#42

504 44 14
                                    

Dzisiaj mija drugi dzień od narodzin Yuty. dziś mają nas też już wypuścić z skrzydła szpitalnego bo lekarz uznał, że moje ciało ma bardzo szybką regenerację a u Yuta nie ma żadnych przeciwwskazań. Oficjalnie od teraz 2 kwietnia będziemy mogli celebrować urodziny synka , pewnie był by to 1 kwietnia jednak sprawa się trochę przedłużyła i pierwszy raz spotkaliśmy się o 2:45, Więc koniec końców 2 kwietnia.

Katsuki praktycznie nie chciał odstępować nas na krok, przez te dwa dni właściwe tylko odpoczywałem bo ten braw wszystko na siebie, co też nie zbyt mi się podobało.. nie dość , że tu miał sporo zajęć to jeszcze dalej musiał zajmować się krajem i jak nie w biurze to u nas. Na szczęście moja regeneracja pozwoli mi go trochę teraz odciążyć. Moje rzeczy zostały już przeniesione spowrotem do naszego pokoju. Teraz właściwe czekamy już tylko na ostatnie badania kontrolne i możemy iść , więc zapewne zaraz i Katsuki znów się pojawi.

- dzień dobry - spojrzałem z nad książki w stronę lekarza który jak zwykle miło się uśmiechał.

- dzień dobry - odłożyłem książkę na półeczkę obok łóżka.

- jak się czujesz Luno?

- bez zmian, dobrze tak jak wcześniej

- no to świetnie. Nie będę was dziś niczym szczególnym męczyć pewnie chcielibyście już wrócić do swojego - zaśmiał się zakładając rękawiczki - zrobię tylko szybkie pobieranie krwi i jesteście oboje wolni.

- oh? No to cudownie.

- mhm , to może zaczniemy od pana potem przejdziemy do malucha.

- jak sobie pan życzy.

Zdjąłem sweter bo i tak pod nim miałem krótki rękaw więc łatwiej tak niż podwinąć. Pielęgniarka przygotowała lekarzowi wszystko co potrzebne gdy ten założył opaskę uciskową i oczyścił miejsce wkłucia.

- dobrze no to tak jak wcześniej będzie lekkie ukłucie nic nowego, patrzymy sie drugą stronę, może pan synka popodziwiać.

Zaśmiałem się lekko odwracając wzrok na Yute. To nie tak , że boje się krwi czy igieł poprostu nie lubię widoku wbicia tego w skórę, jakoś mnie to odpycha.. uśmiechnąłem się widząc dwie pielęgniarki przy łóżeczku Yuty. Od kiedy przyszedł na świat każdy się nim zachwyca, faktycznie ma niesamowitą urodę ale co się dziwić jak dosłownie powstała tu mała kopia Katsukiego..

Naprawdę brakuję jeszcze by miał kolor oczu Katsukiego i będą tacy sami. Jeszcze nie widziałem koloru jego oczu bo ten ich nie otwiera za bardzo co mnie martwiło ale lekarz uznał , że to nic i dzieci są różne , niedługo zacznie prawdopodobnie otwierać oczka coraz częściej. Jednak jest pewny , że to nic poważnego bo ciało nie wykazuję żadnych wad wzrocznych. Poprostu za jasne światło może mu przeszkadzać do czego zacznie się przyzwyczajać.

Kiedy lekarz skończył i zakleił plastrem miejsce wkłucia maluszek został położony na specjalnej macie i wtedy i mu pobrano krew co ewidentnie mu się nie spodobało bo po sali rozniósł się krzyk i płacz.. wstałem z łóżka zakładając kapcie i podszedłem do maty głaszcząc Yute po główce, gdy lekarz skończył swoje wziąłem małego na ręce w celu uspokojenia go. Wziąłem kocyk z jego łóżka okrywając go by nie było mu zimno bo akurat sala była wietrzona. Spojrzałem jeszcze raz na małego który przestał płakać czując mój zapach ale nie to przykuło moją uwagę a fakt że Poraz pierwszy Yoko w końcu otworzył oczka przyglądając mi się.

- nie wierzę...

- coś niesamowitego, tak rzadko spotykane a jednak - lekarz podszedł bliżej spoglądając w oczy małego.

- a..ale to nie będzie w niczym przeszkadzać prawda?

- oczywiście, że nie. Jak już mówiłem wszelkie wady dawno wykluczyliśmy a to jest poprostu dodatek do jego urody. Heterohromia jest bardzo rzadkim okazem, w swojej karierze poznałem tylko jedno takie dziecko, Yuta będzie drugim.. , ale bardzo mu pasuje teraz jest jeszcze bardziej uroczy nie prawda?

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz