6

48 4 20
                                    

Przez chwilę tak siedziałem aż nagle zacząłem walić w drzwi i dość głośno krzyczeć (na tyle ile miałem siłę). Chwilę tak powaliłem w te drzwi i pokrzyczałem aż znowu zacząłem robić się śpiący. Potem zacząłem już coraz słabiej walić w te drzwi i nie krzyczałem już tak głośno. Walnąłem ze dwa razy w drzwi a potem upadłem na podłogę i poczułem, że przedmioty, które tam były przewróciły się centralnie na mnie. Narobiło to trochę chałasu ale nie wiem co stało się dalej, bo po prostu zasnąłem. Po dłuższej chwili obudził mnie dźwięk otwierających się drzwi. Przez chwilę myślałem, że ktoś otwiera drzwi od pomieszczenia w którym się znajdowałem, lecz potem usłyszałem znajomy mi głos... Jak już wiele razy wspominałem nie kontaktowałem za bardzo więc nie wiedziałem kto to był. Przynajmniej potem usłyszałem tylko ,,No i co, masz go?" a następnie ,,Tak tak". Po tym pomyślałem, że może osoba, która pojawiła się w domu pomoże mi więc usiadłem, uderzyłem w drzwi i nawet głośno, ale dalej śpiącym tonem powiedziałem ,,pomocy". W tym momencie usłyszałem tylko ,,Zamknij się tam". Nie wiedziałem do kogo to było skierowane, lecz potem domyśliłem się, że do mnie dlatego chcąc uniknąć kłopotów po prostu nic już nie robiłem tylko położyłem się na podłodze (ponieważ dalej byłem śpiący, gdyż nie dawno się obudziłem) i znowu zasnąłem. Nie wiem czy długo spałem, lecz nagle obudziły mnie głośne krzyki. Stwierdziłem, że nie będę zwracał na to uwagi i znowu zamknąłem oczy. Zasnąłem niemal natychmiast i obudziłem się chyba rano, bo usłyszałem, że osoba która przyszła później do domu powiedziała nie miłym tonem ,, Ja już wychodzę, to zajmij się nim". Chyba z ,,nim" chodziło o mnie, ale nie chciałem się już domyślać. Chwilę tak poleżałem aż w końcu usiadłem i usłyszałem dźwięk otwierania drzwi z klucza. Myślałem, że to znowu ktoś przyszedł albo poszedł, lecz nagle drzwi od pomieszczenia w którym byłem się otworzyły. Ukazał mi się ten chłopak w blond włosach. Teraz trochę bardziej kontaktowałem i zacząłem się domyślać kto to mógł być. Szczerze to miałem tylko jedną myśl - Yujun. Tylko on przychodził mi do głowy. Nie wiem czemu on miał by to zrobić ale nigdy nie wiadomo. Więc kiedy tylko drzwi się otworzyły i zobaczyłem chłopaka zapytałem

- Yujun?

- Co, już Ci lepiej? - również zapytał Yujun niemiłym tonem - Posiedzisz tu jeszcze chwilę i potem przejdziemy do rzeczy

- A-ale co? - nie wiedziałem o co mu chodzi

- Ah no, zobaczysz - niechętnie odpowiedział Yujun przewracając oczami - Później do Ciebie zajrzę

Jak mu się tak chwilę przyglądałem, to zauważyłem na jego ręce dość duże zadrapanie z którego leciała krew. I już Yujun miał zamknąć drzwi lecz zatrzymałem go

- Czekaj

- O Boże, no co chcesz - Yujun chyba nie miał ochoty na rozmowę

- Co masz tu na ręce? - zapytałem

- Tym się już nie interesuj - niemiło odpowiedział Yujun

Następnie zamknął drzwi, najpierw na klamkę a następnie na klucz. Teraz miałem już pewność, że to Yujun, bo tak jakby sam to potwierdził. A to jego zadrapanie, to raczej ten drugi mu zrobił skoro miałem się nie interesować. Przynajmniej chwilę tak posiedziałem aż usłyszałem ciche płakanie. Chyba nikogo oprócz mnie i Yujuna nie było w domu, dlatego domyślałem się, że to Yujun płakał. Miałem wrażenie, że z każdą chwilą płacz stawał się coraz głośniejszy. Teraz nie wiedziałem co zrobić dlatego uderzyłem w drzwi i one same się otworzyły. Najwidoczniej Yujun ich nie domknął, dlatego skorzystałem z okazji i otworzyłem drzwi. Następnie wstałem i wyszedłem z tego dziwnego pomieszczenia i moim oczom ukazał się skulony Yujun, który siedział pod ścianą. Jego zadrapanie było większe oraz bardziej leciała z niego krew, jak i pojawiło się drugie na tej samej ręce. Z niego też leciała krew, ale nie tak bardzo jak z pierwszego. Obok niego leżał jakiś mały przedmiot... nie wiem co to było, ponieważ schował to trochę za siebie

- To ty tak płaczesz? - zapytałem podchodząc do Yujuna a następnie kucając obok niego

- A-ale jak t-ty wyszedłeś? - zapytał trochę przestraszonym tonem oczywiście nie przestając płakać Yujun i lekko uniósł głowę

Wtedy zobaczyłem, że był trochę pobity. Pewnie się tak malował żeby tego nie było widać... nie wiem

- Najwidoczniej nie domknąłeś drzwi... - wytłumaczyłem

- Aha, świetnie - powiedział Yujun a nastpęnie gwałtownie schował się w ramionach oraz zaczął głośniej płakać - Nie uciekniesz stąd, drzwi są zamknięte a nie mam klucza

- Aha? - nie wiedziałem co powiedzieć - A masz telefon?

- Nie - odpowiedział Yujun - A ty masz? Nie zabrał Ci?

- Nie, bo nie wziąłem wtedy i teraz nie mam... - wytłumaczyłem - ale nie płacz tak...

Yujun nic na to nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej się załamał

- Oj no, nie płacz tak - było mi serio szkoda Yujuna

- Jak mam nie płakać - odpowiedział Yujun a następnie wyprostował nogi i oparł się głową o ścianę - Nigdy stąd nie ucieknę

- A długo tu jesteś? - zapytałem

- Prawie rok... - Yujun nie był pewien czy to mówić

- Oj, to rzeczywiście słabo - pogłaskałem go po ramieniu

- Wiesz co - zaczął Yujun i starał się już nie płakać - Posiedzisz tam sobie jeszcze trochę

A następnie złapał mnie za włosy i wstał jednocześnie pociągając mnie. Tym razem tylko wstałem, lecz nie dałem się znowu tam wepchnąć. Więc kiedy Yujun próbował mnie popchnąć powiedział

- Właź tam

- Nie - odpowiedziałem

- Ach tak? - zapytał Yujun po czym wyjął nóż z kieszeni - Dalej nie chcesz?

- Tak, dalej nie chce - potwierdziłem

- To łapska Ci zwiąrze, jak tam chcesz - odpowiedział Yujun wzruszając ramionami a następnie przyłożył mi nóż do szyi - właśnie tam, albo serio coś Ci tym zrobię

Po tej wypowiedzi przejechał nożem po mojej szyi

- No już dobra - odpowiedziałem a następnie dałem się wepchnąć do pomieszczenia

Po tym Yujun zamknął drzwi na klucz i dokładnie sprawdził. Ja chwilę tak posiedziałem aż usłyszałem, że Yujun chyba sprawdzał czy drzwi od domu na pewno są zamknięte na klucz. Nie dziwię się mu, bo na jego miejscu też bym chciał stąd uciec... No oczywiście ja też chcę ale mi praktycznie to nic nie zrobił, a on jest cały pobity. Ja mam tylko parę zadrapań na szyi i chyba coś na twarzy mi się stało kiedy te przedmioty wywaliły się na mnie. Ale Yujun chyba ma gorzej...

Tricky HouseWhere stories live. Discover now