Rozdział 28

54 6 1
                                    

               Budzę się rano, a Rafał wtulony w moją klatkę piersiową leży nadal obok mnie. Jego oddech jest spokojny, a na twarzy maluje się nieznaczny uśmiech.

– Dzień dobry Mała, już nie śpisz?

– Dzień dobry. Przed chwilą się obudziłam. Wyspałeś się?

– Zawsze wysypiam się, kiedy jesteś obok, a Ty?

– I vice wersal.

– Cieszę się, że tak mówisz moja droga. Wstajemy na śniadanie czy leżymy jeszcze w łóżku?

– Możemy zostać i porozmawiać, a później zjemy śniadanie. – Mówię, po czym zmieniam pozycję i teraz to ja leżę, opierając głowę na jego klatce piersiowej, podczas gdy jego ręka leniwie przeczesuje moje włosy.

– Dobrze, w takim razie może odpowiesz mi na wczorajsze pytanie Emilio?

– Nie pamiętam, jak ono dokładnie brzmiało. Czy mógłbyś mi je przypomnieć?

– Oczywiście, że tak. Chciałbym wiedzieć co z tego wszystkiego, co do tej pory robiliśmy wspólnie, najbardziej Ci się podobało...

– No tak. Chyba najbardziej podoba mi się to, jak moje ciało na Ciebie reaguje. I nie mówię tylko o seksie, ale przede wszystkim o tym, jak reaguję na Twój głos czy dotyk.

– A jak reagujesz? – Pyta prowokująco, a ja momentalnie zaczynam się czerwienić, bo nadal wstydzę się mówić o takich rzeczach i nie wiem, jak mam mu na to odpowiedzieć.

– Dobrze wiesz... Widzisz to przecież za każdym razem. Nie każ mi, proszę o tym mówić, bo się wstydzę.

– Wrócimy do tego tematu, gdy poczujesz się przy mnie pewniej, ale pamiętaj, że nie musisz się mnie wstydzić.

– Wiem, ale to jest silniejsze ode mnie.

– Zaczniemy wszystko od początku, małymi kroczkami. Zaopiekuję się Tobą. Będę Cię tresował na uległą i dbał o Ciebie. Wystarczy tylko, że mi się oddasz, a dam Ci wszystko.

– Dobrze.

– Dobrze, co? Liso, czyżbyś już zapomniała pierwszą zasadę, jakiej Cię nauczyłem?

– Dobrze, Panie.

– Grzeczna dziewczynka. Widzisz? Jak chcesz, to potrafisz. Z czasem będę Cię uczył kolejnych zasad i coraz surowiej egzekwował dotychczasowe. Pamiętasz nasze hasło?

– Tak, Panie.

– Czy jest coś jeszcze, o co chciałabyś mnie zapytać Lisico? – Pyta, a ja, mimo że mam do niego jeszcze wiele pytań, kiwam tylko przecząco głową.

– Emilio widzę w Twoich oczach, że kłamiesz, a to kolejna zasada, o której bardzo dobrze wiesz. Zero kłamstw... Kiedy o coś pytam, oczekuję, że odpowiesz mi zgodnie z prawdą.

– Rozumiem, Panie.

– W takim razie powiedz mi prawdę.

– Bardzo się boję, bo nie wiem, co mnie czeka i dokąd nas to zaprowadzi. – Odpowiadam, siadając na łóżku obok niego i spuszczam głowę ze wstydu.

Mówię bardzo powoli, próbując przy tym zebrać moje galopujące myśli, a w tym samym czasie Rafał zaczyna powoli sunąć ręką w dół moich pleców i gdy uderza mnie lekko w uda, natychmiast je rozsuwam.

– Kontynuuj i nie przeszkadzaj sobie Mała. – Mówi, po czym wsuwa we mnie dwa palce, a kciukiem dodatkowo zatacza delikatne kółka na mojej łechtaczce.

Drażni się ze mną, a mi coraz trudniej jest opanować reakcje mojego ciała, mimo że bardzo nie chcę pokazywać mu dzisiaj, jak cholernie podoba mi się to, co ze mną robi.

– Boję się, bo nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się poczuć to, o czym mówisz. Od zawsze ceniłam sobie swoją wolność i niezależność, ale jak już pewnie zauważyłeś, podoba mi się to, co robisz z moim ciałem. Z łatwością przejmujesz nade mną kontrolą, a ja z przyjemnością Ci ją oddaję. Nie umiem sobie jednak wyobrazić oddawania jej na co dzień, a już na pewno nie mam ochoty być karana za to, że jestem wolnym człowiekiem, bo nie jestem, nie byłam i nigdy nie będę niczyją niewolnicą. – Kontynuuję, pojękując mimowolnie przez przyjemność, na jaką skazują mnie jego leniwie poruszające się we mnie palce.

Moje ciało przeszywa niezwykle silny orgazm, co powoduje, że tracę na kilka minut zdolność myślenia.

– Dobrze wiesz Mała, że jestem sadystą i po prostu lubię karać, ale jeśli nie dasz mi ku temu powodu, nie będę tego robił. Jeśli będziesz grzeczna, będę Cię tylko nagradzał.

– Nie jestem Twoją pierdoloną zabawką. – Wybucham, odzyskując odrobinę sił, bo w moim organizmie nadal buzuje niedawno uwolniona adrenalina.

– Nie? A kto jeszcze przed chwilą tak pięknie się na mnie zaciskał? Przecież oboje dobrze wiemy, że pragniesz mnie w swojej cipce Mała. – Mówi prowokująco, bo doskonale wie, że nienawidzę tego jego cynicznego tonu i dlatego używa go zawsze, kiedy chce mnie wkurzyć.

Momentalnie zaczynam poruszać nerwowo biodrami, chcąc zmusić go do wyciągnięcia ze mnie palców i to jest mój błąd, bo Rafał, chcąc mi pokazać, kto tu rządzi, wsuwa we mnie jeszcze głębiej dwa palce, a jego kciuk na nowo zaczyna masować moją nabrzmiałą i obolałą łechtaczkę.

– Jesteś moja Emilio i zrobię wszystko, abyś została moją posłuszną suką. Daj mi tylko kilka tygodni.

– W tej chwili wyjmij ze mnie palce. – Rozkazuję mu.

– Nie ma mowy. Będę Cię pieprzył, aż zaczniesz mnie błagać o tresurę. Powiedz, że błagasz mnie o to, abym był Twoim Panem i Cię szkolił, a ja natychmiast wyjmę z Ciebie palce i pozwolę Ci odpocząć. – Uśmiecha się szyderczo.

– Twoje kurwa niedoczekanie! – Krzyczę, ale bezskutecznie, bo kolejny orgazm nadchodzi po krótkiej chwili i jest jeszcze mocniejszy od poprzedniego.

Mam już dość i nie umiem już dłużej tego wytrzymać, bo od jakiegoś czasu nie odczuwam już przyjemności.

– Wiesz Lisico... Ja mogę Cię pieprzyć cały dzień. Dla mnie nie ma problemu, a wręcz jest to czysta przyjemność, ale widzę, że Ty już chyba powoli masz dość.

– Błagam...

– Tak Emilio?

– Błagam Cię, zostań moim Panem. – Szepczę pomiędzy jękami, bo moja chęć niezależności właśnie przegrywa z frustracją oraz odczuwanym bólem, a Rafał momentalnie przerywa torturę i wyciąga ze mnie palce.

– Co masz przez to na myśli Mała?

– Obiecuję dać Ci kilka tygodni na szkolenie mnie. Zaopiekuj się mną, proszę, a ja obiecuję, że zrobię wszystko, czego zapragniesz. Tylko mnie nie krzywdź.

– Możesz być pewna, że nigdy Cię nie skrzywdzę Lisico. Bądź tylko posłuszna, a ja uczynię z Ciebie cudowną uległą i spełnioną kobietę. Jesteś bardzo wyczerpana prawda? Jestem z Ciebie bardzo dumny, wiesz? A teraz może prześpij się jeszcze trochę, a ja pójdę przygotować coś do jedzenia i dokończymy naszą rozmowę później?

Chcę wstać, aby pójść za nim, ale nie mogę się powstrzymać przed zamknięciem oczu, bo jestem potwornie zmęczona tym porankiem, więc zasypiam spokojnie, a jedyną myślą w mojej głowie jest co będzie dalej... 

Mały Książę i LisicaWhere stories live. Discover now