17

1.1K 75 1
                                    

Adrien.

Pojechaliśmy do klubu. Ja zdecydowałem się na jeansy i czarną koszulę. Xanthe zrezygnowała z pomarańczowej sukienki i założyła obcisłą, czarną, kurwa, krótką satynową sukienkę. Pomalowała się delikatnie, a długie rude włosy ułożyła w fale. Do tego te szpilki.. Wyglądała cudownie i cholernie seksownie. I zdecydowanie zdawała sobie z tego sprawę.
Siedzieliśmy w loży. Reed skończyła pić drugiego drinka, spojrzała na mnie i uniosła brew.

- Idziesz tańczyć?

Zapytała, na co pokręciłem głową.

- Nie tańczę.

Westchnęła i podniosła się z kanapy.

- Będziesz na parkiecie szybciej niż byś przypuszczał.

Zmarszczyłem brwi, nie wiedząc co ma na myśli. Ruszyła w stronę zatłoczonego parkietu. Zatrzymała się między tańczącymi ludźmi, jednak miałem na nią doskonały widok. Odpaliłem papierosa i rozsiadłem się wygodnie na siedzeniu. Patrzyłem na nią. Zaczęła poruszać biodrami. Robiła to wolno, zmysłowo jakby w ogóle nie słuchała utworu który leciał z głośników, a zdecydowanie nie był on wolny. Zaczęła błądzić dłońmi po swoim ciele. Cały czas utrzymywała ze mną kontakt wzrokowy. Doskonale wiedziałem co robi. Przejechałem językiem po zębach. Skierowałem wzrok na mężczyznę tańczącego obok niej, który nawet nie ukrywał się z tym, że patrzy na jej dupę. Zacisnąłem szczękę.

Uspokój się.. Pomyślałem.

Momentalnie Xanthe przyspieszyła ruchy biodrami, tym razem zgrywając je z muzyką. Wpatrywałem się w nią, jednak kątem oka zerkałem co jakiś czas na faceta który się na nią gapił.

Zaraz mu przypierdolę.

Zgasiłem papierosa w popielniczce. Podwinąłem rękawy koszuli do łokci. Podniosłem się z kanapy i ruszyłem w kierunku kobiety. Zatrzymałem się przed nią. Spojrzałem w jej oczy. Zadziorny uśmiech wszedł na jej usta. Położyła dłonie na mojej klatce piersiowej i tańczyła dalej. Przejechała palcami wyżej. Objęła moją szyję, pocałowała moje usta.

- Zatańcz ze mną..

Wymamrotała. Położyłem dłonie na jej biodrach i pochyliłem się do jej ucha.

- Nie tańczę.

Powtórzyłem, a ona jęknęła żałośnie.

- Nie to nie.

Rzuciła obrażona. Zauważyłem, że mimo mojej obecności, ten frajer cały czas się na nią gapi. Od razu rzuciłem mu mordercze spojrzenie, bo jeśli będzie patrzył jeszcze chwilę to naprawdę mu przypierdolę. Xanthe musiała wyczuć, że się spiąłem bo zaczęła się śmiać.

- Powtarzam.. Oni mogą patrzeć, ale dotykać możesz tylko ty..

Powiedziała w moje usta, a gdy miałem się w nie wpić, odwróciła się do mnie tyłem. Przywarła ciałem do mojej klatki piersiowej i zaczęła ocierać się tyłkiem o moje krocze. Objąłem ją w talii i przysunąłem jeszcze bliżej siebie. Zapewne czuła moją erekcję na pośladkach. Zacząłem całować jej odkryte ramię. Zaczęła głębiej oddychać, zwalniać ruchy bioder jakby nie była w stanie dalej nimi poruszać. Zadrżała lekko. Przesunąłem dłonią po linii jej talii i zatrzymałem się na udzie. Opuszkami palców gładziłem jej odkrytą skórę.

- Przestań albo nie dojedziemy do domu..

Wyszeptała. Oderwałem usta od jej ramienia i spojrzałem na jej twarz. Zarumienione policzki i zamglony wzrok.

- Ponoć nie chcesz tego robić w klubie, skoro moi rodzice prawdopodobnie się tutaj pieprzyli.

Jęknęła zrezygnowana i odwróciła się do mnie przodem.

Nic niewart #3 DrayconeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz