10. Rodzina

15 1 0
                                    

Na miękkich nogach wróciłam do pokoju wspólnego, czułam jakbym ponownie umierała. Moja psychika leżała, a myśli cholernie mnie przytłaczały.
Usiadłam na kanapie nie zwracając uwagi na nikogo, oparłam się o oparcie i przymknęłam oczy, poczułam oplatające mnie ramię, spróbowałam się wyrwać, ale po chwili ustałam i wtuliłam się w tors któregoś z chłopaków.

- Co jest mała? - spytał Blaise, czyli to na nim leżałam. Nie miałam ochoty na zupełnie nic, no ale kurwa... Zabiłam go. Uśmierciłam pierdolonego puchona.
Jaka ja jestem spierdolona...
Wstałam gwałtownie i pobiegłam do łazienki, przyklęknęłam przy toalecie i zwróciłam całą zawartość żołądka, ktoś odgarnął mi włosy, ale nie zwróciłam na to uwagi, w moich oczach zatrzymały się łzy. Może i ego mam wysokie, ale depresja wraca, raz cię podbuduje, a raz totalnie załamie. Gdy wymiotowałam całe zjedzone wcześniej posiłki, mój organizm zaczął zwracać wodę, siedziałam tak dobre 5 minut, kiedy wstałam zignorowałam wszystko wokół, umyłam zęby i przemyłam twarz, moja buzia wyglądała okropnie, opuchnięte oczy, grymas, czułam się w chuj brudna. Ponownie usiadłam na kanapie, tym razem z opuszczoną głową, nie miałam siły.

- Mała Riddle! - krzyknęła Pans I do mnie podbiegła, nie spojrzałam na nią, czułam się żałosna. Zabiłam osobę, zwymiotowałam ze stresu, umarłam i nawet nie mogłam na nikogo spojrzeć. Byłam świadoma że ujrzą w moich oczach ból oraz pustkę. - Skarbie, jak się czujesz? - spytała cicho zmartwiona.

- Pansy... Możemy pójść - mój głos się lekko załamał. - do dormitorium...? Proszę. - ostatnie słowo wyszeptałam.
Dziewczyna widząc mój stan wstała i pomogła mi dojść do pokoju, położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy, nie miałam siły, w głowie opracowywałam plan mojej jebanej śmierci.

- Rosie, ja wiem że nie lubisz rozmawiać o emocjach, ale uwierz że będzie ci łatwiej, kochanie. Wypłacz się lub zapisz to na kartce, tylko proszę nie męcz się z tym sama... - powiedziała i usiadła obok, aby następnie wziąć mnie w ramiona. Oparłam głowę o jej ramię i pozwoliłam moim łzą spłynąć, zaczęłam cicho łkać, nie mogłam pohamować kolej fali smutku. - Co się stało? - spytała cicho, kojącym głosem.

- Pansy... Ja jestem okropna... - załkałam głośno. - Zabiłam go. - wyszeptałam ledwie słyszalnie i doszczętnie wybuchłam płaczem.
Płakałam, łkałam, szlochałam, momentami nie mogąc się powstrzymać wybuchałam tak głośno na ile gardło mi pozwalało. Byłam w doszczętnej rozsypce. Pusta i zniszczona w dodatku z przydomkiem morderczyni. Nią właśnie byłam.
Niszczyłam i zabijałam wszystkich i wszystko w moim obszarze.
Poczułam się zbyt pewnie...
Dziewczyna nie odzywała się więcej, dała mi się spokojnie wypłakać, zdecydowanie tego potrzebowałam. Gdy się uspokoiłam, ślizgonka oparła się o ścianę wyłożoną miękkimi piankami, a ja ułożyłam głowę na jej udach, gładziła lekko moje włosy.

- Już lepiej, ślizgoneczko?

- Pansy... Zabiłam go... On... Wykrwawił się na moich oczach. - wyszeptałam.

- Kto...? - spytała. Widziałam to. Udawała nieprzejętą, ale tak naprawdę była wystraszona, widziałam to w jej oczach, one wszystko zdradzały. Jak to było...?
Eyes don't lie.
Było widać w nich strach i zmartwienie...

- Ten chłopak... Skrzywdził Liam'a... Ja... Ja... - chciałam dokończyć, ale zwyczajnie nie dałam rady, emocje wzięły górę. Wstałam gwałtownie i zaczęłam chodzić w kółko, nie wiedziałam co powiedzieć, poniosło mnie...

- Japierdole! - krzyknęłam. - Kurwa! Kurwa! Kurwa!

- Co ja odjebałam, Pansy do cholery... - wykrzyczałam płaczliwie. - Zjebałam wszystko! To moja pierdolona wina! - Drzwi się gwałtownie otworzyły, obie spojrzałyśmy w tamtą stronę, do pokoju wszedł Blaise razem z Malfoy'em. Ten pierwszy od razu wziął mnie w ramiona i mocno przycisnął do siebie, zaczęłam lekko drżeć, nie zauważyłam nawet kiedy chłopak ułożył mnie ze sobą na łóżku, uspokajająco mnie głaskał, już nie płakałam. Nie pozwoliłam sobie, siedziałam cicho drżąc, patrząc w pierdoloną pustkę. Nie czułam już nic, zupełnie nic, czułam się jak trup i podobnie wyglądałam.

𝐈 𝐡𝐚𝐭𝐞 𝐲𝐨𝐮 𝐥𝐚𝐢𝐫... | D.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz