#36

702 64 15
                                    

Już wieczorem po zrobieniu wszystkiego co chciałem załatwić wracałem do pokoju by przeprosić Izuku i z nim porozmawiać jednak miałem wrażenie że coś jest nie tak.. mam gorączkę? - przyłożyłem sobie rękę do czoła zdziwiony nagła fala ciepła przechodząca przez moje ciało. - co jest kurwa.. - oparłem się o ścianę gdy zakręciło mi się w głowie a obraz zaczął się rozmywać. - zajebiście.. akurat teraz?! - wyjrzałem za okno przez które wpadało już właściwie tylko światło księżyca. Otrzasnąłem się i uznałem, że w takim razie naszą rozmowę przełożymy na później.

Chciałem szybko zmienić kierunek w stronę pokój gościnnego ale oczywiście nie z moim szczęściem pff...

- gdzie idziesz? Myślałem, że przyjdziesz z mną porozmawiać. - usłyszałem za sobą dobrze znany mi głos który był dość zirytowany?..

- może jutro, dziś to nie jest najlepszy pomysł Izuku.. - dalej się nie odwracałem trzymając rękę przy nosie , całe szczęście staliśmy na dość bezpieczną odległość.

- a to niby czemu, próbujesz uciec ? - usłyszałem, że ten zaczął kierować kroki w moją stronę

- nie Izuku..em.. stój.

- ha? - chłopak zatrzymał się ale na kilometr czułem jego podirytownie.

- spójrz za okno.

- ugh..? No i co.. aa.. no i masz zamiar teraz za każdym razem mnie unikać przy pełni?

- nie chce ci znów zrobić krzywdy.

- nie zrobisz.

- skąd wiesz.

- porostu wiem.

- Izuku tu już nie chodzi o terapię czy coś innego to jest zwyczajny instynkt już bez pełni wyglądasz wystarczająco pociągająco.

- a dziękuję, wezmę to za komplement. A teraz chodź.

- co?

- no to co słyszysz. Chodź do pokoju.

- nie ma opcji. Jesteś w ciąży to podwójne zagrożenie.

- ale ja wiem, że nic nie zrobisz. - chłopak podszedł do mnie łapiąc za rękę.

- Izuku.. proszę..

- jak chcesz bym ci Ufał skoro ty nie ufasz samemu sobie?

- Izuku..

- mamy z sobą mieszkać , być małżeństwem, będziemy mieć razem dziecko .. i za każdą pełnią będziesz uciekać? To idealny moment byś zrozumiał, że umiesz nad sobą panować, ja ci ufam Katsuki, nie boje się ciebie.. chcę cię obok siebie nawet po tym co się wydarzyło.. chcę ci pokazać, że wcale nie myślę tak źle o tobie jak dzisiaj ci to powiedziałem.. chciałem cię przeprosić.. nie powinienem ci tego wypominać.

- eh.. Izuku.. to ja powinnienem cię przepraszać, ty masz prawo się tak czuć ale myślę , że to naprawdę nie jest dobry pomysł.

- a odwrócisz się do mnie? Zobacz , że stoisz i rozmawiasz z mną , soję obok i ani trochę nie maskuje swoich feromonów i nic się nie dzieje.

- ehm.. - odwróciłem się Powoli do niego.

- widzisz? Nie takie straszne. Chodź. - pociągnął mnie za sobą do naszej sypialni, miałem złe przeczucia co do tego, bo nie chciałem go krzywdzić ale z drugiej strony teraz wydawał się jeszcze bardziej pociągający niż normalnie.. od kiedy tylko usłyszałem jego głos bije się z własną alfa by się nie zamienić miejscami bo wtedy totalnie mnie odetnie i stracę wszelkie pochamowania. - i jesteśmy. - nawet nie zauważyłem kiedy znaleźliśmy się w pokoju. - usiądź na łóżku.

Zrobiłem jak kazał gdy ten zaczął szperać po szufladzie.

- znalazłem. - podszedł do mnie z szklanką i listkiem tabletek. - weź jedną. Są mocniejsze niż zwykłe więc nie ma potrzeby brać dwóch.

- Izuku ja naprawdę powinnienem chyba iść.. - zacisnąłem pięść na spodniach trzymając łapy przy sobie.

- weś tą tabletkę. - spojrzałem na niego a ten wbił w mnie swoje śmiertelnie poważne oczy, czasem naprawdę zastanawia mnie czy to omega..

Wziąłem od niego tabletkę i szklankę na co ten się nagle uśmiechnął, czy ja na pewno chcę go za męża...? Japierdole..

- nie otrujesz mnie ?

- a co chcesz zobaczyć opakowanie?

- nie.. nie..

- no to wes ją w końcu.

Połknąłem tabletkę i popiłem wodą a szklanke odłożyłem na bok.

- i.. co teraz?

- czekamy - wszedł na łóżko i położył się pod kołdrą - masz zamiar tak siedzieć czy położysz się z mną?

- no dobra.

- przepraszam... , że tak to wyciągnąłem.. nie powinnienem.. mam to z tyłu głowy ale nie myślę o tobie jakoś źle naprawdę..

- wiem. Spokojnie, nie mam ci tego za złe.. właściwe to wiedziałem, że może kiedyś do tego dojść..

- obiecuję, że już nie będę do tego wracać.. zapomnijmy o tym z rana.. okej?

- jeśli tylko chcesz. - dałem mu buziaka w czoło na co się uśmiechnął

- jak się czujesz?

- eh? Ou faktycznie jakoś tak.. fala gorąca odeszła? ..

- czyli działa.. to nowe tabletki które dopiero wyszły na rynek, blokują instynkty wewnętrznej Alfy.

- hm.. wygląda na to , że działa.

- to cieszę się. To co ? Idziemy spać?

- mhm

- to dobranoc, kocham cię

- ja ciebie też

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz