Rozdział drugi

5 0 0
                                    

Pierwszy miesiąc szkoły zleciał Lucasowi raczej dość szybko. On i Antares z reguły dobrze się uczyli, więc udało im się zdobyć już kilka niezłych stopni. Lucas szczególnie lubił zaklęcia. Chętnie uczył się nowych czarów i był dobry w zaklęciach niewerbalnych. Ojciec pokazał mu wiele różnych przydatnych zaklęć, kiedy chłopak był młodszy. Nauczył go także legilimencji i oklumencji. Lucas posiadał znacznie większą wiedzę od przeciętnego ucznia i dlatego łatwo przyswajał sobie nowe tematy na lekcjach. W eliksirach również nie był zły, ale nie interesowało go to jakoś szczególnie. W przeciwieństwie do jego siostry bliźniaczki, która była ich prawdziwą mistrzynią. Lucas i Antares nie podchodzili do tego przedmiotu zbyt ambitnie, toteż uczyli się jedynie na w miarę dobrą ocenę. A że ojciec Snape'a był nauczycielem tego przedmiotu, Lucas mógł podszkolić w tym nieco swojego kolegę. Dzięki czemu Antaresowi było łatwiej przyrządzić niektóre trudniejsze wywary. Rachel także była pilną uczennicą i świetną w eliksirach. Lucas mógł spokojnie stwierdzić, że pod względem umiejętności oboje byli na tym samym poziomie. Na wspomnienie rudowłosej chłopak poczuł od razu smutek. On i Rachel nie widzieli się od początku roku. Nie był pewien, czy to po prostu nadmiar nauki, czy też jednak dziewczyna nie chciała się już z nim widywać. A może to ojciec zakazał im kontaktu? James Potter był przeciwny ich przyjaźni, o czym dawał znać na każdym kroku. Ojciec Lucasa może i również nie był zachwycony faktem, że jego syn przyjaźnił się z córką jego szkolnego wroga, ale przynajmniej nie zabraniał mu tego. Chciał przede wszystkim szczęścia dla swoich dzieci. Więc musiał zaakceptować tę znajomość.  Z kolei ojciec Rachel nie raz robił jej wykłady na temat jej przyjaźni z Lucasem. Chyba tylko jej matka nie miała nic przeciwko temu, tak się przynajmniej wydawało Lucasowi. Pomyślał, że sam powinien z nią porozmawiać i poznać powód tej ich dłuższej rozłąki. Ale z drugiej strony jakoś nie wiedział w jaki sposób się do tego zabrać. Miał po prostu podejść i rzucić "Hej, Rachel. Czy to przez twojego ojca nie spotkaliśmy się od miesiąca? A może po prostu przestałaś mnie lubić?". To było raczej słabe. Zresztą, obawiał się gdyby odpowiedź na to drugie pytanie miała okazać się pozytywna. Podzielił się swoimi obawami z Antaresem i swoją siostrą. Oboje stwierdzili, że powinien po prostu porozmawiać z dziewczyną i skończyć te swoje paranoje. Tak więc teraz chłopak stał pod klasą, czekając aż rudowłosa wyjdzie z sali. Wreszcie Potter wyszła na korytarz w towarzystwie swoich koleżanek, co nieco go speszyło. Ale gdyby teraz się wycofał, Emily i Antares nie daliby mu żyć.  Wziął głęboki oddech i ruszył w stronę niewielkiej grupy dziewczyn. Rozmawiały o czymś między sobą, śmiejąc się. Jednak ucichły w momencie, w którym podszedł do Rachel.  Koleżanki dziewczyny obserwowały dalszy rozwój wydarzeń. Chłopak był pewien, że tak jak Antares w swoich głowach swatały ich ze sobą, wybierając już imiona dla ich przyszłych dzieci i datę ślubu. 

-Możemy chwilę porozmawiać?- zapytał Lucas i zawahał się przez chwilę, wbijając wzrok w boczną ścianę. - Tak sami?

Rachel pokiwała głową.

-Tak, pewnie - odparła po chwili. - Chyba powinniśmy.

-Zaraz wrócę - zwróciła się do przyjaciółek i odeszła razem z Lucasem na bok. Rachel zaproponowała aby udali się na wieżę astronomiczną, co było nieco bardziej ustronnym miejscem. Gdy już tam dotarli podeszli do okna. Oboje oparli się łokciami o mur i spojrzeli na krajobraz otaczający szkołę. Trwała niezręczna cisza, którą w końcu Lucas zdecydował się przerwać.

-Przez wakacje w ogóle nie mieliśmy ze sobą kontaktu, a teraz po powrocie ze szkoły także nie rozmawiamy - zauważył. - Zrobiłem coś nie tak?

Rachel pokręciła głową.

-Nie chodzi o ciebie - zapewniła i westchnęła. - Ojciec zrobił mi w lecie znowu aferę o naszą przyjaźń. Nie chcę abyśmy się widywali. Pokłócił się o z mamą, ona uważa, że przesadza i nie może wybierać mi przyjaciół. Nawet Harry stanął po mojej stronie. Ale ojciec się uprał. Nie pisałam do ciebie, bo sytuacja w domu była dość napięta. Poza tym miałam mętlik w głowie i musiałam sobie to jakoś poukładać. No i nie chciałam aby ojciec zobaczył, że wysyłam listy. Wiedziałby, że są do ciebie. Nie chciałam znowu kolejnej awantury. W sumie mogłam pożyczyć od brata Hedwigę, ale nie miałam wtedy do tego głowy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 28 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kręte ścieżki losuWhere stories live. Discover now