3

43 5 0
                                    

Następnego dnia w klubie czekała na nas miła niespodzianka:

- Ja Celia Hils zgłaszam jako Menadżerka waszego klubu piłkarskiego - zasalutowała - Oglądanie waszych treningów sprawiło że chce zaangażować się w to co robicie i wymyśliłam najlepszy sposób by to zrobić słuchajcie uważnie będę gromadzić informacje na temat waszych rywali i będę pomagać jak tylko mogę mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy - ukłoniła się.

- Będzie świetna - Dodała Silvia.

- Fajnie witaj na pokładzie - odezwał się Evans.

Po przywitaniu Celi w drużynie udaliśmy się na boisko nad rzeką gdzie pracował już ciężko Kevin ale jak przypuszczałam nie był już tak agresywny jak wczoraj:

- Widzę że jak zwykle ciężko pracujesz - powiedział Mark.

- O część - szybko się wyprostował - Niestety nie idzie mi zbyt dobrze strzelam widzę już piłkę w siatce a ta nagle mija bramkę chyba nie jestem tak dobrym napastnikiem jak mi się wydawało - spojrzał mi smutno w oczy na co przeszedł mnie dreszcz.

Mark poszedł na skarpę pogadać z Kevinem a reszta zespołu w tym ja biegaliśmy dookoła boiska tylko byłam znacznie szybsza od chłopaków ale mówi się trudno , nagle Mark zaczął krzyczeć:

- To zacznijmy trening i wypracujemy twój firmowy strzał wykorzystasz go przeciwko liceum Czarnej magii! - potem zaczęli znowu normalnie rozmawiać więc nic nie słyszałam ale po chwili Evans robił to co kocha czyli krzyczeć tym razem jeszcze głośniej - Dodatkowo zapominasz o jeszcze jednej ważnej rzeczy w naszej drużynie jest Lily która była kapitanem i również ma swoje ataki na pewno ci pomorze - wszyscy na mnie spojrzeli.

- Oczywiście że tak! więc rusz tę swoję cztery litery i przygotuj się na najgorsze kilka dni życia bo jestem surowym nauczycielem.

Kevin uśmiechnął się zadziornie i w trybie błyskawicznym stanoł przede mną czekając na moje instrukcję:

- Posłuchaj istnieją pewne trzy złote zasady.

- Trzy? - pokazał na palcach liczbę.

- Po pierwsze ciężka praca po drugie wytrwałość po trzecie pomysł.

- Pomysł? Żartujesz sobie ze mnie!?

- Powiedz jak chcesz coś stworzyć nawet nie wiedząc co? - odwrócił głowę.

- Dobra sorry... - wypuściłam głośno powietrze.

- Ok jaką chcesz mieć tą technikę?

Zamknął oczy i zaczął drapać się po karku jak zwykle mrucząc coś pod nosem , zaczyna mnie powoli irytować chodź w sumie nic dziwnego jak by tak pomyśleć bardzo przypomina Dawlina czyli najbardziej irytującą, wstrętną , wkurzającą, bezmózgą istotą która marnuje taki piękny dar jak powietrze...

- Już wiem smok! -  Nagle krzyknął Kevin wyrywając mnie z zamyślenia.

- Co ?

- Smok moją techniką będzie smok! - powtórzył podjarany Dragonfly.

- Super może być a teraz czeka nas ciężka praca - zwróciłam się do reszty chłopaków - Was też to się tyczy Panowie!

- Tak.

Przez kilka dni ciężko pracowaliśmy nad techniką Dragonflaya nawet na dodatkowych treningach razem z nim lecz mimo to wciąż nie miał swojej techniki a dni mijały i mieliśmy coraz mniej czasu martwiło mnie to trochę ale w końcu mu się udało a wszyscy zaniemówili:

- O mamo - zachwycił się Tod.

- Czegoś takiego to w życiu nie widziałem - dodał Nethan.

- Gratki Kevin całkiem ładnie ci wyszło - na moje słowa Dragonfly fuknął dumny z siebie.

- Stary to był genialny strzał - podbiegł do niego Evans.

Wszyscy okrążyli Dragonflaya gratulując mu oraz rzucając różne nazwy dla jego techniki gdy niespodziewanie pojawił się biało włosy chłopak z mundurkiem naszej szkoły który szedł w naszą stronę:

- Ej ludzie co to za koleś? - wskazałam na niego.

- Hej przecież to Axel! - krzyknął Evans.

- Część Evans postanowiłem grać z wami.

Więc tak wygląda Axel Blaze, z tego co wiem porzucił piłkę nożną po wypadku swojej siostry Pan Shiler musi się o tym dowiedzieć , kiedy wszyscy byli zajęci Blazem niepostrzeżenie wymknęłam się od drużyny i zadzwoniłam:

- Jak miło że dzwonisz co się dzieje?

- Melduję że Kevin opanował swoją technikę ale z ciekawszych rzeczy informuje że Axel Blaze były napastnik Kikwood dołączył do Raimona.

- Interesujące - zrobił pauze - Zresztą też mam dla ciebie informacje.

- Znalazł Pan mojego brata!?

- Nie , chodzi o twoją mame została znów przeniesiona do innego szpitala adres ci napiszę SMS.

- Rozumiem...

- Co do Axela uważaj na niego jest bardziej ogarnięty od reszty więc jeden zły ruch z twojej strony a plan Inwazja szlak trafi.

- Zawsze jestem ozdrożna - zauważyłam kątem oka Celie - Ktoś idze pa - rozłączyłam się.

- Hej Lily zaraz zaczną się lekcję - powiedziała jak zwykle uśmiechnięta - A co tu tak właściwie robisz?

- Pan Astram do mnie dzwonił a nie chciałam tak przy wszystkich.

- Rozumiem ale chodź już bo się spóźnimy a jeszcze musisz się przebrać.

- Tak masz rację - schowałam komórkę do bluzy.

–––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

Sorki że taki króciutki 🥺

Ilość słów; 720

Siła Feniksa ~ Inazuma eleven ~Where stories live. Discover now