13

382 38 31
                                    

Dółdółdół!
|

|
V

Pov: Kazuo

Kolejny raz. Kolejny raz omija mnie bez słowa. Kolejny, cholerny dzień, Hitoshi się do mnie nie odzywa! To frustrujące! Zachowuje się, jakby to on miał powód do złości, a to w końcu on mógł zrobić krzywdę Akihito!

Prychnąłem wymownie, gdy Hitoshi znowu zignorował moje słowa i przeszedł obok mnie. Przewróciłem oczami i dosiadłem się do Akihito, siedzącego przy wyspie kuchennej.

- Pogodzicie się kiedyś? - Spytał się cicho kucharz, patrząc na Hitoshiego wchodzącego po schodach.

- Ja próbuję. - Westchnąłem głośno. - Ale on jakoś nie chce.

Akihito nie odpowiedział, tylko zamyślił się, wpatrując się w... W Naoto?

- Kazuo... - Powiedział przeciągle kucharz, podnosząc jeden kącik ust. Leniwie odwrócił głowę w moją stronę. - Mam pewien pomysł... Ale nie wiem czy ci się spodoba.

***

- Ja mam to założyć? - Spojrzałem się na Akihito jak na idiote.

Chłopak trzymał strój... Przebranie... Nie wiem jak to nazwać. Czarny, obcisły kostium, który odkrywał więcej niż zakrywał. Do tego królicze uszy jako opaska, króliczy pomponek przyczepiony do stroju i... Obroża z serduszkiem na środku. Tak. Czarna obroża.

I dlaczego taki pomysł wpadł mu do głowy, akurat gdy patrzył na Naoto?!

- Po coś to kupiliśmy. - Wzruszył ramionami, kompletnie niewzruszony. - Wy się pogodzicie, a ja dostanę podwyżkę. - Uśmiechnął się, wciskając mi strój w dłonie. - Idź się szybko przebierz, Hitoshi zaraz przyjdzie. - Powiedział, wpychając mnie do łazienki.

W tym momencie klnąłem w myślach na Akihito jak szalony. Ale co innego mogłem zrobić, oprócz przebrania się w ten cholerny kostium?...

Po chwili stanąłem przed lustrem, dokładnie oglądając swoje ciało w stroju. Uda były kompletnie odsłonięte, pokazując tym samym wszystkie blizny na nich. Podobnie jak plecy, ich górna część była widoczna, przez co widać było sporo blizn. Na szczęście brzuch i część klatki piersiowej była zasłonięta, czego nie można byłoby powiedzieć o pośladkach...

Miałem przez chwilę myśl, by się przebrać z powrotem w swoje normalne ubranie, ale... Chciałem zobaczyć co się stanie, gdy Hitoshi mnie takiego ujrzy.

Po kilku minutach odważyłem się wyjść z łazienki. W pokoju nikogo nie było, więc po prostu usiadłem na łóżku. Gdy ugiął się pode mną materac, dopiero zrozumiałem, co właśnie robię.

Cholera, co we mnie wstąpiło! Mam zamiar przekabacić Hitoshiego seksem? I jeszcze mam mu się pokazać w tym stroju?!

Czując zawstydzenie i zażenowanie schowałem twarz w dłoniach. Niestety było już za późno by się cofnąć. Usłyszałem otwierające, a zaraz zamykające się drzwi.

- Boże, Hitoshi, błagam, nie oglądaj mnie takiego... - Mruknąłem, dalej trzymając twarz w dłoniach. Wstydziłem się mu spojrzeć teraz w twarz.

Niestety, zamiast usłyszeć ponowny dźwięk otwieranych drzwi, usłyszałem kroki idące w moją stronę.

- Przepraszam, to był błąd dać się na to namówić... - Westchnąłem, podnosząc głowę.

Zanim zdążyłem przyjrzeć się temu, co dzieje się w pokoju, zostałem przygwożdżony do materaca, a moje ręce przyszpilone nad moją głową.

Nie Bój Się 𝐼𝐼 /𝓑𝓸𝔂𝓼 𝓵𝓸𝓿𝓮\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz