- To świetnie - wymusiłam uśmiech i rzuciłam się na przyjaciela - Tak się cieszę, że zaczynasz ci się układać. Zasługujesz na to Yoongi.

Po moich polikach spłynęły słone zły, ale nie były to łzy radości. Ból w klatce uświadamiał mnie, jak bardzo darzyłam wielkim uczuciem mojego przyjaciela.

- [Y/N]... Czy ty płaczesz? - odsunął mnie od siebie, a widząc moje łzy się zaśmiał - Ej.. dlaczego płaczesz?

- Zamknij się, po prostu mnie przytul - objęłam jego szyję.

- Dlaczego płaczesz? - muskał swoimi palcami moje plecy.

- Bo pomimo tych wszystkich złych chwil, które teraz mam, to cieszę się, że Ci się układa.

- Powinienem się wstrzymać z tym tematem?

- Nie. To łzy szczęścia Yoongi. Zamieszkajcie tutaj, ja sobie znajdę coś.

- Co? - odsunął się ode mnie - Nie. Nie podjąłem jeszcze decyzji.

- To najlepsza decyzja, potrzebuje tylko trochę czasu na dojście do siebie. Jutro pogrzeb, a zaraz po nim zacznę czegoś szukać - pociągnęłam nosem.

- Minnie... - dotknął moich pliczków - Nie gadaj bzdur.

- Jestem Minnie Hoseoka, nie nazywaj mnie tak - wcisnęłam palec w jego klatkę.

- Mhm.. - wywrócił oczami - Gdybyś tylko wiedziała...

Skrzyżował ręce na swojej klatce i udawał obrażonego.

- Co wiedziała?

- Nic.

- Min Yoongi - potrząsnęłam jego ramionami - Gadaj.

- Bo to ja wymyśliłem tą ksywkę, a rajcujesz się jak Hoseok tak do ciebie mówi.

Przekręciłam głowę w bok, nie bardzo rozumiałam co mówił.

Jak on to wymyślił?

- Ty? Ale ty do mnie tak nie mówisz Yoongi. Kiedy?

- W dniu kiedy cię poznałem. Chłopaki się śmiali, bo byłem pijany. A ty miałaś we włosach czarną kokardę z białymi kropkami. Nazwałem cię wtedy Minnie. Hoseok podłapał i zaczął tak do ciebie mówić, a ty się uśmiechałaś. Poza tym mieliście wspólne przeżycie i nie chciałem tak do ciebie mówić.

- Ohh a ty znowu o tym - odsunęłam się od niego.

- To po prostu było częścią tej ksywki, ten sam dzień. To nie tak, że Ci to wypominam.

- Właśnie to robisz.

- Przepraszam okej? Zapomnę o tym, ale jak wrócił z wojska, to wy znowu skończyliście razem w pokoju.

- Huh? - przypomniał mi się owy dzień - Nie.. Yoongi - zaśmiałam się - Nie spałam wtedy z Hoseokiem.

- To co robiliście te 22 minuty I 38 sekund? - zapytał zdziwiony.

- Rozmawialiśmy tylko. Jak mogłeś pomyśleć, że spałam z Hoseokiem? - uśmiechnęłam się- Wiesz, że lubimy razem rozmawiać.

- Ugh.. przeklęty Jungkook... dobrze wiedział, że swoimi tekstami mnie zdenerwuje! Pieprzony smark.

- Słuchasz co JK mówi? - puknęłam go w czoło - JK lubi tworzyć sensację. Uduszę tego gnoma.

- Ulżyło mi - uśmiechnął się.

- Tak bez niczego? - zmierzyłam go od góry do dołu - Wow, to Ci nowość.

Wstałam i kierowałam się do pokoju.

- Czy ty... Skąd wiesz, że chce sobie ulżyć? Lepiej nie zajmuj za długo łazienki.

- Yoongi! - podniosłam głos.

- No co? Chyba od tego jest łazienka co?

- Ughh.. w życiu się nie umyje po tobie! Zawsze się dziwiłam co się tak klei na płytkach!

Usłyszałam głośny śmiech chłopaka, przez co na moich ustach pojawił się uśmiech, ale nie na długo.

Wzięłam rzeczy na przebranie i ruszyłam do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i weszłam pod prysznic.
Moje ciało opadło po ścianie, a z oczu zaczęły płynąć strumieniem łzy.

Niedługo przestanę widywać swoją miłość.

Koniec wspólnych śniadań, rozmów do wieczora, wygłupiania się.

Poczwara będzie miała go dla siebie.

Czy po tym moja miłość uleci?

Czy w końcu będę mogła ruszyć na przód i zacząć spotykać się z kimś?

Ruszę do przodu jak tylko wszystko się ułoży.

Najpierw pogrzeb, później wyprowadzka, a na sam koniec odwołanie planów ślubnych.

~~~~~~~

Zostawcie coś po sobie ☆♡

• Always You • / Min YoongiWhere stories live. Discover now