21

16 2 13
                                    

- Może... Kogoś...? - również zapytał Sumin

- Nie wiem... - tak naprawdę to było całkiem możliwe

- Trzeba się tego dowiedzieć - oznajmił Sumin

- Może nie - teraz powiedziałem to trochę głośniej

- Ciszej no - mówiąc to Sumin znów dość mocno przyłożył rękę do moich ust - Chcesz żeby nas usłyszeli?

W ramach odpowiedzi pokręciłem głową, że nie.

- No właśnie - odpowiedział, po czym wziął rękę z moich ust

- Wiesz co - powiedziałem - Ja się trochę śpieszę...

- Gdzie? - Sumin był wręcz zaskoczony tą informacją

- Ah, do Minjae... - sam nie chciałem do niego iść, bo wiedziałem, że w najlepszym wypadku coś mi zrobi, a w najgorszym po prostu mnie zabije

- To on tu mieszka? - teraz Sumin powiedział to bardzo głośno

Po tej wypowiedzi nastąpiła chwila ciszy. Przestraszyłem się trochę, Sumin chyba też. Nie wiem, przynajmniej Żaden z nas nie odważył się ruszyć, aż po chwili zauważyłem, że zza rogu wyłonił się Hyunwoo, a za nim Yechan.

- O, jednak nas podsłuchujecie? - zapytał Hyunwoo, który brzmiał na zirytowanego

Ani ja, ani Sumin nie odpowiedzieliśmy, tylko dalej staliśmy bez ruchu.

- Yechan, ty bierz Sumina, a ja się zajmę tym drugim - rozkazał Yechanowi

W tym momencie Yechan próbował coś zrobić z Suminem, lecz Sumin dosłownie powalił go na ziemię. Natomiast Hyunwoo złapał mnie za szyję, tak jak on to robi, czyli wbił w nią swoje palce i oczywiście przycisnął do ściany. Już miał coś powiedzieć, kiedy Sumin wkroczył do akcji i próbował jakoś odciągnąć Hyunwoo ode mnie. Chwilę później Suminowi udało się go odciągnąć, a wtedy powiedział żebym już poszedł, a on zajmie się Hyunwoo. Tak też zrobiliśmy; ja pobiegłem w stronę podanego wcześniej przez Minjae adresu, a Sumin jeszcze szarpał się z Hyunwoo. Chwilę tak biegłem, kiedy zwolniłem, ponieważ byłem już całkiem blisko domu, bądź kto wie czego, Minjae. Wtedy wyciągnąłem telefon i spojrzałem na godzinę, a było dziesięć po dwudziestej. Przyśpieszyłem trochę kroku i za mniejwięcej pięć minut byłem już pod drzwiami. Zapukałem, ponieważ nie mogłem znaleźć nigdzie dzwonka. Za chwilę w drzwiach ukazał mi się miło uśmiechnięty Minjae.

- O, już jesteś? - zapytał bardzo miło

- No... - trochę obawiałem się tego miłego uśmiechu jak i tonu głosu

- To wchodź! - bardzo entuzjastycznie zaprosił mnie do środka

Ja zrobiłem tak jak kazał. Okazało się, że to rzeczywiscie był jego dom, ale tak czy siak to w środku zdjąłem buty, a następnie stanąłem obok nich, ponieważ nie wiedziałem czy nie zezłościł się on nawet o to, że czegoś dotknę.

- Co tak stoisz - zaśmiał się - Siadaj tu

Mówiąc to pokazał na kanapę, a ja znów zrobiłem to co kazał.

- Chcesz coś do picia czy coś? - zapytał

To pytanie mnie bardzo zaskoczyło i pomyślałem, że trochę się zmienił, ale potem zdałem sobie sprawę, że może się to skończyć tak jak ostatnio, kiedy poprosiłem o coś do picia, czyli mógłby tam czegoś dosypać, dlatego pokręciłem głową, że nie chcę.

- A, to czemu się spóźniłeś? - mówiąc to poszedł do kuchni, która znajdowała się w tym samym pokoju co salon - Miałeś być o dwudziestej

Potem zaczął coś przygotowywać.

- Ah, spotkałem Sumina... - nie byłem pewny czy mówić mu o tym

- No i? - mówiąc to przyszedł ze szklanką z wodą w ręku i usiadł obok mnie

- No... Zagadaliśmy się - nerwowo się uśmiechnąłem, bo właśnie to wymyśliłem

- Serio? O czym tak gadaliście? - Minjae był bardzo podejrzliwy

- O niczym ciekawym dla ciebie - machnąłem ręką

- No ale powiedz o czym - Minjae przechylił głowę na bok

- Noo... O szkole - znów nerwowo się uśmiechnąłem

- Mów prawdę, dobrze ci radzę - teraz to brzmiało jak groźba

- Ah no... - dalej nie byłem pewny czy mówić o tym co się stało - Spotkałem Hyunwoo i Yechana, a oni stwierdzili, że ich podsłuchiwałem

- A to dziwne - Minjae chyba naprawdę się zdziwił, ponieważ mówiąc to przechylił głowę na drugi bok - Po prostu sobie szedłeś i stwierdzili, że ich podsłuchiwałeś?

- Dokładnie tak - w pewnym sensie tak było

- A - wydawało się, że uwierzył - To nie wiem

Mówiąc to wzruszył ramionami. Ja w ramach odpowiedzi uśmiechnąłem się i zapadła cisza. Przerwało ją pewne powiadomienie z mojego telefonu. Kiedy to usłyszałem wyciągnąłem go i sprawdziłem co zakłóca mój pobyt u Minjae. Wtedy zobaczyłem, że napisał do mnie Sumin wiadomością ,,Ej, patrz co znalazłem..." następnie wysłał zdjęcie na którym widniał czyiś profil na Instagramie, a osoba na zdjęciu profilowym wyglądała jak Minjae.

- Masz Instagrama? - zapytałem

- Oczywiście, że nie - odpowiedział - Skąd to pytanie?

- A tak sobie... - wiedziałem, że zaraz domyśli się, że wcale nie tak sobie

- Tak? To czemu jak w telefonie popatrzyłeś? - mówiąc to próbował zajrzeć do mojego telefonu

I w końcu udało mu się zajrzeć, bo za chwilę wyrwał mi telefon, na którym było wyświetlone zdjęcie najprawdopodobniej jego profilu.

- Znalazłeś mój profil? - było słychać, że bardzo się tym przejął, a może bardziej zdenerwował

Po czym kliknął w ekran, a wtedy ukazał się napis, że zdjęcie wysłał mi Sumin.

- A, nie ty znalazłeś tylko Suminek - oznajmił

- No... - nerwowo się uśmiechnąłem

- Dobra, nie wchodź na niego i tyle - Minjae oddał mi telefon po czym uśmiechnął się

Po tym znowu nastąpiła chwila ciszy.

- A jak mógłbym zapytać... - zacząłem - Co zrobiłeś z telefonem Yujuna?

- Ah, nie pytaj o to - wręcz kpiąco powiedział

- Dlaczego...? - naprawdę to mnie zastanawiało

- Bo nie - uśmiechnął się

Było widać, że trochę się zezłościł.

- No ale powiedz proszę... - wiedziałem, że źle robię

- Wiesz co, nie wkurzaj mnie - wydawało się, jakby zaraz miał coś mi zrobić

- No dobra, chciałem tylko wiedzieć... - odpowiedziałem

- To się nie dowiesz, i tyle - stanowczo odpowiedział

Ja już nic nie odpowiedziałem. Nastąpiła chwila ciszy, aż postanowiłem dowiedzieć się co takiego Minjae wstawia na swojego Instagrama, skoro miałem na niego nie wchodzić.

- A co wstawiasz na Instagramie? - zapytałem

Wiedziałem, że to nie jest dobre pytanie, bo zaraz Minjae zacznie działać, ale z drugiej strony tak czy siak nie wyjdę od niego żywy więc wolałem się zapytać.

- Nie twoja sprawa - uśmiechnął się

- No powiedz, tak czy siak nikomu nie powiem, bo przecież mnie zabijesz... - podzieliłem się swoimi przeczuciami

- Ah, skąd od razu takie założenie? - Minjae się zaśmiał - Skąd kurde od razu takie założenie, co?!

Kiedy powtórzył to drugi raz już jego ton się zmienił, mam na myśli to, że powiedział to już nie miło, a przy tym wstał z kanapy.

Tricky HouseDonde viven las historias. Descúbrelo ahora