Rozłączył się, a ja wlepiałam w niego spojrzenie.

- Coś wiesz? - usiadł obok mnie.

- Nie. Tylko tyle, że poszła na drzemkę i się nie wybudziła. Są w domu, czekają aż przyjadą ją zabrać.

- Chcesz pojechać się pożegnać? - złapał za moją dłoń.

Pokiwałam przecząco głową.

- Boję się jechać.

- Pojadę z tobą, będę obok ciebie. Powinnaś to zrobić, póki masz okazję.

- Nie zasługuję by pojechać, nawet nie uroniłam łzy.

- Masz swoje powody, nie miałyście dobrych kontaktów - wstał i ciągnął mnie w górę - Nie jesteś taka jak twoi rodzice, więc pojedziesz się pożegnać, tak jak na córkę przystało. Zrób to dla siebie samej, byś nie musiała sobie w przyszłości wypomnieć tego.

Zrobiłam tak jak powiedział Yoongi, pojechałam się pożegnać. Cały czas czułam jego osobę za mną, nie opuścił mnie nawet na krok. O dziwo ojciec nie komentował niczego w głupi sposób, po prostu siedział cały czas przy mamie i poprawiał jej opadającą grzywkę na oczy. Mimo tego że był chujem, to na ten widok przymknęłam oczy.

Nigdy nie było u nas normalnie i nigdy już nie będzie. Jedyną osobą, która wciąż mnie tu trzyma jest dziadek i nikt więcej. Wyszłam na ogród, czując jak ciężko mi się oddycha z nerwów. Rozsiadłam się na altanie i patrzyłam na swoje buty.

- Już ci lepiej? - Yoongi kucnął przede mną łapiąc się za moje kolana.

- Nie wiem - spojrzałam na niego - Boli mnie głowa. Chciałabym, by już ją zabrali. Chcę być po pogrzebie i mieć to z głowy.

- Czekanie jest natrudniejsze, ale zobaczysz że później będzie już tylko lepiej.

- Przepraszam Yoongi.

- Za co? - wydawał się zdziwiony.

- Że musisz tu być, powinieneś siedzieć z Dani teraz.

- Jestem tutaj, bo tego chcę jasne? Dani nie ucieknie.

- Co jeśli to zrobi? - westchnęłam.

- To znaczy, że nigdy nie kochała mnie na tyle, by zrozumieć naszą relację.

- Naszą relację? - spojrzałam na niego - Jaką relację?

- No właśnie jaką? - usiadł obok i dotknął mojej dłoni - Przecież się kochamy nie? Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi tak?

Pierwszy raz dopuściłam do siebie moje łamiące się serce, które do tej pory chroniłam od tego.

Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham...

- A co z pocałunkami? - wyszeptałam.

- Ahh.. tego dnia oboje chyba potrzebowaliśmy jakiegoś kontaktu fizycznego, ale chyba nie chcesz mi tego teraz wypomnieć?

Byłam zbyt zmęczona, by się wykłócać i ściemniać z czymkolwiek.

- Nie.

- Cieszy mnie to.

- Yoongi... - wlepiłam w niego swoje zmęczone spojrzenie.

- Tak skarbie? - dotknął mojego policzka.

- Bo ja.. Umm.. czy mogę w ten dzień poprosić cię o kontakt fizyczny?

- Masz na myśli....

- Pocałunek - dokończyłam za niego - Czuję że tego potrzebuję, muszę skupić myśli na czymś przyjemniejszym..

- Aish.. co ja z tobą mam co? - Yoongi wciągnął mnie na swoje kolana i przytulił do siebie - Jak mam Ci odmówić? Wiem, że nie powinienem tego robić, ale nie mogę ci powiedzieć nie.

Odsunął mnie od siebie, tak by patrzeć na mnie.

- Gdyby może był tutaj Hobi... - zaczęłam, by się z nim podroczyć.

- Nie - przerwał mi od razu - Nie chce słuchać o nim i o tym co byś z nim robiła.

- Ale..

- Zamknij się.

Poczułam jak usta chłopaka zaczynają muskać moje, przez co od razu odwzajemniłam pieszczotę. Przelałam w ten pocałunek chyba wszystkie swoje uczucia, które dzisiaj mi towarzyszyły. Smutek, złość, miłość..
Już po chwili czułam, jak moje ciało się rozluźnia, a przykre myśli na chwilę uciekają z mojej głowy.

Nie wiele potrzebowałam by się lepiej poczuć.

Właściwie to potrzebowałam tylko Min Yoongiego.

~~~~~~~

• Always You • / Min YoongiWhere stories live. Discover now