8

33 3 0
                                    

Mark wziął nie wiadomo skąd wóz strażacki wspiął się po drabinie i zrzucał nam piłki. Nagle przyszedł nie jaki Pan weteran i zaczął opowiadać historie o legendarnej jedenastce inazumy:

- Ale ekstra! Chcę być dokładnie tacy sami jak oni! - krzyknął Mark.

- W takim razie szybko umrzesz wypadku samochodowym - powiedziałam pod nosem.

- Coś mówiłaś Lily - zapytał Nethan.

- Nie nic - uśmiechnęłam się - A tak wogóle z tego co się orientuję to David Evans był trenerem.

- Tak to prawda David Evans był wybitnym trenerem jedenastki inazumy nie znam nikogo kto miał by większe serce do piłki nożnej niż on.

Mark wstał i oczywiście zaczął krzyczeć:

- To moje marzenie chcę żebyśmy byli nową jedenastką inazumy! Chcę być taki jak dziadek!

- Ale sam tego nie zrobisz prawda - odezwał się Blaze a Mark zaczął się rozglądać żeby zobaczyć naszą redakcję.

- Pewnie że nie razem tego dokonamy! - wstałam.

- No to zaczynajmy trening  to nie będzie zbytnio legendarne jak odpadniemy w pierwszym meczu.

- Masz rację! Ale zobaczycie staniemy się nową jedenastką inazumy.

Przez kolejną godzinę ciężko trenowaliśmy, w końcu skończyliśmy i planowałam wrócić do domu ale Nethan mnie zatrzymał:

- Hej Lily.

- Część Nethan, o co chodzi?

- Cóż nie narzucam bym się gdybym odprowadził cię do domu? - podrapał się w tył głowy - Wiesz poprostu chciałbym z tobą pogadać o czymś w cztery oczy - uśmiechnął się przyjaźnie.

-   Jeśli to coś ważnego czemu nie.

Szliśmy przez chwilę w ciszy wyglądało na to że chyba myśli nad tym co powiedzieć , aż w końcu się odezwał:

- Podczas meczu z magicznymi ich trener coś wspomniał o twoim nazwisku o co mu chodziło? - zatrzymałam się.

Spodziewałam się że w końcu ktoś mnie o to zapyta ale miałam nie małą nadzieję że ostatecznie wszyscy o tym zapomną a ja nie będę musiała odpowiadać na to jak nie Wygodne pytanie:

- Ja przepraszam! nie nie musisz odpowiadać jeśli to coś prywatnego - spojrzałam na niego i nie wiem dlaczego to powiedziałam.

- To ma związek z moim ojcem ale nie chcę jak na razie zbyt wiele o tym mówić.

- Rozumiem, po drugie za jakieś dwa tygodnie odbywa się jakiś festiwal i czy chciałabyś zemną pójść?

- Hę? - przekręcił am zdziwiona głowę.

- Wiesz wydajesz się naprawdę fajna i chciałbym cię bliżej poznać.

- Czemu nie - uśmiechnął się do mnie.

Przez resztę drogi rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym ale ogółem nasze tematy rozmów miały na celu poznać siebie trochę lepiej. Naprawdę przyjemnie się gadało z Nethanem ponieważ nie naciskał na mnie jeśli nie chciałam o czymś mówić dodatkowo dowiedziałam się że wcześniej był w klubie lekko atletyczny ale postanowił pomóc drużynie po tym jak mało nie zostali rozwiązani a ja opowiedziałam mu o Miko i o przyjaciołach z dawnej szkoły oczywiście nie zdradzając żadnych szczegółów o Aliusie w pewnym momencie dotarliśmy pod dom Astrama i się pożegnaliśmy. Następnego dnia na treningu chłopacy próbowali opanować jakiś ruch lecz im to nie wychodziło przez co wyglądali jak idioci:

- Nie jestem przekonana czy uda im się wymyślić nowy ruch przed meczem z dzikimi - powiedziała Silvia.

- Życie potrawi zaskakiwać a zabawnie się na nich patrzy - zachichotałam.

- Chyba dobrze się bawisz? - spytała Celia.

- Jak mówiłam zabawnie się na nich patrzy - odpowiedziałam nie przerywając oglądania "darmowego kina"

              [ Kilka godzin później]

- Zaczynam się martwić jeśli nie wymyślimy nowego ruchu odpadniemy już w pierwszym meczu.

- Nie podawajmy się - odezwał się Mark.

- Ja się nie podaję Mark ale  musimy wziąć pod uwagę nawet najczarniejszy scenariusz - chłopacy spojrzeli na Axela.

- A nawet jeśli uda nam się wypracować jakiś nowy ruch to i tak nie mamy czasu aby go dobrze opanować.

- Ale myślicie pesymistycznie.

- Chyba rozumiesz jakiej jesteśmy położeniu Lily? - zapytał Blaze.

- Oczywiście że tak, ale odkąd zaczęłam grać w piłkę uczono mnie żeby żadną sprawę nie dawała od razu na przegraną ponieważ Bogini zwycięstwa wynagradza tych co próbują a ciężka praca zawszę przynosi efekty tylko czasami nie widać ich od razu dlatego nie zamierzam myśleć w ten sam sposób co chociaż bardzo zależy mi na naszej wygranie.

- Mądrze powiedziane - skomentował Mark - Hej pogadajmy o tym przy jedzeniu - wyrwał nagle Evans.

-  Noi wrócił nasz słynny Mark Evans.

- Tak - powiedział Blaze.

Weszliśmy do dosyć nie wielkiego lokalu w którym oprócz nas siedział jedynie jakiś Pan czytający gazetę oraz rzecz jasna Kucharz który coś smarzyl na patelni:

- Sądzę że nie wygramy z dzikimi bez opracowania nowej techniki - powiedział Nethan wpatrując się jak Evans pochłania makaron.

- Mimo wszystko święta racja - podniosłam wzrok ku górze.

- Wiecie co ja w nas tam wierzę nawet jeśli nie wpadniemy na jakiś pomysł to i tak damy z siebie wszystko jestem pewny że właśnie tak grała jedenastka inazumy- nastała chwilowa cisza - Nethan jedzenie ci stygnie.

- Racja.

- Eh Mark twój dziadek nie spisał jakiegoś super ruchu w tym jego dzienniku?

- Już sprawdzałem ale nie szkoda ponieważ jestem ciekawy jakie ruchy oni mieli.

- No to musisz zajrzeć do tajnego notesu - nagle odezwał się Kucharz.

- Co? aby to było takie proste - odezwał się Nethan.

- Łatwo panu powiedzieć - dodał Mark.

- czy zmęczenie wam padło na uszy ten Pan powiedział "sekretny notes" - nagle chłopacy się obudzili i wstali z impetem.

- Ale ja go już przestudiowałem tam są same formacje.

- Zbiór taktyk jest istotny ale tajny zbiór strzałów to klucz do wszystkiego.

- No to złapaliśmy naszą srokę za ogon - powiedziałam nabierając makaronu do ust - A tak wogóle makaron jest pyszny.

- ty jesteś córką Felixa Fenićitiego a ty wnukiem Davida Evansa? - oboje potwierdziliśmy - Kto by pomyślał niedaleko pada jabłko od jabłoni - zaczął się śmiać - Wnuk samego wielkiego Davida i córka legendarnego Felixa - wskazał na marka chochlą przez poleciał do tyłu.

- O co chodzi? - przyłożył mu chochlę w taki sposób żeby mógł się przejrzeć.

- Ten notes może sprowadzić na was same nieszczęścia na pewno chcesz go mieć? Zapytał kucharz.

- Tak! - odpowiedział Mark.

Następnego dnia w klubie opowiedzieliśmy reszcie drużyny o rewelacjach o jakich udało nam się wczoraj dowiedzieć:

- Ale skąd stary kucharz z jadło dalni wię o nim? - zapytał Jack.

- Z rozmowy wynikało że znał osobiście Davida Evansa.

- Dobra ale takie drobnostki nie mają znaczenia musimy znaleźć notes - oznajmił Mark.
--------------------------------------------------------------

Ilość słów: 982.

Siła Feniksa ~ Inazuma eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz