5. Atencjusz

220 8 2
                                    

Chwilę myślałem o tym co mam mu powiedzieć. Prawdę czy nie? Dobra powiem prawdę.
- Bo Hailie mi powiedziała, że jak mówiłeś w tedy ,,debil" to chodziło Ci o mnie... - powiedziałem smutno.
- Oczywiście, że nie - zaśmiał się.
- Przecież wiem, że to prawda... Jestem Ci nie potrzebny... - gdy to mówiłem to zrobiło mi się niedobrze, więc na chwilę zamilkłem.
- Tony jesteś najważniejszą dla mnie osobą. Nawet mi nie wmawiaj, że jesteś mi niepotrzebny - powiedział Shane.
Nie wytrzymałem i pobiegłem do łazienki. Tak, poszedłem wymiotować.
- Tony? - usłyszałem głos bliźniaka zza drzwi - Wszystko okej?
- Nie zbyt... - szepnąłem.
Shane otworzył drzwi i przy mnie kucnął. Popatrzył na mnie z żalem w oczach.
- Źle się czujesz? - domyślił się.
- M-Mhm - wymruczałem.
- Może pójdę po tatę, co?
- Możesz iść...
Shane poszedł, a ja jeszcze trochę zwymiotowałem. Gdy skończyłem to przemyłem buzię wodą i położyłem się na łóżko. Po chwili tata i Shane przyszli do pokoju.
- Tony jak się czujesz? - zapytał tata.
- Słabo, brzuch mnie boli... - powiedziałem cicho.
Zobaczyłem, że na korytarzu przechodzi Hailie.
- Atencjusz - szepnęła.
Nie wiedziałem co jej takiego zrobiłem. Przecież krótko ją znam, więc nie zdążyłbym jej czegoś zrobić.

•Oczko w głowie taty? - Tony Monet•Место, где живут истории. Откройте их для себя