𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝚂𝙴𝚅𝙴𝙽

Start from the beginning
                                    

Zmyłam makijaż, a potem zdjęłam z siebie ubrania, które wrzuciłam do kosza na pranie. Włączyłam gorącą wodę, a potem stanęłam w kabinie czując jak gorący strumień spływa mi po ciele. Zawsze działało to na mnie kojąco, jednak nie dziś. Po chwili użyłam swojego ulubionego balsamu o zapachu wanilii, kochałam ten zapach i mogłabym mieć wszystko w tym zapachu. Po dokładnym umyciu ciała spłukałam z siebie pianę i wyszłam z kabiny owijając swoje ciało grubym puchatym ręcznikiem. Wytarłam włosy ręcznikiem, a potem zaczęłam je suszyć, bo nienawidziłam mieć mokrych włosów.

Wykonałam swoją codzienną pielęgnację, chociaż nie miałam na to siły, a potem ubrałam na siebie czyste ubrania.

Wyszłam z łazienki czując chłód, więc zamknęłam okno.
Ale zaraz...

Wychodząc z pokoju okno było zamknięte.

Co jest kurwa?

Rozszerzyłam powieki odruchowo rozglądając się po pomieszczeniu. Oczywiście żaden normalny włamywacz nie stałby na środku mojego pokoju i mi machał. Jednak ten stał i do mnie machał z szerokim udmiechem.

– Siema! – powiedział chłopak bawiąc się moją poduszką.

– Co ty ty robisz?! Skąd wiesz gdzie mieszkam?! Co... – nie dane mi było dokończyć bo chłopak mi przerwał.

– Za dużo pytań, mój mózg tego nie przetwarza. – jęknął przewracając oczami.

Stałam jak sparaliżowana. Na środku mojego pokoju stał Oliver.

– Co ty tutaj robisz?! – krzyknęłam wyrzucając ręce w powietrze.

– Przyszedłem po ciebie? – bardziej zapytał niż stwierdził, zmarszczył brwi.

– Co ty gadasz człowieku?! My się nawet nie znamy! Skąd wiesz, gdzie mieszkam?!

– Dobra młoda uspokój się, złość piękności szkodzi.

– To już wiemy, co ci zaszkodziło. – do mojego pokoju wszedł Nathan. Przez okno.

– Co jest z wami nie tak?!

– A co ma być? – spojrzeli na siebie, jakby wychudzenie do czyjegoś domu, a dokładniej obcej osoby było dla nich niczym niezwykłym.

– Jesteście w moim domu. – powiedziałam, na co oni skinęli głowami.

– I?

– I?! Kurwa nie bądź...

– Ubierz się cieplej bo się przeziębisz, masz dziesięć minut, a potem wychodzimy. – powiedział Nathan, na co Oliver skinąl głową.

– I tylko tyle mam zrobić żebyście stąd wyszli?
– Wyjdziemy, a ty razem z nami. – powiedział Oliver.
– Nigdzie z wami...

– Jeśli nie pójdziesz z nami twój brat dostanie kulkę w łeb, a tego raczej nie chcesz, prawda? – powiedział Nathan wyciągając z kieszeni kurtki pieprzony pistolet! Rozszerzyłam powieki patrząc na broń w jego dłoni, którą zaczął się bawić.

Co.Tu.Się.Odpierdala?!

Ten typ mi groził w moim własnym domu.

I to kurwa bronią!

Wyjęłam z szafy kurtkę i buty, a potem w błyskawicznym tempie na siebie ubrałam. Życie mojego brata było ważniejsze. Spojrzałam na nich pokazując, że jestem gotowa do wyjścia.

– Nasz wyjść z wilgotnymi włosami? – zapytał Oliver.

– Są już prawie... – nie dane mi było dokończyć, bo chłopak naciągnął mi kaptur bluzy na głowę.

RevengeWhere stories live. Discover now