3.Początek

596 23 3
                                    

Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam ale przebudzenie było gorzkie, tak bardzo miałam nadzieję, obudzić się w swoim pokoju, domu, życiu..

Chwilę tak leżałam, gapiąc się w sufit.

~Co ja mam teraz ze sobą zrobić?
Wyboru wielkiego nie mam, inny los mnie już nie spotka, cud też się nie wydarzy i nie wrócę do siebie..~

Byłam okrutnie zła i rozbita. Z jednej strony, miałam ochotę, wyć cały dzień w poduszkę, użalając się na całą tę sytuację.. ale z drugiej wiedziałam, że jeżeli nie wezmę tego na klatę, to będzie tylko gorzej..

Mimo iż, czułam w sobie narastające poczucie niesprawiedliwości, postanowiłam stawić temu czoła.

Nie zwlekając dłużej, krzyknęłam:
– Alpanu!

Nie musiałam czekać, po chwili stała już w drzwiach.

– Czy kilkugodzinna drzemka zmieniła twoje nastawienie? – odparła z uśmiechem na twarzy.

~A może ona rzuciła na mnie jakieś zaklęcie gdy spałam?~

– Od czego zaczynamy?

– Uu, jednak masz jakieś pazurki.

W jej głosie można było wyczuć lekką szyderczość ale zignorowałam to.

– Mogłabyś ze mnie nie żartować?
Mówię poważnie, chcę zacząć cały ten cyrk, wyjść i wszystko poznać. W jakiś sposób muszę się do was upodobnić.

– Podmienili cię? Ktoś u ciebie był? – spojrzała na mnie z niedowierzaniem.

– Nie żartuj sobie, tylko mów od czego zaczynamy. – powiedziałam już lekko wkurzona jej szyderczością.

– Najpierw musisz się wykąpać. – wskazała na drzwi po lewej stronie.

Mocno się zdziwiłam, wcześniej ich nie zauważyłam, nie wiem jakim cudem je przeoczyłam. Pomijając już fakt, że nie liczyłam tam na łazienkę.
Przypomniałam sobie słowa Lucyfera "to miejsce jest dalekie od wszelkich opowieści jakie slyszałaś".

~Może tu poza okrucieństwem kręciło się "normalne" życie?~

– No już idź ,nie mamy dużo czasu. Dziwi cię fakt tego, że się myjemy? – spojrzała na mnie ze zmrużonymi oczami.

– Wiesz, szczerze mówiąc, to nie liczyłam tu na takie rzeczy.

– Maleńka, jeszcze wiele rzeczy cię tu zdziwi. Przyzwyczajaj się.

Rzuciłam jej krótkie spojrzenie i weszłam do łazienki. Nie wyglądała jak zwykła ale dosyć mocno ją przypominała. Prysznic, toaleta, zlew a nad nim lustro, ręczniki rozwieszone na ścianie. Jak każde inne pomieszczenie rozświetlała ją spora ilość świec i lamp. Ściany jak wszystkie były czarne i z kamienia.
Zrzuciłam ubranie, stając pod prysznicem. Ciepła woda przyjemnie otuliła moje ciało. Wywołało to uśmiech na mojej twarzy, pierwszy raz odkąd się tu znalazłam.
Była to tak prosta sprawa a tak bardzo przybliżyła mnie do dawnej normalności.

Nie wiem ile czasu tam siedziałam ale gdy wróciłam do pokoju, Alpanu nie wyglądała na szczęśliwą.

– No nie mów, że ty będziesz tak codziennie? – przewróciła oczami.

– Po prostu, to jedyna, przyjemna rzecz. Chciałam się zrelaksować.

– Na to przyjdzie jeszcze czas a teraz wskakuj w łaszki. – wskazała na łóżko.

– Ja mam to ubrać? Przecież będę wyglądać jak ty. – powiedziałam niezbyt przekonana.

Nie to, żeby Alpanu wyglądała źle,wręcz przeciwnie, świetnie, tylko wyzywająco.

Diabelska droga [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz