejść.
W pewnym momencie zmuszony był się zatrzymać, bo zgubił Anyę na dobre.
Zmrużył oczy, starając wypatrzeć w tłumie jej różową czuprynę, ale wyglądało na to, że skręciła w jakiś inny korytarz.
Drgnął, słysząc, że ktoś woła jego imię i przez ułamek sekundy miał głupią nadzieję, że to Anya, ale byli to tylko jego przyjaciele.
-Zaczęły się już zajęcia, panie Damianie! -oświadczył Emile, doganiając go. -Nie idzie, pan?
-Nie. -odparł z rozdrażnieniem Damian.
Zajęty ściganiem swojej dziewczyny nie usłyszał dzwonka, ale w tej sytuacji niezbyt go obchodziła nauka.
-Dlaczego? Coś się stało, panie Damianie? -zainteresował się Ewen.
-Tak. -odwarknął Damian. -Rozejrzyjcie się po szkole i znajdźcie Anyę.
Emile i Ewen wymienili się spojrzeniami.
-Tak jest, panie Damianie. -powiedzieli równocześnie.
Zasalutowali i już ich nie było.
Damian oparł się o ścianę i ukrył twarz w dłoniach.
Dlaczego miłość musiała sprawiać mu tyle kłopotów? Dlaczego musiała być taka trudna?
Wziął kilka głębszych wdechów, aby się uspokoić i z nową energią zabrał się do poszukiwania Anyi.
Wszystko jej wytłumaczy i wszystko się ułoży.
Musi.

☆ Moja gwiazdka ☆ Spy×Family || Damian × AnyaWhere stories live. Discover now