– I utrzymasz się do samego końca – wtrąciła Laurette. – Podobała ci się moja impreza zaręczynowa? – pytanie skierowała do mnie.
Zawiesiłam ramiona, w głowie desperacko szukając jakiejś odpowiedzi. Z imprezy zaręczynowej Laurette zapamiętałam tyle, że Cassian niemal zerżnął mnie przy ścianie w ich kuchni, a tym chyba wolałabym się z nią nie dzielić.
– Było fajnie – odpowiedziałam zdawkowo, a wtedy kąciki jej ust zadrżały.
– Cassian szybko cię od nas zabrał, co?
Rosalie przeskakiwała spojrzeniem ode mnie do swojej przyjaciółki okrągłymi z zaskoczenia oczami.
– Chyba mu się nie spodobało, że mnie zaprosiłaś.
– Spodobało – zapewniła z dziwnym błyskiem w oku. – Ten człowiek świata poza tobą nie widzi...
– Miałaś się nie wtrącać – jęknęła Rose.
– Jezu. – Uniosła dłonie w geście obronnym. – Ja tylko stwierdzam fakty. Poza tym Cassian może się wypchać z tymi swoimi rozkazami.
– Rozkazami? – Zaniepokojona zmarszczyłam brwi. – Kazał wam się do mnie nie zbliżać, czy co? – Na samą myśl zrobiło mi się ciężko na sercu.
– Nie, po prostu twierdzi, że za bardzo mieszam się w życie innych – sprostowała Laurette. – Więc wybacz, jeśli wkurza cię moje gadanie, ale on serio jest w ciebie zapatrzony.
Ucisk w klatce piersiowej znacznie zelżał. Teraz, zamiast zmartwień, w głowie pojawiło mi się wspomnienie naszego ostatniego spotkania. Momentalnie poczułam przyjemne mrowienie w żołądku. Miałam wrażenie, że wciąż czuję smak jego stanowczych pocałunków na ustach.
– Nie, spoko. Nie wkurza mnie coś takiego – rzuciłam, zgodnie z prawdą. – Więc... mówił wam coś o mnie?
Twarz Laurette znacznie pojaśniała, jakby tylko czekała na to pytanie z mojej strony. Coś podpowiadało mi, że jest z niej prawdziwa swatka, a ja zamierzałam na tym skorzystać.
Problem leżał w tym, że Cassian był naprawdę skryty. Niby mi pomagał, niby spełniał moje zachcianki i całował mnie tak, jakbym była ostatnią kobietą na tym świecie, ale przy tym wszystkim nie mówił o swoich uczuciach. Właściwie wcale o sobie nie mówił. Po prostu był i robił te wszystkie rzeczy, przez które w mojej głowie tworzył się istny bałagan i plątanina pytań.
– Niewiele o tobie mówi – odparła. – Ale czasem słowa wcale nie są potrzebne.
– To znaczy?
– A widziałaś, jak on na ciebie patrzy? – Z jej ust spłynął konspiracyjny szept. – Faceci mogliby się od niego uczyć.
– Nie że coś, Ettie, ale Aston patrzy na ciebie dokładnie w ten sam sposób – wcięła się Rose.
– No właśnie – podsumowała z chytrym uśmiechem. – A o ile mam aktualne informacje, Aston tak jakby mi się oświadczył i mnie kocha, więc...
– Okej – ucięłam ze śmiechem. – Cassian mnie nie kocha. Ledwo się znamy.
– A miłość od pierwszego wejrzenia? – podsunęła Rose. To raczej pewne, że tylko żartowała. Zwłaszcza, gdy Laurette rzuciła jej rozbawione spojrzenie. – No co? Vivi pewnie już snułaby dla nich historie miłosne rodem z Disneya.
![](https://img.wattpad.com/cover/354884799-288-k835722.jpg)
YOU ARE READING
Beauty of Darkness
RomanceCzwarty tom serii Kings of Darkness - historia Cassiana i Mercy Cassian Delmont od urodzenia zmaga się z brakiem normalnych, ludzkich uczuć. Nie pojmuje ich istoty... Do czasu, aż na pewnym przyjęciu wymyka się do ogrodu i natyka tam na dziewczynę...
12. Bukiet czerwonych róż.
Start from the beginning