9. Zakochanie to nie grzech

425 80 4
                                    

- A ta wariatka gdzie znowu polazła...

Dla Bei przyjaźń z Larą stanowiła ciągłe wyzwanie. Krukonka wielokrotnie szukała jej po Hogwarcie, przy okazji zaliczając przy tym trening nóg, bo zamek mały nie był, schodów nie brakowało, a Gryfonka potrafiła zaszyć się w różnych miejscach. To, że umawiały się na spotkanie w danej lokalizacji, wcale nie oznaczało, że Lara się tam pojawi. Jeśli za bardzo się zamyśliła albo coś ją rozproszyło, potrafiła całkowicie oddać się fantazjowaniu i pójść tam, gdzie nogi nią poniosły. Bea czasem zastanawiała się, czy rodzice Lary w dzieciństwie nie rzucali na nią jakichś zaklęć ograniczających ruchy, bo inaczej trudno byłoby uwierzyć, że nie gubiła się w każdym nowym miejscu.

Teraz, gdy Lara była zakochana, wszystko stało się jeszcze gorsze. Dziewczyna ciągle rozczytywała się w tych samych listach od Nikolaia albo coś o nim pisała, zaszywając się w takich zakątkach zamku, o których Bea czasem nie wiedziała. Pomyślała, że będzie musiała rzucić na nią jakieś zaklęcie tropiące, bo Lara w końcu zawędruje do Zakazanego Lasu, albo poza niego.

Tamtego dnia miały spotkać się nieopodal biblioteki, ale Bea wcale jej tam nie zastała. Zaczęła rozglądać się po okolicy, zastanawiając się, co mogło rozproszyć Larę i dokąd ją zaprowadzić...

Dzięki pomocy Prawie Bezgłowego Nicka zlokalizowała ją kilkadziesiąt metrów dalej, w korytarzu prowadzącym do cieplarni. Lara siedziała pod rosnącym wewnątrz drzewem z notesem, w którym skrupulatnie coś notowała, a obok niej leżała rozłożona książka.

- No tu jesteś! - powiedziała Bea, chcąc przejechać dłonią przez włosy, powstrzymała się jednak, gdy przypomniała sobie, że miała je ładnie spięte.

- O, hej! - Lara uśmiechnęła się do niej. - I przepraszam! Zagadałam się z Grubym Mnichem i jakoś tu dotarłam...

- Co ty tam czytasz, że znowu odleciałaś? - zapytała Bea i bez wahania uniosła rozłożoną książkę, a gdy tylko na nią spojrzała, zmarszczyła czoło. - To jest... Słownik rosyjskiego?

- Tak. Muszę jak najszybciej się trochę poduczyć - wyjaśniła Lara.

- W celu...?

- No... Jak Nikolai przyjedzie, to miło by było, gdybym umiała mu coś powiedzieć w jego języku, zwłaszcza że on tak pilnie się uczył angielskiego.

- No niby tak, ale to on przyjeżdża do Wielkiej Brytanii, nie na odwrót.

Lara nie widziała w tym żadnego argumentu.

- Chcę po prostu, żeby zrobiło mu się miło... Będzie wiedział, że o nim myślę. - Nie przestawała się uśmiechać, a Bea już kolejny raz się zastanawiała, czy ten cały Nikolai nie nasączył listów do niej jakąś Amortencją.

- Gdybyś dla mnie się tak starała, jak dla jakiegoś chłopa, którego nawet nie widziałaś. - Bea usadowiła się obok niej, a wtedy Lara posłała jej przepraszające spojrzenie.

- Przepraszam, już naprawdę nie będę zbaczać z trasy i...

- Przestań, żartuję. Przywykłam do tego, przynajmniej się nie nudzę. - Bea się roześmiała i trąciła ją łokciem, po chwili jednak westchnęła. - Nie powiem, to słodkie, że chcesz się dla niego tak postarać, ale wciąż się boję, że możesz się zawieść. Poza tym mamy mnóstwo innej nauki... A ty jeszcze nowy język?

- Oj, przestań, nauczenie się kilku fraz nie sprawi, że zawalę rok. - Lara odebrała jej słownik, ani na moment nie tracąc humoru. - Poza tym sama mi zawsze mówisz, że powinnam ćwiczyć mózg.

- Tak, tak... Coś w tym stylu...

- Też powinnaś się zakochać. Byłabyś szczęśliwsza - przekonywała Lara, na co Bea parsknęła śmiechem.

- To chyba tak nie działa.

- Niby nie, ale wiesz... Tristan cię bardzo lubi.

- To wiem. Przyniósł mi wczoraj kakao znikąd... Przyznam, że to było bardzo miłe, choć się zdziwiłam.

Lara uśmiechnęła się szelmowsko, starając się po sobie nie zdradzić, że sama maczała w tym palce. Marzyło się jej, że gdy Nikolai przyjedzie, to również będzie dopytywał Beę o jej ulubione rzeczy, by mógł sprawić Gryfonce niespodziankę.

- A jak nie Tristan, to który chłopak u nas ci się podoba? Tak z wyglądu?

- Nie wiem, w ogóle ledwo zwracam uwagę na chłopaków. Ci w naszym wieku to są totalne dzieci, więc nawet nie mówię o młodszych... Weasley był przystojny. Znaczy, Bill Weasley, jak jeszcze tu chodził. Charlie Weasley nawet też. A teraz?

- Może też znajdziesz sobie kogoś z Durmstrangu... I razem tam pojedziemy ich odwiedzić! - zawołała Lara z entuzjazmem, na co Bea ukryła twarz w dłoniach.

- Na Merlina, co ten chłop ci zrobił... Całkiem mi zwariowałaś. Jakby wcześniej było lepiej.

- Hej, przecież nie robię nic złego.

- Dobra, pani poliglotko, zostaw ten rosyjski. - Bea zamknęła Larze słownik i notatnik, a następnie jednym machnięciem różdżki odesłała je do dormitorium. - Obiecałaś mi, że pomożesz mi szukać książek do alchemii - Krukonka wstała szybko, otrzepując szatę, choć ta wcale tego nie wymagała.

- A to z chęcią, idę, idę - odparła Lara, powoli podnosząc się z trawy. - Może przy okazji znajdę w bibliotece więcej książek do rosyjskiego.

Bea z trudem powstrzymała się od głębokiego westchnienia. Była naprawdę rozdarta; z jednej strony naprawdę cieszyła się szczęściem Lary, a z drugiej obawiała, że przyjaciółka spotka się z wielkim rozczarowaniem.

Lara zaś bujała w obłokach całą drogę do biblioteki, nie zważając w ogóle na to, co mogła o tym myśleć Bea. Serca nie dało się tak po prostu zatrzymać, a jeśli miała się zawieść... To jako Gryfonka była gotowa stawić temu czoła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 07, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Listy w ciemnoWhere stories live. Discover now