Rozdział 7

13 4 0
                                    

Kurwa co się odjebało. Dopiero teraz to do mnie dotarło. Jakiś niezrównoważony typ który włamał mi się do domu i zostawił pogróżkę stał nad grobem mojego ojca a ja do niego podeszłam. Podeszłam. Podeszłam i zapytałam czy da mi minutkę samotności. Ja pierdole. Jestem nienormalna.

Krążę po okolicy myśląc o tym całym zdarzeniu. I o nim. Zmienił się. Ma więcej tatuaży. Włosy wpadające do oczu. Jest jakby bardziej umięśniony. Nie wiem. Nie zauważyłam jego oczu. Czego on ode mnie chce. Jaki rozejm wtf.

Moje przemyślenia przerwało głośne gwizdnięcie.

- No hej skarbie, stęskniłaś się ?

Odwróciłam się i ujrzałam Liama. Ale gnojek. Gdyby zagadał normalnie to bym się z nim zakolegowała. Szybko wybaczam więc to nie było by trudne.

- Liam. Hej- powiedziałam ze sztuczną radością w głosie.

- Dawno się nie widzieliśmy - powiedział lustrując mnie wzrokiem - co tam u ciebie El.

- Jak zawsze, nic nowego - westchnęłam. Na prawdę chciałam iść sobie dalej, nie mam siły na rozmowy z kimkolwiek.

- Słuchaj może spotkamy się za niedługo. Muszę nadrobić materiał do szkoły, sama wiesz. Mogłabyś mi pomóc - powiedział wzruszając ramionami.

- Jasne, ale tylko nauka. Wiesz ja nie zapom- Liam nie dał mi dokończyć.

- Tak tak wiesz, ogólnie to sorry za tamto- westchnął drapiąc się po karku - może zaczniemy od nowa?

- Spoko.

- no to super - uśmiechnął się - To do zobaczenia w szkole - krzyknął odchodząc.

Westchnęłam. Może nie będzie z nim tak źle.

***

Zapukalam do drzwi Matta. Mówił że mam mówić mu wszystko o Xavim.

- Ellie co tu robisz - zapytał marszcząc brwi.

- Spotkałam Xaviera.

Matt uchylił drzwi i wpuścił mnie do środka.

- Siadaj.

No więc usiadłam co nie.

- Jak coś to jest Theo- powiedział kiwając głową w stronę jakiegoś pokoju.

- Dobra no to słuchaj. Poszłam na cmentarz do taty no i on tam był i ja jak jakaś idiotka podeszłam i takie "Hej zostawisz mnie na dwie minutki" no i on poszedł a potem ja już chciałam iść to wtedy powiedział coś tam że na tym cmentarzu jest jakiś tam rozejm.

- Ale kto tam był ? - zapytał lekko podirytowany.

- No Xavier a kto - powiedziałam rzucając rękami w powietrze.

Matt wyglądał na trochę zmęczonego. Trochę bardzo. Może źle spał albo to co innego.

- Liama spotkałam, ale to nie ważne w sumie.

- Spotkałaś Liama?- zapytał całkowicie zmieniając postawę.

- No tak ale to nic takiego- powiedziałam wzruszając ramionami

- Poczekaj muszę pogadać z Theo - powiedział kierując się w stronę jakiegoś pokoju.

On coś wiedział. A ja dowiem się co. Tylko pytanie czemu sam nie chce mi powiedzieć.

Matt

Wszedłem do swojego pokoju w którym teraz przebywał Theodor.
Spojrzałem na Xaviera przywiązanego do krzesła.
Westchnalem. To za dużo. Mam już dosyć tej całej sprawy a to dopiero początek.

- Theo, Ellie przyszła - sapnalem badając reakcje Harrisona.

Jego brwi lekko się podniosły po czym przeniósł spojrzenie na drzwi a potem na mnie.

- Czemu tu jest ? Wiesz że to dość kiepski moment ? - zapytał Theo jakbym to ja ją zaprosił. Sam mi mówił żeby przekazywała nam wszystko co dzieje się z Xavierem. Teraz oczywiście wszytko na mnie.

- Podobno widziała się z nim na cmentarzu i rozmawiali. Dość dziwne skoro Xavier twierdzi że nawet nie pamięta kim ona jest - powiedziałem opierając się o ścianę.

- Kurwa Xavi możesz siedzieć tu przywiązany miesiąc jak nie zaczniesz gadać - powiedział Theo z rezygnacja w głosie.

- Mówiłem że nie ma co z nim iść na ugodę. To nie, ty nie słuchasz. Masz Harrison ostatnią szansę. Ja wszystko rozumiem ale bez przesady - mruknąłem wściekły ale na tyle cicho by Ellie mnie nie usłyszała.

Theodor usiadł na łóżku i ukrył głowę w rękach. Wiedział że mam rację ale nie chciał tego wiedzieć.

- Dobra - mruknął Xavier - co wy chcecie wiedzieć ?

- Po pierwsze, co ty chcesz zrobić Ellianie ? - zapytałem mierząc go wzrokiem.

Westchnął i popatrzył w stronę drzwi za którymi w pokoju obok siedziała zielonooka.

- Chce ja nastraszyć. Nie zrobię jej fizycznej krzywdy. Przypomnę jej o ojcu. Będzie czuła to na nowo - powiedział spuszczając wzrok.

- Ale po co ? To bez sensu - zapytałem myśląc nad tym dlaczego ktoś miałby to zrobić.

- Kiedy jej ojciec umarł, cierpiałem dwa razy bardziej. Więc ona będzie żyła w cierpieniu poraz drugi.

Z salonu dobiegł odgłos tłukącego się szkła i krzyk. Krzyk Ellie.

Hej!
Trochę dużo się działo co?
Ciekawe czy Liam ma z tym coś wspólnego.
Widzimy się w następnym rozdziale!
Czekam na wasze komentarze❤

We're LostWhere stories live. Discover now