Był ciepły wieczór korzystałam z chwili wytchnienia grając z siostrą w piłkę kiedy Makoto podał mi dzwoniący telefon:
- Kto to?
- Astram - odparłam
Miko złapała piłkę w ręce i oddaliła się żebym mogła w spokoju pogadać :
- Słucham?
- Część Lily dzwonię z kilkoma sprawami.
- Jakimi?
- Po pierwsze słyszałem że Wyles ci powiedział o Axelu i jego siostrze - wydawało mi się przez moment że jego głos posmutniał ale przecież to nie możliwe w końcu odkąd pamiętam interesował go tylko jego plan.
- Owszem - załamał mi się głos.
- Chcę żebyś wiedziała że ja od początku chciałem zwerbować Blaza do Aliusa lecz Wyles twierdził że potrzebujemy sojuszników w tym wszystkim a jedyna osoba która w 100% by się zgodziła był Rey Dark , ten wypadek miał być w swego rodzaju inicjacją - przeszedł mi dreszcz po skórze.
- Rozumiem, Coś jeszcze? - odpowiedziałam zimno nie chciałam słyszeć jego durnych tłumaczeń przecież to jest mała dziewczynka która nie miała nic wspólnego z tym wszystkim.
- Waszym pierwszym przeciwnikiem będzie dzikie gimnazjum wiem że już przestudiować las wszystko na temat drużyn ale i tak wysyłam ci wszystkie dane na ich temat.
- Dziękuję, do widzenia - rozliczyłam się.
- Czyli już nie będziesz zemną grać - powiedziała Miko z oczami kota że Shreka.
- Dostałam nowe rozkazy więc raczej nie przepraszam - poklepalam ją czule po głowie.
- Okej rozumiem Ale obiecaj mi że po meczu podjedziesz zemną do mamy.
- Obiecuję.
[Następnego dnia w klubie Raimona]
- Super, są wszyscy nie!? - krzyknął Evans
- Tak! - odpowiedzieliśmy mu chórem.
- Mark jest jeszcze bardziej głośniejszy i weselszy niż zwykle - powiedziałam pod nosem.
- Wiesz, Mark marzył w sumie od zawsze żeby zagrać w tym turnieju i w końcu ma okazję - powiedział Nethan
- Wiem poprostu ta jego energia kogoś mi przypomina...
W tym momencie usłyszeliśmy dźwięk otwieranie się drzwi w których stanęła nasz "trener":
- Gracie z dzikim gimnazjum to wasz przeciwnik- oznajmił.
- Rok temu grali z królewskimi i całkiem nieźle ich wymęczyli - oznajmiła Celia.
- Żartujesz! Gramy z tak dobrym przeciwnikiem - naskoczył na dziewczyny.
- Nie ma się czym ekscytować Panie Evans najprawdopodobniej was rozniosą - przesunął się - Noi jeszcze jedno.
- Część jestem Boby Shearer i gram na obronie - powiedział niebiesko włosy chłopak.
- Dziwny jesteś czemu chcesz dołączyć do tak słabej drużyny.
Boby wskazał na trenera z zdezorientowany następnie Silvia wstała z krzesła i się z nim przywitała:
- Oh Silvia tak co robisz w Raimonie?
- To wy się znacie - zapytał Evans.
-To stara historia odparła Silvia.
Mark złapał Boba za ręką i powiedział:
- Witaj w drużynie! Graj jak najlepiej i pomóż nam wygrać w strefie Footballu!
- Skąd wiesz że wygracie przecież gramy z dzikimi.
- Jakiś problem nowy - burknął Kevin.
- Spokojnie cerberze Bobiemu zapewne chodziło o to że dzicy to nie łatwy przeciwnik a my mimo wszystko jesteśmy najmilej powiedziane zespołem debiutującym.
- Dziewczyna ma rację -posłał mi szeroki uśmiech - Grałem z nimi w poprzedniej szkole są bardzo silni i zwinni świetnie kontrolują piłkę i co najważniejsze są niepokonani w powietrzu.
- Przepraszam ale muszę siusiu - jęknął Jack.
- Nie mów że znowu chcesz zwiać - warknąl Kevin.
- My pokonamy ich w powietrzu mamy cztery ruchy pierwsze ogniste tornado drugie smoczy cios trzecie nasze wielkie smocze tornado i czwarte nasz nie powtarzalny strzał Feniksa - wskazał daną liczbę palcami z bananem na ustach.
- Wszystko fajnie tylko ich skoki zwalają z nóg podejrzewam że zatrzymają smocze tornado z góry - powiedział Boby.
- Tak jasne.
- Nigdy nie lekceważ przeciwnika Kevin noi nie ignoruj dobrej rady bo ten "nowy" dobrze gada i prawda jest taka że na ten moment nie mamy techniki odpornej na nich.
- Święte słowa - Sheary spojrzał na mnie z aprobatą.
- Dobra, opracujemy nowy ruch! Zobaczycie opracujemy nowy ruch co za problem - oznajmił Mark - lecimy na sam szczyt - podniósł rękę.
--------------------------------------------------------------Ilość słów: 596
YOU ARE READING
Siła Feniksa ~ Inazuma eleven ~
Fantasy[Wstrzymane] Lily wieku czterech lat straciła rodzinę i przyjaciół a gdy miała pięć również wolność. Co jesteś wstanie zrobić dla tych których kochasz? Bo Lily wszystko dlatego chodź nie chce brać udział w planie zemsty swojego opiekuna prawnego to...