6. Zróbmy sobie trolla

1K 187 36
                                    

W pierwszy weekend roku szkolnego Bea przyszła na śniadanie wyjątkowo wcześnie, by przy stole Krukonów zająć miejsce dla Lary. Przyjaźń pomiędzy domami miała to do siebie, że często były rozdzielane, dlatego obie nauczyły się już, że przecież nikt nie pilnował, czy wszyscy siedzieli przy swoich stołach.

Bea ledwo usadowiła się tam, gdzie zazwyczaj siedziała i zaczęła poprawiać i swój brązowy sweter, i błękitną kokardę niezmiennie trzymającą jej włosy gdzieś z tyłu, gdy tuż naprzeciwko niej usiadł wysoki chłopak z brązowymi lokami.

- Ładnie dziś wyglądasz, Bea - powiedział w ramach przywitania, a ona powoli uniosła wzrok.

- Dziękuję, Tristan, lecz obawiam się, że wyglądam tak, jak codziennie - odparła, nawet jeśli w zasadzie różniło się to, że nie miała na sobie szaty.

- Bo codziennie ładnie wyglądasz.

- A no chyba że tak... - powiedziała nieco zmieszana, a potem, ku swojej uldze, ujrzała biegnącą w jej stronę Larę. - O, jesteś wreszcie.

- A coś mnie ominęło? - zapytała Lara wesoło, wskakując wręcz na miejsce obok Krukonki. Ona też, tak jak zawsze, miała spięte włosy, a sweter bordowy, przez co nawet bez szaty wyróżniała się przy krukońskim stole.

- Lara, czy to na pewno twój stolik? - zapytał Tristan, wyraźnie niezadowolony, że nie był już z Beą sam na sam. Lara wzruszyła ramionami, kompletnie nieporuszona tym, co usłyszała.

- Dom mój, gdzie przyjaciółka moja - odparła dumnie, wywołując uśmiech u Bei.

- Jak dziś będą te dobre bułki, to zjesz jedną ze mną na pół? - zapytała Krukonka z nadzieją. - Bo całej sama nie dam rady.

- Się wie.

- Bea, jakby Lary tu jednak nie było, to możesz dzielić się ze mną, tak na przyszłość - wtrącił Tristan, na co Lara z trudem powstrzymała się od śmiechu, a Bea wydała z siebie głośne westchnięcie.

- Tak... Zapamiętam.

Chwilę później pojawiło się jedzenie, a przyjaciółki dzieliły bułkę według ustaleń i już się nią zajadały, gdy do Wielkiej Sali wpadła chmara sów. Dziesiątki paczek i listów zaczęły spadać prosto w ręce ich adresatów; Lara złapała dwie koperty, a Bea paczkę i gazetę, przy czym to pierwsze nieco ją zdziwiło.

- No masz - powiedziała, przeczytawszy napis na pudełku. - Paczka od mojego brata z Norwegii.

- Myślisz, że on już tam tak na stałe zostanie? - zapytała Lara, która dobrze wiedziała, że Jakob wyjechał się uczyć. Starszy brat przyjaciółki był zresztą jej pierwszym dziecięcym zauroczeniem, ale gdy teraz o tym myślała, to aż było jej głupio.

- Kto go tam wie? Na razie się uczy... Wiesz, głupio się przyznać, ale tęsknię za debilem trochę. W domu tak pusto bez niego, nie mam kogo pomęczyć... - mówiła Bea, powoli rozwiązując sznurek wokół paczki. - Albo niech wraca, albo niech mnie tam zabierze ze sobą, no.

- I mnie zostawisz?

- To jedź ze mną, będzie fa...

- Bea! - Lara przerwała jej, gwałtownie łapiąc ją od boku. - Bea, Nikolai odpisał! - zawołała radośnie, prawie że skacząc na swoim siedzeniu, gdy zobaczyła, skąd był jeden z jej listów.

- No to dawaj, czytaj! - zawołała Bea, a rozanielona Lara nie potrzebowała powtarzania. Chwyciła list mocno w obie ręce, jakby mógł w każdej chwili zniknąć, po czym zaczęła czytać:

- Tak, przyjadę na Turniej Trójmagiczny i zostanę w Hogwarcie do końca roku szkolnego... Aaa! - Lara wydała z siebie niepodobny do niczego dźwięk radości. - Nie mogę się doczekać, aż się zobaczymy i poznasz moich przyjaciół, a ja twoich. Liczę, że pokażesz mi te wszystkie fajne miejsca, o których pisałaś, zwłaszcza, że będziemy mieli na to wiele czasu. Swoją drogą, czy mogę jeszcze liczyć na pomoc z angielskim, gdybym się zapomniał na miejscu? O na Merlina...

Larą targało tyle emocji, że musiała aż położyć głowę na stole. Nie dało się opisać tego entuzjazmu oraz błogości, które ją wtedy ogarniały, a Bea patrzyła na nią z boku i obawiała się, że przyjaciółka zaraz się jej roztopi.

- I ty mi się dziwisz, że ja się zakochałam, Bea? - powiedziała Lara nawet bez czytania do końca, opierając głowę na ręce. - Jak on jest perfekcyjny po prostu... - dodała, czując, jak szybko biło jej serce, robiło tak zresztą od momentu, gdy tylko zobaczyła znajome pismo na kopercie.

- No przez papier może tak... - przyznała Bea, bo wiedziała, że list był kochany. - Ale proszę, poczekaj do tego, aż go chociaż zobaczysz.

- Już nieważne dla mnie, jak wygląda. - Lara pokręciła głową, a jej oczy zostały na dobre zakryte różowymi okularami. - Może być nawet tym trollem.

- Nie może, bo ja nie jestem gotowa zostać matką chrzestną trollątka - zauważyła Bea, czym wyjątkowo rozbawiła swoją rozmówycznię. - Ale fajnie, że przyjedzie do Hogwartu. Nie będzie wiesz, jakichś dziwnych sytuacji typu spotkań z rodzicami i tak dalej...

Lara pokiwała entuzjastycznie głową. Ona też uważała, że gdyby pierwsze spotkanie z Nikolaiem przeżyła w obecności swoich rodziców, to prędzej zapadłaby się pod podłogę niż z czegokolwiek ucieszyła.

- No ba. Gdyby mój tata wiedział, że wzdycham do jakiegoś chłopaka, co go na oczy nie widziałam, to uznałby mnie za jakąś nienormalną.

- No jak on by tak mógł? - mruknęła Bea, spoglądając z powrotem na swoją wciąż nieotwartą paczkę.

W tym samym czasie Lara wyprostowała się i zaczęła ponownie czytać list, wiedząc, że to będzie kolejny raz z wielu, które jeszcze wydarzą się tamtego dnia. Wiedziała, że Bea miała rację, że nie powinna tego aż tak przeżywać, ale co zrobić, kiedy on pisał jej takie rzeczy? Że też nie potrafił się doczekać spotkania z nią, mimo że również nigdy jej nie widział...? To znaczyło przecież, że musiał polubić jej charakter, który przedstawiła mu w listach...

Emocje wywołane listem od Nikolaia były zdecydowanie wystarczająco silne, by Lara jeszcze tego samego dnia mogła przelać je na papier w postaci wiersza.

💌

Słowa na papierze

List

Słowa na papierze delikatną dłonią napisane
Co potrafią?
Czy mogą wzruszyć
Niczym widok ukochanej osoby?
Czy mogę rozbawić
Niczym żart rzucony w rozmowie?
Czy mogą złapać za serce
I ścisnąć je jak potrafi pocałunek?
Czy w słowach na papierze może być uczucie
Prawdziwe i szczere
Co uśmiechu nie zdejmie z twarzy?
Słowa na papierze
Nie mogą nic
Nic dla tego
Kto nie wierzy

Listy w ciemnoTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon