9

9 1 0
                                    

NANCY


- Nancy widziałaś kluczyki do mojego samochodu?

- Nie Xavier nie widziałam! Tak poza tym, gdzie jedziesz?

- Josephin potrzebuję pomocy. Jest w szpitalu. - W tym momencie zerwałam się z łóżka, na którym planowałam spędzić resztę dzisiejszego dnia. Wybiegłam na korytarz i zbiegłam po schodach.

- Co się stało? - Zapytałam zeskakując z ostatnich dwóch stopni.

- Nie wiem, zadzwoniła do mnie i powiedziała, że jest w szpitalu. O dobra znalazłem kluczyki. Nie wiem o której wrócę, powiedz rodzicom. Do zobaczenia młoda.

- Jesteś najlepszym chłopakiem i bratem na świecie Xavier.

- A ty jesteś najlepszą dziewczyną i siostrą. Kocham cię młoda.

- Ja ciebie też. Do zobaczenia. Najlepszy bracie.

- Do zobaczenia najlepsza siostro - wyszedł, trzaskając głośno drzwiami.

Wróciłam do pokoju w którym spędziłam kolejne piętnaście minut. Właśnie wtedy ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je powoli. Stało tam dwóch funkcjonariuszy policji. Jeden był młodszy tak około dwudziestu paru lat. Obok niego stał trochę starszy około czterdziestki.

- Dobry wieczór. - powiedziałam zdezorientowana.

- Jest Pani powiązana rodzinnie z Panem Xavierem Split?

- Tak jestem jego siostrą...... Młodszą siostrą. A co się stało?

- Pani brat miał wypadek.

- Czy........ Czy...... Czy on żyje?

W tamtym momencie miałam nadzieję, że policjant powie, że tak tylko jego stan jest krytyczny. To było by stokroć leprze niż to co miałam usłyszeć. Starszy policjant tylko pokręcił głową rujnując mój cały świat. Straciłam brata. Osobę która znała mnie lepiej niż ja samą siebie. Osobę która była przy mnie zawsze. Osobę której wypłakiwałam się w ramie po zerwaniu z chłopakiem. Osobę która dawała mi radość. Osobę która podnosiła mnie, kiedy upadałam na samo dno. Nie wyobrażałam sobie dnia bez niego. Jego wiecznie sarkastycznego głosu, blond włosów i chytrego uśmieszku. A teraz miałam budzić się ze świadomością, że jego już nie ma? Co ja powiem rodzicom. Co powiem Josephin? Będzie się za to obwiniać, bo ona kazała mu przyjechać. Gdyby nie ten głupi telefon Xavier nadal by żył.

- Jak to się stało? - zapytałam drżącym głosem.

- Możemy wejść?

- O..o...oczywiście.

Wpuściłam dwóch policjantów do środka. Weszliśmy do salonu. Zajęłam ulubione miejsce Xaviera na kanapie mając nadzieję że zaraz wejdzie, i mnie z niego wywali. Tak się jednak nie stało.

- W Pani brata wjechała ciężarówka. - Zaczął ten młodszy. - Nie zatrzymała się - kontynuował. - Kierowca raczej wiedział co zrobił. Nie możemy namierzyć tego samochodu. Żaden ze światków niczego nie pamięta. Na asfalcie nie ma nawet śladów hamowania. Podejrzewamy więc....

- Wystarczy - przerwał mu starszy. - Gdzie są twoi rodzice? - zwrócił się do mnie.

- Oni......

- Jeżeli mieszkałaś tylko z bratem to....

- Oni zaraz powinni wrócić. Wyszli na zakupy.

W tym właśnie momencie usłyszałam jak do domu wchodzą rodzice. Zerwałam się z kanapy i pobiegłam do przedpokoju. Wtuliłam się w moją mamę i zaczęłam płakać. Za mną z salonu wyszli policjanci.

Naucz mnie czuć na nowo ( Trylogia Uczuć) tom 2     15+Where stories live. Discover now