5

8 2 2
                                    

Akimi nigdy nie sądził, że znowu będzie siedział z Ferrim w jednej kawiarni. Było to zaskakujące dla obydwu chłopaków jednak żaden z nich nie narzekał, gdy prowadzili spokojną rozmowę. Morozov na początku przeprosił Włocha osobiście na co ten powiedziałby Akimi się tym nie przejmował.

***

Chłopcy byli już w drodze powrotnej do hotelu, gdy stali na przystanku autobusowym i czekali aż ich autobus przyjedzie. Theo miał jedną słuchawkę w uchu, gdy Akimi przeglądał swój telefon. Po chwili blondyn poczuł tryknięcie w ramię i gdy odwrócił się w tą stronę, zobaczył, jak brunet poddaje mu drugą słuchawkę. Przyjął ją bez słowa i uniósł kącik ust lekko do góry, gdy uświadomił sobie, że gust muzyczny chłopaka nie zmienił się przez ten cały czas- nadal był tak samo beznadziejny.

Gdy autobus podjechał pod ich przystanek, wsiedli do środka i zajęli miejsce od strony okna. Gdy Theo nadal słuchał muzyki, Akimi zaczął przysypiać i po chwili brązowooki poczuł lekki ciężar na swoim lewym ramieniu i gdy spojrzał kątem oka, zauważył czuprynę śpiącego blondyna. Nic nie powiedział tylko jedynie się delikatnie uśmiechnął pod nosem i ściszył lekko muzykę.

***

-Akimi. Już prawie jesteśmy

Blondyn coś mruknął do siebie cicho i po chwili otworzył oczy, widząc blisko siebie bruneta.

-Zasnąłem?

Zapytał zaskoczony, gdy się wyprostował, rumieniąc zawstydzony z sytuacji, w której teraz był, na co Włoch jedynie się cicho zaśmiał.

-Tak, uroczo wyglądałeś

Uznał Theo na co dostał z łokcia w bok od niebieskookiego który zarumienił się jeszcze bardziej.

-Zamknij się.

Powiedział do niego cicho, gdy wstał ze swojego miejsca nadal się rumieniąc. Hokeista tylko pokręcił głową rozbawiony przez jego reakcję i stanął obok niego. Po chwili wysiedli z autobusu i poszli razem do hotelu nie odzywając się ani słowem do siebie. Gdy byli przed wejściem do budynku, rusek oddał słuchawkę chłopakowi obok.

-Jeszcze raz dziękuję za dzisiejsze wyjście. Było miło.

Dwa ostatnie słowa dodał odrobinę ciszej, ale na jego nieszczęście Ferii miał dobry słuch i wszystko usłyszał.

-Cała przyjemność jest po mojej stronie. Do jutra Akimi.

Powiedział w stronę łyżwiarza i wszedł do środka, a blondyn pomachał mu lekko i po chwili sam wszedł do hotelu, wracając do swojego pokoju zamyślony.

Akimi. Nie Morozov, nie blondas, nie księciunio. Tylko Akimi. Ale dlaczego jego własne imię wywołało w nim tyle emocji?

"The Ice Love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz