ROZDZIAŁ 2

140 12 5
                                    

˚ ༘ ೀ⋆。˚
[ Fioletowa róża ]

˚ ༘ ೀ⋆。˚[ Fioletowa róża ]

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
























Wstyd zawsze był najbardziej stresującą emocją, którą odczuwałam. Wiązało się to z tym, że zupełnie nie posiadałam umiejętności wychodzenia z żałosnych sytuacji z twarzą. Za każdym razem czułam się jak kompletna idiotka.

Widząc uśmiechniętego chłopaka poczułam się dziesięć razy gorzej. Kompletna idiotka...

– Hej... Przecież nic się nie stało. Nawet rozumiem dlaczego tak zareagowałaś. Nie codziennie próbuje się skakać z okna przy pomocy magicznych cukierków nie? — Chłopak jakby czytając mi w myślach próbował rozluźnić atmosferę jednak zupełnie mu to nie wychodziło. Mam za bardzo poważny charakter żeby uspokoić się przez kilka "śmiesznych" na pozór żartów. – Wiesz czegoś u ciebie naprawdę nie rozumiem... Czuję, że w środku jesteś młodą duszą, która chce poznawać świat i dzielić się z innymi światłem, które w sobie masz... Z drugiej strony jednak z jakiegoś powodu chowasz się pod kwaśnym grymasem i przykrywasz swoje prawdziwe "ja" jakimś nudnym i gorzkim płaszczem bycia "dorosłą". — Mówiąc to chłopak ani na chwilę się nie zatrzymywał by przemyśleć swoje słowa. Świadczyło to o tym, że były one w stu procentach szczere.

Fizycznie nie zareagowałam w ogóle dalej próbując przekonać i chłopaka i samą siebie, że jego słowa nie wywarły na mnie zupełnie żadnego wrażenia jednak w środku... Wiedziałam, że Wonka miał rację. Jednak nigdy bym się do tego nie przyznała na głos. Patrząc jak mężczyzna znika za budynkiem mieszkalnym wypuściłam powietrze, które wcześniej niepostrzeżenie wstrzymywałam.

światło, które w sobie mam...



















˚ ༘ ೀ⋆。˚

















Dziesięć suwerenów poproszę. — Zwróciłam się do staruszka, który prosił o skomponowanie bukietu z fioletowych róż na rocznicę ślubu z małżonką. Symbol miłości od pierwszego wejrzenia... To naprawdę piękne jak starsi ludzie utrzymują swoje relacje zbudowane na szacunku i szczerej miłości.

– Miłego dnia miła pani! — Siwowłosy po rozliczeniu się z zakupu wyszedł ze sklepu wesoło machając mi na pożegnanie. Takich klientów mogłabym przyjmować cały dzień... Odwróciłam się plecami do drzwi by posprzątać wszystkie łodygi i liście leżące na podłodze jednak zanim zdążyłam się wziąć do pracy dzwonek drzwi kolejny raz dzisiejszego dnia wywołał ból mojej głowy.

– Dzień Doberek! — chyba mam deja vu... Odwróciłam się i skinęłam głową cicho witając Jelly, która jak zwykle emanowała radością. Jej styl ubioru był zupełnie inny niż jej brata. Willy zazwyczaj ubierał stonowane i eleganckie ubrania z maksymalnie dwoma elementami szalonego koloru, natomiast jego siostra... No cóż... Czasami miałam wrażenie, że jej styl jest wybierany jakimś kołem fortuny. Zielona spódniczka, białe skarpety do połowy łydki, różowa koszulka oraz różnokolorowe żelki wpięte w jej włosy. Jakim sposobem je tam włożyła? Nie wiem i chyba wolę się nad tym nie zastanawiać.

Sweet & Sour | Willy WonkaWhere stories live. Discover now