Nowi sąsiedzi

1.2K 26 5
                                    

Droga była strasznie długa i męcząca. Ja sama prowadziłam przez około 5 godzin. Resztę zaś jechali moi rodzice.

Gdy wreszcie dotarliśmy na miejsce byłam pod wrażeniem mojego nowego domu. Był ogromny. Jak z jakiegoś filmu. Widziałam go już na zdjęciach. Jednak w rzeczywistości był jeszcze większy i robił o wiele większe wrażenie. Miał czarny dach i bardzo dużo okien. Na zewnątrz był taras na którym ustawione były leżaki, a w deski wbudowany był basen, nie duży, ale był wystarczający. Podwórko było spore. Kto wie może w końcu uda mi się przekonać rodziców na zwierzątko.

Środek domu robił jeszcze większe ,,WOW,, niż zewnątrz. Wszystko było w kolorach kontrastowych. Czerń i biel. To było to połączenie, które kochałam.
Rodzice mieli sypialnie na dole, obok salonu bo była ona największą. Miała swoją łazienkę i garderobę.

Mój pokój znajdował się na górze, wspięłam się po szklanych schodach które były podświetlane zimnym odcieniem białego.
I idąc wzdłuż korytarza na sam koniec, doszłam do białych drzwi. Otworzyłam je i moim oczom ukazał się pokój w odcieniach jasnego różu i bieli. Był piękny. Na środku pod ścianą stało wielkie łóżko. Obok niego po dwóch stronach szafki nocne. Po prawej stronie pokoju stało biurko na którym znajdowały się ramki, jeszcze nie było tam zdjęć ale na pewno to się zmieni. Na przeciwko biurka było bardzo, bardzo dużo okien, które prowadziły na balkon. Na przeciwko łóżka stał wysuwany telewizor, a za nim cała ściana szaf sięgających do sufitu.

- Przecież ja nawet nie mam tyłu ubrań - westchnęłam - A te okna, przecież cały czas będą brudne.

- Nie martw się tym kochanie, teraz co sobotę będzie przychodzić tu pani sprzątająca. A na zakupy możemy wybrać się nawet w tej chwili.

Dziwne dla mnie jest to, że gdy mamy już większą ilość pieniędzy to teraz do sprzątania będziemy wynajmować ludzi. Przecież mamy sprawne ręce i co jakiś czas moglibyśmy sami posprzątać. Postanowiłam jednak zostawić to bez zbędnego komentarza.

Jeśli chodzi o zakupy to nigdy nie odmawiam, kochałam to. Zawsze gdy coś było nie tak wsiadałam w samochód i jechałam do galerii handlowej. Jednak czy teraz na pewno chciałam iść tam z mamą. Raczej nie.

- Na zakupy pójdę, ale nie z tobą - widziałam że z jej twarzy zszedł uśmiech.

- Olivio wiem że ta przeprowadzka... - nie chciałam znów zaczynać tego tematu.

- Mamo, proszę nie zaczynaj. Idę zobaczyć co jeszcze skrywa ten dom.

- Okej, tata w tym czasie przyniesie twoje rzeczy. Przeleję ci pieniądze na zakupy. A do najbliższej galerii mamy 15 minut więc chyba się przejdziesz.

Nic jej już nie odpowiedziałam, poprostu wyszłam z pokoju. Szłam tym samym korytarzem, którym tu weszłam i otwierałam kolejno nowe drzwi, których było tu 6. Idąc tu nie udało mi się zauważyć jaki długi jest ten korytarz.

- Czy w tym domu są tylko sypialnie? - powiedziałam sama do siebie

Zeszłam na dół, do salonu. Widziałam że po kuchni krzątała się mama, więc nawet tam nie zaglądałam. Otworzyłam drzwi które znajdowały się po lewej stronie od wejścia i zobaczyłam tam schody w dół. Oczywiście że nimi zeszłam. I to co tam zobaczyłam było tak cholernie fajne. Był tam basen, obok niego leżaki i sauna. Uwielbiałam wodę i kochałam pływać. Nawet kiedyś brałam udział z zawodach i często wygrywał. Zawdzięczam to mojemu tacie, ponieważ niegdyś chodziliśmy co weekend na basen i razem pływaliśmy. On doszkalał moją technikę, a ja się przy tym świetnie bawiłam. Wiec cieszę się że mamy w tym domu aż 2 baseny. Idąc dalej wzdłuż basenu, zauważyłam że za basenem są jeszcze jedne drzwi. Proste że je otworzyłam.
Zapaliłam światło i to co zobaczyłam było naprawdę fajne. Niebieskie ledy oświetliły cały pokój. Który był salą kinową, ponieważ miał wielki ekran a na przeciwko niego stało bardzo dużo kanap, sam pokój był połączony z pokojem gier. Stała maszyna do tańca, bilard, piłkarzyki i stół do ping pong. Dopiero teraz uświadomiłam sobie że dalej stałam z otwartą buzią. Gdyż to wszystko naprawdę zapierało dech.

I need you Where stories live. Discover now