— Odblokowałbyś telefon? Dodałabym jeszcze coś do tej playlisty.

— Oh, tak, wpisz kod. Dwie czwórki, siedem i jeden.

Zdezorientowana tą sytuacją wpisałam podane przez niego cyfry dopiero po chwili. Czy on właśnie podał mi swoje hasło do telefonu?

— Um, dzięki.

Nie miałam zamiaru szperać w jego telefonie, ale po wejściu do aplikacji na samej górze zauważyłam najczęściej odtwarzane przez niego albumy. Spodziewałabym się po nim, że słucha nieco innej muzyki.

Lando był typem człowieka, którego można nazwać chodzącą imprezą. Wiecznie się śmiał, poprawiał nastrój w sekundę, był trochę chaotyczny, a z drugiej strony muzyka, której słuchał, była raczej spokojna.

— Dogadalibyśmy się pod względem muzycznym. Nie żebym ci grzebała tu, ale zobaczyłam albumy, które ostatnio słuchałeś i... Fajne są. Nie pomyślałabym, że tak rozrywkowy chłopak jak ty słucha czegoś tak mało energicznego.

— Ty za to jesteś bardzo przewidywalna.

— Tak sądzisz, Lan? — zaśmiałam się cicho przed odpowiedzią na jego słowa.

— Oh, czyli mamy już swoje przezwiska? Tallie i Lan?

Rozejrzałam się po okolicy, co ułatwiały mi latarnie uliczne i wiedziałam już, że znajdujemy się na przedmieściach Londynu, co oznaczało, że nasza nocna przygoda powoli dobiegała końca.

— Nie są takie złe, co nie?

— Podobają mi się. 

Niedługo później zostałam bezpiecznie odstawiona pod budynek, w którym mieściło się moje mieszkanie.

Szczerze? Nie chciałam tam wracać.

I znów nie pomyślałam zanim się odezwałam.

— Późno już trochę, a pewnie zanim dojedziesz do hotelu czy coś to zrobi się jeszcze późniejsza godzina i tak sobie pomyślałam, że może chciałbyś zostać na noc?

∘₊✧──────✧₊∘

O godzinie siódmej rano nie było już po nim śladu, nie licząc kolejnych wiadomości, które mi zostawił.

landonorris dziękuję
landonorris drzwi nie są zamknięte na klucz
landonorris bo nie mam klucza
landonorris ale mam nadzieję że jesteś bezpieczna
landonorris odezwij się jak się obudzisz 

Odpowiedziałam mu szybko, że wszystko jest w porządku i podeszłam do drzwi, aby je zamknąć na klucz. Nigdy nie zostawiałam ich otwartych, bo nie czułam się bezpiecznie, a jedyną osobą z zapasowym kluczem była Olivia.

Ten czas miałam poświęcić na poszukanie pracy lub odpowiedniego kierunku studiów, ale po przejrzeniu wszystkich list od każdego uniwersytetu w pobliżu nie znalazłam nic, co by mi się spodobało. Wyprowadzki z Londynu nie brałam pod uwagę, bo kochałam to miasto i chciałam tu mieszkać jak najdłużej. Zajęłam się więc szukaniem pracy, kiedy usłyszałam przekręcanie klucza w zamku, a już po chwili do mojego mieszkania wparowała blondynka.

— Jak twoja randka?

Przede mną chwilę później postawiła papierowy kubek z gorącą kawą posłodzoną dwoma cukrami cynamonowymi. Wiedziała, co kocham. Od kiedy przeprowadziłam się do Londynu, piłam tylko tą jedną konkretną kawę, z jednej konkretnej kawiarni. 

— To nie była randka.

— Kogo okłamujesz, słonko? — zagadała, siadając, a raczej rzucając się na kanapę obok mnie. Spojrzała na ekran mojego laptopa, gdzie właśnie miałam otwarte miliony kart z ofertami pracy. — A od kiedy to Natalie Horner pracuje?

Pit Love Lane [ Lando Norris ]Where stories live. Discover now