9

16 1 10
                                    

Pov: Clay

Od ostatniej imprezy minął jakiś tydzień a ja się naprawdę zaprzyjaźniłem z Georgem. Opowiedział mi co odjebała Nicki po czym wtrącił się Sapnap i zaczął gadać o tum jak bardzo to George mnie nie bronił itp. Nie powie, poczułem się zawstydzony bo to ja zazwyczaj kogoś ratuje/wspieram więc gdy to ja byłem broniony poczułem się jak ofiara losu.

Co nie zmienia faktu że podobało mi się to że brunet mnie bronił.

Mimo tamtego wieczoru i tego że się całowaliśmy, mam wrażenie że nic się nie zmieniło. Nic się nie zmieniło oprócz przemyśleń na temat mojej orientacji. To nie jest tak że stwierdziłem oficjalnie że jestem gejem, myślę nad tym bardzo ostatnio ale wątpię że jestem gejem. Przecież podobają mi się dziewczyny! Ale chłopcy tez są przystojni...Już sam się w tym zgubiłem.

Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi i już wiedziałem kto to jest.

-Otworze!-Krzyknąłem i pobiegłem otworzyć drzwi za którymi stał George.- Spóźniłeś się 20 minut.

Umówiłem się z chłopakiem na spacer po parku. Znaliśmy się jakiś ponad tydzień i jeszcze nigdzie razem nie wyszliśmy, więc postanowiłem go zaprosić na spacer. Oczywiście czysto przyjacielsko platoniczny spacer.

-Wiem! Ale zadzwoniła do mnie moja mama i namawiała mnie do przyjechania do rodzinnego domu na 2 tygodnie! Przepraszam..-Chłopak ubrany był w zwykłą białą koszulkę z jakimś nadrukiem i jakieś dresowe spodnie.

Kto normalny wygląda tak dobrze w dresie...Boże

-Jasne, nic się nie stało.- Podszedłem do stołu żeby wziąć swój telefon ale wtedy Karl i Sapnap zeszli na dół.

-O George! Wychodzicie gdzieś?- Karl podszedł nas bliżej.

-Tak, wrócę późno mam klucze, nara!

Szybko chwyciłem Georga za rękę i wybiegłem z domu. Zaczęliśmy biec w stronę parku który na całe szczęście był dość blisko. Kochałam parki i ogólnie spacery ale gdy przyjechałem tutaj to praktycznie zapomniałem że coś takiego istnieje.

-Sorry że pytam, ale twoja matka się odzywała od...Wiesz...Wyrzucenia cię z domu?-Spytał Brunet gdy usiedliśmy na jakiejś ławce.

Moja matka...Tak moja matka się odzywała. Napisał nawet do mnie sms! 

Matka
Hej Clay kochanie, wrócisz do domu? Widziałam w Internecie że dużo zarabiasz.

Ty
Miałem nie wrócić, więc nie wrócę. Nie odzywaj się do mnie kobieto.

MatkaJesteś jebanym gówniarzem! Żeby się tak do matki zwracać..

I na tym skończyła się rozmowa z moją matką. Nie chciało mi się jej już odpisywać, przecież miałem już skończyć z myśleniem o matce.

-Tak...ale to nic wielkiego, chciała tylko mojego hajsu.- Odpowiedziałem trochę smutniejąc.

-Ej, nie smuć się.-Chłopak nagle przytulił mnie.- Usiądziemy gdzieś gdzie nie ma ludzi?

-Jasne.

Zajęło nam to trochę ale ostatecznie znaleźliśmy się na jakiejś polanie gdzie nie było nikogo oprócz nas.

Zajebiście

Usiedliśmy na trawie i akurat był zachód słońca.

-Dobrze trafiliśmy.- Zaśmiał się brunet ale nie patrzyłem się na zachód tylko na niego.- Boże naprawdę jest pięknie.

On też jest pięk- Clay zamknij pysk!

George odwrócił się w moją stronę i zauważył że wcale nie patrzę się na zachód słońca. Jego wzrok zjechał na moje usta i zaczął się do mnie przybliżać. Postanowiłem że to ja zrobię pierwszy krok i wbiłem się w jego usta. Całowaliśmy się namiętnie i wolno. Szczerze mówiąc bardzo dobrze że poszliśmy w miejsce gdzie nie ma ludzi bo czuł bym się totalnie komfortowo robiąc coś takiego w miejscu publicznym. Moja ręka wylądowała na jego twarzy a druga na biodrze. Nie wiem co mnie w tamtym momencie podkusiło ale moja ręka zaczęła się przesuwać do rozporka bruneta. W ostatnim momencie on złapał mnie za rękę i odsunął twarz od pocałunku.

-Nie jestem...Gotowy.- Wyszeptał.

-Nic się nie stało.-Uśmiechnąłem się a chłopak roześmiał się tak że nie umiał się uspokoić.-No co? George!

Zacząłem go gilgotać po brzuchu a ten zaczął się śmiać jeszcze bardziej, w sumie ja też.

-Dream! Boże przestań!-Śmiał się cały czas.

Nagle jego telefon zaczął dzwonić więc odsunąłem się. Odebrał i przyłożył telefon do ucha.

-Halo mamo?...Mówiłem ci że jestem zajęty i nie mogę...Mamo...Dobrze...Mhm...Pa-Rozłączył się i położył się na trawie biorąc głęboki wdech.-Moja mama przyjeżdża jutro.

-No i ? -Zapytałem.

-Moja mama myśli że pracuje jako menadżer, nie wie że zarabiam na streamowaniu...nie uznaje tego jako prace.-Załamał  się brunet

-Oj...

-Właśnie...Oj

-Wracamy już?-Spytałem.

-Tak.

Wstałem z trawy i podałem rękę chłopakowi ale on zamiast wstać pociągnął mnie na niego.

-To za te gilgotanie.-Zaśmiał się.

Cudny chłopiec.
_____________________________







Truth or Dear? / DnfOnde as histórias ganham vida. Descobre agora