⭒7⭒

178 26 5
                                    

Mina miała rację. To nie była mała impreza. Nie wiem nawet, jakim cudem ktoś nie wysadził naszego domu w powietrze. Udało nam się wszystkiego przypilnować. Obeszło się bez większych zniszczeń. Oczywiście, że potrzebowaliśmy pomocy. Na szczęście Jirou, Momo i Tsuyu były bardziej ogarnięte i odpowiedzialne niż Kiri, Denki i Sero. My im pomagaliśmy, ale głównie musieliśmy pilnować tej trójki.

Poznałem dużo nowych osób, które, jak się okazało, już mnie znały. Shoto, gość, który ćpał na poprzedniej imprezie w lesie, też jakimś cudem dostał się do środka. Kiri i Sero pilnowali go przez całą imprezę, ale nic nie brał, i nic nikomu nie rozdawał. Ja starałem się unikać z nim jakiegokolwiek kontaktu. Ku mojemu zadowoleniu, nie zagadał do mnie, ale cały czas się na mnie gapił, co zaczęło mnie wkurwiać. Ten alfa nie popsuł mi jednak humoru. Niejakiego Kaia też nie było. Bardzo mnie to cieszyło. Dużo tańczyłem, głównie z Mei Hatsume, z którą się poznałem(z jej inicjatywy bo ja wcześniej nie miałem pojęcia o jej istnieniu). Jeśli mam być szczery, jest troszkę, tak odrobinkę szurnięta, ale ją lubię. Z nazwaniem tej imprezy "z okazji mojego miesiąca w stanach" dziewczyny trochę przesadziły. Nie minął miesiąc. Zaledwie tydzień. Chyba jestem od nich lepszy w matmie.

Potem przyszedł czas na sprzątanie. Oprócz naszej ekipy, która ostatnio się powiększyła, została też Mei, która nie mogła przestać gadać o Katsukim i Todorokim, zastanawiając się, który z nich wygląda bardziej seksownie. Wszyscy śmialiśmy się z tego, wiedząc jednak, że mówi pół żartem a pół serio.

- No ale musicie przyznać - odezwała się Momo po naszym kolejnym napadzie śmiechu - oboje mają takie mięśnie...

- Ale oboje się po prostu nieznośni - dodała Mina.

- Co prawda to prawda, ale te mięśnie...

Na kolejne słowa czarnowłosej udałem odruch wymiotny, po czym wszyscy się zaśmialiśmy.

- Izuku, oni ewidentnie na ciebie lecą! - Krzyknęła Tsuyu.

- Co?! Na mnie?! - Wrzasnąłem, rzucając przerażone spojrzenie zielonowłosej. - A Todoroki to nie jest z tobą? - Skierowałem słowa do Momo.

- Niby tak, ale to taka relacją bez zobowiązań. Wiesz o co chodzi... Całujemy się czasami, uprawiamy seks jak mamy ochotę, ale to nie jest taki prawdziwy związek.

Pokiwałem głową w zrozumieniu, wracając do wstawiania naczyń do zmywarki.

- Nie mów, że o tym nie wiedziałeś - Kontynuował nasz poprzedni temat Denki, właśnie wynosząc kolejny worek śmieci rzucając mi rozbawione spojrzenie. - Nawet ja to ogarnąłem.

- No chyba was coś pojebało - Warknąłem, natychmiastowo się irytując. Musiałem wziąć parę głębokich wdechów, żeby przypadkiem nie potłuc jednego z talerzy.

Nie ma takiej opcji.

- Oj, Izu, Izu... Musisz się jeszcze wiele nauczyć o miłości - poklepała mnie po ramieniu Mina, przechodząc z pustymi szklanymi butelkami w rękach.

- Nie szukam miłości - prychnąłem, kręcąc głową.

- Nie trzeba szukać miłości, żeby ją znaleźć - odparł Kirishima, który akurat przechodził za moimi plecami.

Wywróciłem oczami, choć nikt tego nie widział, ponieważ byłem odwrócony tyłem.

- Mówię poważnie. Nie zamierzam pakować się w żaden związek. Muszę się skupić na nauce i spędzaniu czasu tutaj, tak, żeby wykorzystać każdy dzień. Miłość by mi wszystko popsuła. Skomplikowałaby mi życie, a tego nie chcę, niepotrzebne mi to - wytłumaczyłem.

⭒ʟᴇᴛ ʜɪᴍ ɢᴏ⭒bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz