4. Gorączka Trójmagicznego Turnieju

1K 199 10
                                    

- Nikolai przyjedzie do Hogwartu, uwierzysz?!

Po uczcie Wielkiej Sali Larze wreszcie wszystko się rozjaśniło. Okazało się, że w tym roku w Hogwarcie miał odbyć się Turniej Trójmagiczny, a co się z tym wiązało, mieli pojawić się tam uczniowie Beauxbatons i Durmstrangu.

Wtedy wszystko ułożyło się Larze w głowie. Nikolai przyjedzie wraz z innym uczniami ze swojej szkoły, a nie mógł podać jej szczegółow, bo cała sprawa turnieju była tajemnicą. Perspektywa tego, że Lara pozna go wraz z przyjaciółmi jednocześnie była zarówno przerażająca, jak i niezmiernie ekscytująca, na tyle, że dziewczyna najpierw musiała wykrzyczeć się Bei, a teraz robiła to samo przy swojej sowie. Po tych wiadomościach nawet Krukonka przyznała, że już martwi się o to spotkanie znacznie mniej.

W pierwszy dzień zajęć cała szkoła była już przejęta wydarzeniem, które zostało po latach wreszcie przywrócone, ale z wiadomych powodów szczególnie rozemocjowana była Lara. Bea mimo wszystko chętnie z nią o tym rozmawiała, nawet tuż przed ich pierwszą lekcją, gdy obie ledwo co usadowiły się w trzeciej ławce.

- A w ogóle zgłosisz się do tego turnieju? - zapytała Lara, rozkładając swoje rzeczy przed sobą.

Bea wręcz się wzdrygnęła, kręcąc głową.

- Nie, no co ty. Umiejętności może i jakieś mam, ale odwagi na pewno nie.

- A ja myślę od wczoraj, że może się zgłoszę...

- Serio? - Bea aż wycofała się w siedzeniu ze zdumienia. - Lara, ale pomyśł o tym, to jest w cholerę niebezpieczne.

- Wiadomo, nie? Za nic tysiąc galeonów by ci nie dali. - Zaśmiała się Gryfonka, kładąc swoją różdżkę przed sobą. - Ale ja tam lubię trochę adrenaliny, poćwiczyłabym parę zaklęć... No fajnie by było. Choć zanim będę się tak narażać, to najpierw muszę poznać Nikolaia, a potem mogę umierać.

- Z jednej strony chcę ci kibicować, a z drugiej jakbyś miała brać udział w tym wszystkim, to umarłabym ze strachu.

Lara uśmiechnęła się delikatnie, ale mówiła jak najbardziej poważnie. Czuła się na siłach, by wziąć udział, a gdy pomyślała o tych wszystkich fajnych rzeczach, które mogłyby się wydarzyć, jakby jej się udało, to nakręcała sama siebie jeszcze bardziej. Można by się zastanawiać, czy jedna osoba była w stanie być tak nakręcona.

Chwilę później w klasie pojawiła się McGonagall i zaczęła tłumaczyć swoim uczniom, jak ważny będzie ten ostatni rok oraz co czeka ich na Owutemach, ale Lara nie przyswajała ani słowa. Pisała jak szalona na kawałku pergaminu, a po jakiejś chwili zdziwiło to nawet Beę, która, choć zazwyczaj pilniejsza niż przyjaciółka, sama nie zapisała ani słowa. Krukonka nachyliła się w jej stronę, a po tym zobaczyła, co Lara tak naprawdę pisała.

Drogi Nikolai...

- Myślałam, że notujesz, ale się przeliczyłam - szepnęła, a wtedy Lara pospiesznie zakryła kawałek powstającego listu podręcznikiem.

- Nie gap mi się w korespondencję - syknęła Lara niby żartobliwie, lecz z drugiej strony wstydziła się trochę pokazać przyjaciółce, jak przelewała swoje serce na papier.

- Byś tak notowała z transmutacji, to wszędzie by cię potem przyjęli.

- Bea, jak ja nawet nie wiem, co ja chcę robić w życiu. - Lara westchnęła, nie odrywając wzroku od pisanego listu. - Przyszłam tu, bo ty mnie namów...

- Panno Goshawk - powiedziała nagle McGonagall, sprawiając, że obie przyjaciółki niemalże podskoczyły.

- Tak, pani profesor? - Lara pospiesznie zakryła też resztę listu, już woląc, żeby całkiem się rozmazał niż żeby McGonagall zobaczyła chociażby najmniejszy fragment.

- Czy mogę wiedzieć, co tak bardzo panią zajmuje na tym pergaminie?

- Przepraszam, pani profesor - wypaliła Lara natychmiast. - Musiałam zapisać coś ważnego, zanim zapomnę. Wie pani, te emocje turniejowe się udzielają...

Przez klasę przeszedł cichy śmiech, a sama nauczycielka wydała z siebie głośne westchnięcie.

- Ach, tak... Wam wszystkim się udzielają, zgaduję, ale to wcale nie zwalnia was z nauki. Owutemy nie zostają odwołane, nawet jeśli odbędzie się wiele wydarzeń związanych z turniejem - zastrzegła surowo. - I kiedy przybędą nasi goście z innych szkół, oczekuję, że wszyscy pokażecie się z jak najlepszej strony i będziecie godnie reprezentować Hogwart.

- Naturalnie - podkreśliła Lara, chąc pokazać opiekunce swojego domu, że jej słuchała. - A czy turniej ma jakiś związek z tym, że musieliśmy przywieźć szaty wyjściowe, pani profesor?

- Cierpliwości, panno Goshawk, ja też nie mogę zdradzać jeszcze szczegółów. Póki nie przybędą delegacje z pozostałych dwóch szkół, skupcie się szczególnie na nauce.

Mimo że Lara pokiwała głową, by dać znać, że słuchała, nauka zdecydowanie nie była wtedy jej priorytetem. Dokończyła list na następnych zajęciach, a zamiast na drugie śniadanie pognała do sowiarni, by szkolnej sowie (Zazo musiał odpocząć od latania na tak długie dystanse) wręczyć nowy list do Nikolaia. Chciała potwierdzić, że przyjedzie na turniej, a także wyraziła wielką radość z powodu tego, że się spotkają, zapowiedziała też, co mu pokaże...

Napisała mu nawet wiersz - ale tego mu już nie wysłała.

Pisanie wierszy było jedną z ukrytych pasji Lary. Lubiła w ten sposób porządkować swoje uczucia, ale przez to utwory te były niezwykle personalne, więc nigdy nikt poza nią samą ich nie przeczytał, nawet Bea. Niektórzy mieli notesy, w których prowadzili pamiętniki, a ona miała notes z wierszami, działający równie terapeutycznie.

Czy te wiersze były dobre? Lara nie miała pojęcia, ale na pewno były dobre dla jej psychiki. Teraz jednak, odkąd wciąż myślała o Nikolaiu, stały się niezwykle monotematyczne... I traktowały albo o nim, albo o miłości.

💌

Oczekiwanie

Czekam
Na dotyk jeszcze nieznanej dłoni
Na głos jeszcze obcy
Na ciepło bijące jeszcze przez papier
Na niewidziany jeszcze uśmiech
Na tajemniczy jeszcze błysk w oku
Czekam
Na Ciebie

Listy w ciemnoWhere stories live. Discover now