Będąc w kuchni szukałam jakiegoś jedzenia. Nuciłam sobie jakąś dziwną piosenkę. Szukając tak usłyszałam za sobą jakieś skrzypienie robotyczne. Odwróciłam się powoli i zobaczyłam Chica z jej babeczką. Odruchowo zakryłam twarz rękami a babeczka na mnie skoczyła i zaczęła odgryzać mi prawe ramię. Zaczęłam krzyczeć i próbowałam ją zrzucić. Wzięłam patelnie i walnęłam w babeczkę kilka razy....ale było zapóźno. Ramię spadło razem z babeczką.

Szybko wybiegłam z kuchni i zobaczyłam Claudie, zdrową ręką ją popchnęłam w czas. Foxy trafił w szybę a jego hak utkną. Szybko pomogłam wstać Claudi i pobiegłam z nią do łazienki.

-..Ola..-Claudia była cała zapłakana, a widok ubytku w ciele chyba to pogorszył

-Jest dobrze- powiedziałam jak zdjęła bluzę a Claudia zawinęła mi ją wokół krwawiącej resztki ramienia.

-Jak jest dobrze? Nie masz oka ani ramienia - Claudia zapłakała

-Nic mi nie jest. Spokojnie- próbowałam jak przekonać ale sama w to nie wierzyłam

- Co my teraz zrobimy? - Claudia brała głębokie wdechy próbując się uspokoić

-Mo-

Zanim coś powiedziałam, usłyszałyśmy ciężkie kroki. Pospieszyłam Claudie aby stanęła na muszli klozetowej aby nie było widać że jest w kabinie. Stanęłam z nią na tej muszli i trzymałam oddech

-..Ola..- Claudia spojrzała na podłogę.

Na podłodze był ślad mojej krwi....nie było czasu na reakcje jak drzwi do kabina zostały otwarte siłą. To był Bonnie. Przerażone patrzymy jak podnosi gitarę.  Claudia automatycznie płacze a ja poprostu patrzyłam. Bonnie trafił między nas w muszle, rozwalając porcelanę. W tym momencie złapałam Claudie i wyczągałam się z nią.

Pobiegłam do ciemnego pomieszczenia, jedyne źródło światła to były jakieś monitory. Spojrzałam na monitory i zobaczyłam że to ekran z kamer, Bonnie wyszedł z toalet, Freddy był na scenie ponownie, Chica była w głównej hali a Foxy na jego scenie.

Odetchenłam z ulgą. Spojrzałam na Claudie która wyraźnie była ztraumatyzowana. Nie wiedziałam co zrobić więc poprostu lekko poklepałam ją po głowie.

-Jest tu telefon....możemy zadzwonić po rodziców -Powiedziałam szeptem wciąż uważając aby nie zwrócić uwagi robotów.

-A znasz numer do swoich? Bo ja do swoich nie- powiedziała z odrobiną nadziei

-.....Nie...ale znam numer na policję

-...zginiemy tutaj, a jak policja się dowiedzieć to do więzienia..- Claudia dostała ataku paniki połączone z płaczem.

Nie wiedząc co zrobić spojrzałam na kamerę. Zauważyłam że Bonnie był w korytarzu. Wyjrzałam na korytarz i stał tam. Zamknęłam drzwi i starałam się nie oddychać. Spojrzałam ponownie na kamerę i zobaczyłam że  Chica się poruszyła, tylko nie wiem czemu poszła do toalet.

Podniosłam telefon i myślałam nad tym czy zadzwonić na 112, ale zorientowałam się że jak im powiem gdzie jesteśmy to będziemy w większych kłopotach. Odłożyłam słuchawkę i spojrzałam na monitor, zobaczyłam że zostało 20% energi.

Rozejrzałam się i zobaczyłam jak Chica stoi w drzwiach. Zamknęłam je szybko i spojrzałam odruchowo na ekran. Energia zaczęła spadać.

Otworzyłam drzwi z drugiej strony, i na moje szczęście Bonnie sobie już poszedł. Usiadłam na podłodze próbując się uspokoić. Spojrzałam na Claudie która niekontaktowała z rzeczywistością. Siedziała pod biurkiem, więc podsunęłam jej plecak który jej upadł wcześniej.

Patrzyłam na ekran obserwując sytuację. Chica sobie poszła więc wstałam I otworzyłam drzwi. Byłam już trochę zmęczona prawdopodobnie przez utratę krwi. Usiadłam jeszcze raz, i zajrzałam do swojego plecaka.

Wyjęłam kanapkę i zjadłam powoli, patrząc jak Claudia uspokaja się z odtwarzaczem muzyki. Poznałam piosenkę, bo też jej często słucham, Panick room czy jakoś tak. Westchnęłam i napiłam się wody z małym trudem aby otworzyć butelkę.

Schowałam wszystko z powrotem do plecaka. Przetarłam jeszcze lewe oko, jedyne jakie mi zostało. Uspokoiłam się i rozejrzałam się dookoła, spojrzałam na zegar, właśnie wybiła 3.

fnaf fanfikWhere stories live. Discover now