rozdział 2 nadejście smoka

33 4 0
                                    

- Axel Blaze właśnie został członkiem naszej drużyny to świetna wiadomość - oznajmił Mark.

- Fajnie was znowu widzieć - powiedział Blaze.

Wszyscy wydawali się szczęśliwi oprócz Kevina, chodź trudno się dziwić przecież na początku był strasznie o niego zazdrosny :

- Co takiego nie potrzebujemy tego gościa! Nasz zespół morze polegać na mojej technice i to w zupełności wystarczy - burknął Kevin.

- Stary to dla nas komfortowa sytuacja teraz mamy trzech genialnych napastników noi genialnego stratega...

- Stratega? - dopytał Blaze.

- Tak , kilka dni temu zgodziłam się nim zostać - powiedziałam pewna siebie.

- Rozumiem, jestem Axel Blaze i jak słyszałaś gram jako napastnik.

- Ja jestem Lily Fenići i odnajduję się na każdej pozycji oprócz bramkarza - podeszłam bliżej niego - Naprawdę cieszę się że dołączyłeś do nas ponieważ słyszałam o ognistym napastniku chodź przyznam że zabardzo nie wiedziałam jak wyglądasz.

- Też się cieszę i jeśli mówisz prawdę nasza drużyna nie ma się o co martwić - uśmiechnął się przyjaźnie.

- No mówię ale to fakt że moja drużyna zbytnio się nie udzielała - zaczęłam swoję  włosy do tyłu.

W tym momencie naszą rozmowę przerwał nabuzowany Dragonfly który wdał się w małą przepychankę słowną z Axel'em i o mało go nie walnął ponieważ przerwały mu dziewczyny które weszły do pomieszczenia:

- Siema Panowie - powiedziała Silvia.

- Chciałbyś my wam coś pokazać - dodała Celia trzymając płytę DVD.

Następnie za pomocą przedmiotu włączyła film z meczu naszych przeciwników:

- Co to jest? - zapytał Evans.

- Mecz liceum Czarnej magii - odpowiedziała Celia.

- Skąd to macie? - dopytywał Swift.

- Mam swoje źródło w klubie dziennikarskim to doszczętnie ukrywane nagranie ale dobrze popytalam i szybko je zdobyłam - powiedziała pewna siebie.

- Doskonała robota! Dzięki naszej nowej menadżerce przenaalizujemy ich taktykę - w tym momencie zobaczył coś na ekranie - Chwilka czemu przeciwnicy stoją w miejscu!?

- Pewnie... Pewnie nie mogą się ruszyć - przybrała "straszną" minę - Krążą plotki że tak działa ich straszliwa klątwa.
 

                [Kilka godzin później]

Po dniu pełnym wrażeń w końcu wróciłam do domu ale wciąż czekały na mnie kilka niespodzianek pierwsza Miiko znalazła sobie przyjaciela o imieniu Falco z którym właśnie się bawiła,.po drugie miałam nieprzyjemnego gościa:

- Dobry wieczór Lily - powiedział jak zwykle z twarzą wyschniętą z emocji.

- Dobry wieczór Wyles co cię tu sprowadza?

- Twój ojciec powiedział mi że Blaze dołączył do Raimona - skrzywiłam się na słowo ojciec.

- Tak to prawda, plotki mówią że jest dobrym napastnikiem ale nie wiem zbyt o nim dużo bo odciełes mnie od informacji na jego temat.

- Jak sama powiedziałaś Axel jest dobrym napastnikiem dlatego by nie zagrażał naszym planom musiał mu się przydarzyć wypadek albo komuś innemu - zamurowało mnie, znam Wylesa tak długo że zdążyłam wyłapywać każdą z jego aluzji ale tą ogarną by nawet idiota.

- Wypadek jego siostry... Przecież mogłeś ją zabić!

- Żyje, jest w śpiączce więc nie dramatyzuj.

- Ona miała z cztery lata, to podłość!- w tym momencie uderzył mnie w ramię.

- Po której ty jesteś stronie Neko! - zamachnął się ale Makoto mnie osłonił  - Jesteś mądra dziewczyną dlatego powinnaś wiedzieć że żeby coś osiągnąć trzeba czasami podejmować trastyczne kroki - zaczął wychodzić - Noi jeszcze jedno jeśli przegracie jutrzejszy mecz to "wypadek" może stać się komuś innemu.

Opadłam wycieńczona i zaczęłam delikatnie szlochać, Makoto nie pewnie mnie przytulił a potem opatrzył mi ramię które było całe czerwone , takie zdarzenia uprawniały mnie w moim przekonaniu że żeby uciec od Aliusa muszę odnaleźć brata

                     [Następny dzień]

Wszyscy się rozciągali wraz zemną kiedy zaczepił mnie Nethan:

- Hej Lily denerwujesz się przez meczem?

- Nie, a co?

- Tak tylko pytam wiesz plotka na temat dziewczyny grającej w męskim klubie stała się obecnie bardzo popularna i wszyscy są ciekawi twoich umiejętności.

- Wow w dzisiejszych czasach ludzie naprawdę nie mają co robić w życiu no ale nie powinno się zawodzić fanów - uśmiechnął się serdecznie.

- Patrzcie chyba już jest! - zawołał Jack.

Faktycznie to byli oni a ich sposób życia sprowadzał na mnie zimne dreszcze:

- Obawiasz się ich? - zapytał Nethan.

- Trochę...

- W takim razie witaj w klubie - nie wiem czemu ale wspólnie się zaśmialiśmy choć nic specjalnie śmiesznego się nie działo.

- No to co gotowi do gry? - zapytał entuzjastycznie kapitan.

- Kapitanie...

- Od razu odpowiem Jack na twoje nurtujące pytanie a ono brzmi NIE!

Ustawiliśmy się na przeciwko liceum Czarnej magii a trenerzy podawali sobie ręce:

-  Hekyll Jide jestem trenerem Liceum Czarnej magii liczę że ten mecz będzie wspaniały.

- O-ot  też nam tego życzę - powiedział trener jąkając się.

- Ty jesteś Axel Blaze prawda? Byliśmy pod wrażeniem twojej zwycięskiej bra- w tym momencie mnie zauważył - O proszę kogo my tu mamy?

- Nazywam się Lily Fenići proszę Pana.

- Fenići!? Jesteś córką tego trenera jakie my mamy szczęście Ha ha -wszyscy na mnie spojrzeli pytająco ale na szczęście nie musiałam odpowiadać ponieważ rozpoczęliśmy mecz.

- Zacznijmy mocnym uderzeniem ! - krzyknął Mark.

- Tak ! - odpowiedzieliśmy  chórem.

Mayer ruszył do przodu Max próbował go zatrzymać ale Robert bez trudu go ominął , Jim próbował go zatrzymać wślizgiem ale Mayer podał piłkę do Woolfa który bez trudu ominął Jacka przez co miał czyste pole do ataku ale na szczęście dla Raimona byłam też tam ja!

- Klatka! - żelazne pręty otoczyły go z każdej strony dzięki czemu odzyskałam piłkę - Jim twoja - podałam mu piłkę długim poddaniem.

- Piękna akcja Lily - pochwalił mnie Mark na co tylko się uśmiechnełam.

Jim podał piłkę do Kevina który strzelił bramkę swoim smoczym ciosem dzięki czemu  prowadzimy a bramka Dragonflaya uskrzydliła drużynę.

–––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

Przez to że jutro Święta rozdział wrzucam dzisiaj :)

Ilość słów: 868

Siła Feniksa ~ Inazuma eleven ~Where stories live. Discover now