➺ ROZDZIAŁ 4. To tylko pewien chłopak?

657 35 3
                                    

Silverstone.

Jeden z najbardziej historycznych torów wyścigowych na świecie.

Podczas drugiej wojny światowej na terenie Wielkiej Brytanii budowano lotniska wojskowe, a jednym z nich było właśnie Silverstone. Po zakończeniu wojny zdecydowano się przebudować je na tor wyścigowy. Pierwszy wyścig miał tam miejsce w 1947 roku, a kiedy Formuła 1 trzy lata później przybyła do Wielkiej Brytanii, oczywistym wyborem był ten obiekt.

Domowy wyścig dla trzech obecnie biorących udział kierowców, w tym mojego nowego... znajomego.

Korki na drogach nas pokonały i na torze byliśmy aż czterdzieści minut później. Idąc w stronę padoku i patrząc na schodzących się fanów, minęłam kilka osób w neonowym merchu ze znanym mi logiem. Wczoraj McLaren zdecydowanie miał udany dzień, po wprowadzeniu poprawek do bolidu Piastriego oboje zakwalifikowali się zaraz za Maxem - Lando na miejscu drugim, a Oscar na trzecim.

Godzinę przed rozpoczęciem wyścigu wysłałam Norrisowi kolejną wiadomość, życząc mu powodzenia. Po wyjeździe bolidów na tor stanęłam w garażu razem z kilkoma zaproszonymi przez nasz zespół gośćmi, znów trzymając się nieco z tyłu, abym nie była tak widoczna, kiedy kamery będą zwrócone w naszą stronę. Założyłam słuchawki i czekałam na rozpoczęcie wyścigu.

Okrążenie formacyjne jak zwykle przebiegło spokojnie, Max prowadząc miał całą stawkę za sobą. Po odpowiednim ustawieniu się do startu, gdy kolejne światła gasły, poczułam jak adrenalina przepływa przez moje ciało. Dojazd do pierwszego zakrętu zawsze był najbardziej emocjonującym momentem wyścigu. Dzięki niesamowitemu startowi Lando objął prowadzenie, które utrzymał aż przez pięć okrążeń.

Jako pierwszy z wyścigu wycofany został Esteban Ocon, podczas gdy Max budował przewagę nad kierowcami McLarena. Na radarze pogodowym widoczne były zbliżające się chmury, a Verstappen przez radio zaczął narzekać na wiatr, który utrudniał mu kierowanie bolidem. Wszyscy jednak wiedzieliśmy, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych i mimo panujących na torze warunków da radę. Po raz kolejny zgarniał najszybsze okrążenia, a przewaga nad Lando wzrosła do sześciu i pół sekundy.

W garażu atmosfera nie była napięta, czułam, że jestem jedyną zestresowaną tu osobą. Na chwilę wyłączyłam się, nie zwracając uwagi na sytuację na torze, ale kiedy usłyszałam kilka westchnień, momentalnie się ocknęłam i spojrzałam na ekran.

Bolid Kevina zaczął się palić.

Zdecydowano się na zwolnienie stawki wirtualnie, co niedługo później zmieniono, a na tor wyjechał Mercedes służący jako samochód bezpieczeństwa. Ulżyło mi, kiedy zobaczyłam, że kierowca zespołu Haas opuścił bolid bezpiecznie.

Nieważne jak bardzo bezpiecznym sportem jest Formuła 1, takie sytuacje zawsze sprawiały, że na chwilę przestawałam oddychać, a moje serce się zatrzymywało.

Wyjazd samochodu bezpieczeństwa to dobry czas na zmianę opon, na co zdecydowali się Max razem z zespołem. Na trzydziestym dziewiątym okrążeniu stawka wróciła do ścigania i na szczęście aż do końca wyścigu nie wydarzyło się więcej takich niebezpiecznych sytuacji, a na podium razem z Maxem stanęło dwóch Brytyjczyków - Lewis i Lando. 

Wszyscy staliśmy pod podium, kiedy wchodziła tam pierwsza trójka. Po odsłuchaniu hymnu Holandii i Austrii zaczęto świętowanie, a po powrocie do garażu zrobiliśmy tradycyjne już zdjęcie z całym zespołem, po którym oblewaliśmy się energetykiem. Pierwszy raz brałam udział w tej celebracji, ale rozumiałam, czemu tak bardzo im się to podoba. Max oczywiście zdążył uciec, ale ja byłam cała przemoczona i moje ubrania przesiąkły napojem. Czułam, że cała się kleiłam, co było trochę obrzydliwe, ale po powrocie do hotelu przywróciłam się do stanu sprzed podium i zasnęłam z uśmiechem na ustach.

Pit Love Lane [ Lando Norris ]Where stories live. Discover now