Lucas poczuł na twarzy chłodny powiew wiatru, który rozwiewał jego czarne włosy. Oparł się na łokciach o parapet, obserwując ulicę i przechodzących wzdłuż niej ludzi. Odetchnął. Uwielbiał przesiadywać przy oknie i patrzeć na okolicę. To zawsze go relaksowało z jakiegoś powodu. W jego głowie kłębiła się masa myśli. To był ich przedostatni rok nauki. Zaraz skończą szkołę i zaczną dorosłe życie. Wszystko miało się zmienić. A on najbardziej obawiał się jednego: utraty kontaktu z rudowłosą dziewczyną o nazwisku Potter. Przyjaźń z Rachel była dla niego niezwykle ważna. Co i tak było niełatwe ze względu na ich ojców. Chłopak obawiał się, że ich drogi nieodwracalnie się rozejdą po zakończeniu nauki. Każde z ich pójdzie w swoją stronę i będzie żyło własnym życiem. Choć może wcale nie będzie tak źle?
-Lucas! Gdzie ty jesteś? Zaraz spóźnimy się na pociąg!- usłyszał wołanie z dołu swojej siostry bliźniaczki. Faktycznie powinni już wychodzić. Prędko zamknął okno i przekręcił klamkę. Następnie przeszedł wzdłuż przedpokoju i zszedł w dół po wąskich, drewnianych schodach. W ślad za nim zbiegły ich dwa koty. Przy drzwiach wejściowych czekali już jego matka, siostra i młodszy brat. Na jego widok Emily skrzyżowała ręce na piersi.
-Co ci zajęło tyle czasu?- zapytała swojego brata.
Lucas wzruszył ramionami.
-Zamyśliłem się - odparł.
Emily wypuściła powietrze i pokręciła głową.
-Przez to twoje bujanie w obłokach, kiedyś rzeczywiście nie zdążymy na pociąg i co wtedy?- mruknęła z dezaprobatą.
Lucas zamierzał jej coś na to odpowiedzieć, ale przerwała im matka mówiąc, że powinni już wychodzić. Wsiedli do samochodu, Lucas z przodu, a jego rodzeństwo z tyłu. Jechali w milczeniu, jak to zwykle bywa podczas jazdy. Lucas opierał się ręką o szybę i obserwował mijane po drodze miejsca. Droga na stację minęła ich dosyć szybko. Gdy wysiedli z auta okazało się, że zaczął kropić deszcz. Ale mieli parę kroków do budynku, więc nie przeszkadzało im to jakoś szczególnie. Oczywiście, kiedy weszli na odpowiedni peron znaleźli się w samym środku tłumu uczniów i ich rodziców. Minęli kilkoro pierwszoroczniaków i zatrzymali się na uboczu. Emily rozejrzała się dookoła.
-Będziemy musieli znaleźć szybko przedział, nim wszystko zajmą - stwierdziła dziewczyna, zwracając się do pozostałych członków rodziny.
Vivianne, ich matka, pokiwała głową. Następnie przytuliła czule każde ze swoich dzieci, szczególnie najmłodszego syna. Wiedziała jednak, że w tym wieku nie mają oni zbytnio ochoty na publiczne czułości, więc pożegnanie było stosunkowo krótkie.
-Uważajcie na siebie - poleciła im kobieta. - I opiekujcie się bratem - dodała, zerkając na bliźnięta.
-Mamo, ja mam trzynaście lat!- oburzył się Marcus.
Vivianne uśmiechnęła się z politowanie i zaraz zostawiła swoje dzieci same. Troje rodzeństwa ruszyło w kierunku pociągu.
-Słuchaj, zostawiam Marcusa z tobą. Pójdę znaleźć dziewczyny - oznajmiła Emily.
-Czyli cały obowiązek spada na mnie?- prychnął nieco żartobliwie chłopak.
-Nie, po prostu wątpię aby Marcus chciał słuchać grupy plotkujących dziewczyn. Zanudziłby się z nami - odparł jego siostra i wystawiła mu język. A potem zniknęła w tłumie uczniów.
-Łatwa wymówka - mruknął Lucas. - Wolisz zostać ze mną, czy znaleźć przedział z jakimiś swoimi rówieśnikami?- spojrzał na brata.
-Z tobą - odparł Marcus.
YOU ARE READING
Kręte ścieżki losu
FanfictionPrzyjaźń Lucasa i Rachel od samego początku pogarszała jedynie napięcie i konflikt między rodziną Snape a Potter. Nastolatkowie jednak wbrew przeciwnością nie zamierzają zerwać swojej znajomości. Sprawa skomplikuje się jeszcze bardziej gdy ich uczuc...