˚ ༘ ೀ⋆。˚
[ Jelly jest bardziej uczuciowa ]
– Tak właściwe to co się stało, że zgodziłaś się pójść z nami? — Jelly wyczesywała mi z dopiero co umytych włosów pozostałe kawałki czekoladowych kulek, które się do nich przyczepiły. — Z tego co zauważyłam nie jestem zbytnio... słodką osobą. Chociaż niektórzy pewnie by się ze mną nie zgodzili. — Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i popsikała pasmo moich włosów resztkami specyfiku na kołtuny.
– Całe życie jestem cytrynową galaretką zatopioną w gorzkiej czekoladzie Jelly. Zdążyłam zauważyć, że wielu osobom to nie pasuje i po prostu... Chciałabym to zmienić.
Brunetka odłożyła szczotkę i obróciła fotel na którym siedziałam tak, że byłam z nią praktycznie twarzą w twarz.
– Wiesz... Każdy ma swój gust co do słodyczy. Ja na przykład nie lubię malin i mięty a wiele osób na świecie je uwielbia. Tak samo jest z ludźmi... To, że ktoś nie przepada za cytrynami w czekoladzie nie znaczy tego, że są nie dobre, albo do siebie nie pasują.
– Ja na przykład uwielbiam cytrynowe cukierki. Chociaż gdyby czekolada była bardziej mleczna niż gorzka to byłoby prościej... je polubić oczywiście! — Willy stanął we framudze drzwi, opierając się o nią i kręcąc głową, tym samym strzepując z końcówek kropelki wody.
– O matko... Kto by pomyślał, że na twoich krótszych włosach będzie więcej kołtunów niż u Lumi... Przypomnijcie mi żebym stworzyła plakietkę o treści "bez czepka nie wchodzić" i postawiła ją przy rzece... Idę po więcej wyposażenia a ty siadaj braciszku. ..
Wstałam z fotela i ostatni raz przeczesałam rękami moje wilgotne, ale już rozlepione włosy.
Chłopak siedział cały spięty na fotelu i rozglądał się na boki w poszukiwaniu siostry.– Ale nie będę łysy prawda..? To zejdzie? — Spojrzałam na bruneta, w którego oczach wypisany był nie ironiczny strach. Postanowiłem lekko go podpuścić... W końcu to przez niego wylądowaliśmy w czekoladzie.
Stanęłam za chłopakiem, wzięłam do ręki szczotkę i zaczęłam powoli przeczesywać każde, krótkie pasmo włosów chłopaka. Skupiłam się przede wszystkim na tych najbardziej zalepionych czekoladą. – To nie wygląda za ciekawie Willy... Wydaje mi się, że to średnio da się jakkolwiek uratować.
Spojrzałam na chłopaka, który nagle stał się blady jak ściana a jego oczy wytrzeszczone były w ogromnym szoku. Nie mogąc się powstrzymać wybuchnęłam ogromnym śmiechem i upadłam na łóżku Jelly, łapiąc się za brzuch.
– Czy ty chcesz mi powiedzieć, że to był paskudny blef..? Ty kwaśna landryno! — Chwilę później nad sobą widziałam sylwetkę chłopaka, który patrzył na mnie poważnym wzrokiem. – Gdyby to była prawda... Oboje byśmy skończyli z połową włosów. Ty chodziłabyś w takich do ramion a ja miałbym perukę... Myślę, że twój kolor wyjątkowo by mi pasował cytrynko. — Willy złapał końcówki moich włosów i przyłożył sobie je do czoła co spowodowało utworzenie u niego prostej grzywki. Zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej widząc ten rezultat a Wonka po chwili do mnie dołączył.
Chwilę beztroskiej radości przerwał dźwięk pukania w drzwi o które stała oparta Jelly z butelką płynu do włosów w ręce.
– Zostawić was na pięć minut...
˚ ༘ ೀ⋆。˚
– Dziękuję wam za dzisiaj... Może troszkę pokolorowaliście mi dzień. — Oparłam się o ścianę mojego domu i uśmiechnęłam się serdecznie do bliźniaków.
– Chciałaś powiedzieć, że go osłodziliśmy. — Jelly odwzajemniła mój uśmiech i spojrzała na brata.
– Chciałaś powiedzieć, że JA go osłodziłem. — Wonka obdarzył siostrę wymownym spojrzeniem a następnie u każdego z nas zawitał ogromny uśmiech.
– Mam nadzieję, że będziesz wpadać częściej Lumi... Nasz ty kwasku. — Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć brunetka podeszła do mnie i ciasno mnie objęła puszczając mnie po kilku sekundach. – Śpij dobrze Lumi! — Jelly odwróciła się i w radosnych podskokach udała się w stronę sklepu zostawiając ze mną swojego brata.
– Dobrze, że nie skończyłeś łysy. — Złamałam chwilę niezręcznej ciszy przypominając sobie zabawną panikę w oczach chłopaka.
– Już bym ci się nie podobał? — Chłopak rzucił żartem na co mój puls lekko przyspieszył.
– A teraz mi się podobasz? — Willy poruszył śmiesznie brwiami ponownie łamiąc niezręczność panującej sytuacji. – To do następnego? — Spojrzałam prosto w ciemne oczy chłopaka, który kiwnął twierdząco głową i odwrócił się na pięcie chcąc iść w kierunku sklepu tak samo jak jego siostra. — No wiesz..? Jelly jest bardziej uczuciowa — Powiedziałam z żartobliwym wyrzutem na który chłopak ku mojego zaskoczeniu odpowiedział odwracając się w moją stronę i podchodząc na przytłaczającą bliskość.
Jego ramiona ominęły się szczelnie wokół mojej talii a jego broda została położona na czubku mojej głowy. – Śpij dobrze cytrynko. — Wonka odsunął się, uśmiechnął się czule i zamiast od razu odejść, najpierw złożył czuły pocałunek na moim prawym policzku.
Bez żadnych słów odwrócił się i poszedł za swoją siostrą, uprzednio wkładając ręce w kieszenie płaszcza. Stałam tam kilka dobrych minut trzymając się za policzek i mając w głowie pustą kartkę.
W powietrzu dalej unosił się zapach cytrynowych galaretek w mlecznej czekoladzie.
Mxerca 2024
No witam, jak się podoba?Korzystając z okazji zapraszam na mój profil na którym na pewno znajdziecie fanfiki, które was zainteresują!
Zapraszam również na niego Instagrama gdzie znajdziecie wiele editów, relacji, kart postaci itp : mxercaa
Miłego dnia lub spokojnej nocy czytelniku!
YOU ARE READING
Sweet & Sour | Willy Wonka
Fan fikcia"- Nikt nie lubi cytrynowych cukierków. Smakują jak płyn do mycia szyb z domieszką kwasu. - Ja lubię! I co więcej sprawie, że i ty polubisz. - Z cytryny czekolady nie zrobisz Wonka." wattpad story | WONKA | Timothee Chalamet Mxerca 2024