[11]

130 4 0
                                    

Inez POV:

Kilka dni temu zaczęła się moja przeprowadzka. Okazało się że strasznie dużo jest pracy przy takiej prostej rzeczy. Przez ten natłok pracy każdy był zdenerwowany, ja, Dee, Heavy, Victoria... no może każdy poza Glam'em, on wydawał się być prawdziwą oazą spokoju. Dzisiaj minął równo tydzień od pogrzebu mojej mamy, nie tęsknię za nią i raczej to się nie zmieni w przyszłości. Cały dom pozostał nietknięty, oprócz mojego pokoju. Jedyne co pozostało do zrobienia to poskładanie mebli i sprzedanie ich (koniec końców stwierdziłam że chcę je oddać do jakiegoś domu dziecka), a to zadanie zostało przydzielone mi oraz Dee.

-Nie wiem dlaczego nie chcesz ich zatrzymać- powiedział.

-Bo nie warto, przecież nie mamy nawet na nie miejsca.

-Może i masz rację.

-Właśnie, a teraz bierzmy się dalej do pracy, bo inaczej nigdy nie skończymy.

*kilka godzin później*

-Nareszcie koniec tego cyrku, związanego z przeprowadzką- powiedziałam do Dee gdy nareszcie dotarliśmy do domu. 

-No, ale niestety długo nie odpoczniemy bo musimy jeszcze rozpakować twoje ubrania.

-No tak, zapomniałam.

Już miałam pójść i wziąć się za to, gdy do pokoju wpadła Victoria:

-Dzieciaki, przepraszam że przeszkadzam ale idę z Glam'em na spotkanie z przyjaciółmi, a Heavy idzie do kolegi, więc macie cały dom dla siebie mniej więcej do rana.

-Okej- mruknął pod nosem Dee.

-No to pa- powiedziała i wyszła z pokoju, a po sekundzie usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi wejściowych.

Po chwili stwierdziłam że już najwyższy czas wziąć się do pracy.

-Pomóc ci?- zapytał Dee gdy zobaczył mnie niosącą pudła z moimi rzeczami.

-Przydałoby się- odpowiedziałam.

Po około godzinie skończyliśmy przenosić moje rzeczy do pokoju Dee. Glam mówił że będziemy dzielić ten pokój bardzo długo, z czego niezmiernie się cieszyłam.

Dee POV:

Gdy nareszcie  skończyliśmy ogarniać nasz pokój,  stwierdziłem że warto coś zjeść.

-To może coś zamówimy?- zaproponowała Inez.

-Nic nie dowożą na nasze zadupie- odpowiedziałem, a po chwili coś przyszło mi do głowy -a może sami coś ugotujemy?

-Myślę że to się nie skończy dobrze.

-Przesadzasz, jak razem spróbujemy to może nam się uda- powiedziałem kierując się do kuchni.

Po paru minutach szukania odpowiedniego przepisu i składników przystąpiliśmy do działania, czyli do  przyrządzania spaghetti. Stwierdziliśmy że podzielimy się obowiązkami, czyli Inia gotowała, a ja podawałem jej potrzebne składniki i patrzyłem na to z boku.

Wyglądała tak pięknie, jedyną rzeczą jaką chciałem w tym momencie zrobić to ją pocałować, albo przynajmniej przytulić. Była idealna pod każdym kątem, miała czarujące fiołkowe oczy, przepiękne czarne włosy i te śliczne malinowe usta, które same wabiły człowieka do pocałunku.

Z tych moich rozmyślań wyrwał mnie jej anielski głos:

-Halo ziemia do Dee. Kolacja już skończona a ty gapisz się na mnie od dobrych dziesięciu minut.

-Ach tak, przepraszam, zamyśliłem się- odpowiedziałem.

Zjedliśmy kolację (która swoją drogą była przepyszna), i stwierdziliśmy że warto już kłaść się spać. Ogólnie byłem bardzo zdenerwowany, ponieważ to miała być nasza pierwsza wspólna noc (jezu jak to źle brzmi 💀).

-Jak chcesz to ja mogę spać na kanapie- zaproponowałem jak już kładliśmy się do łóżka.

-Nie, nie musisz.

-A więc dobranoc- zgasiłem światło i położyłem się do lóżka, a chwilę potem już spałem.

-Japierdole!- obudził mnie jakiś krzyk. Po krótkiej chwili zorientowałem się że to krzyczała Inia.

-Co się stało?- zapytałem... 

Fucking life (Metal Family fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz