Odrosty

552 18 4
                                    

Hailie

Lecąc do Ameryki miałyśmy już więcej informacji. Wiedziałyśmy że braci mamy aż pięciu. Tyle się naczytałam o dokuczliwym przyrodnim rodzeństwie. Więc całom drogę obmyślałam strategię.

Są dwie opcje albo kopciuszek albo roszpunka, oczywiście istniała trzecia opcja, ale jakie są szanse na to że się polubimy. Przynajmniej tak sobie to tłumaczyłam.

Moja siostra cały czas siedziała na słuchawkach i niezabardzo zemnom rozmawiała.

W tamtym momencie samolot zaczął lądować. To wszystko zaczęło mnie trochę przytłaczać, przecież zaraz poznamy naszych braci, których nigdy nie spotkałyśmy i nie wiedziałyśmy o nich praktycznie nic.

Przez to całe rozmyślanie zaczęłam się trząść. Miła pracownica opieki społecznej pewnie pomyślała że to lęk przed lądowaniem, ale Ashley zobaczyła że coś jest nie tak i mnie przytuliła.

~♧♧♧~

Czekałyśmy z Ashley już chyba z dwadzieścia minut po przejściu przez kontrolę, cały czas nawijałam coś do siostry na co nie za bardzo zwracała uwagę.

Gdy nasze telefony zawibrowały obrazu sięgnęłam do kieszeni, za to Ashley patrzyła się przed siebie jak gdyby nigdy nic.

Nieznany
- Czekam na was koło apteki.

Na tą wiadomość skrzywiłam się w duchu, no bo kto tak piszę bez rządnego przywitania bez emotek. No kto?

Po chwili podłożyłam telefon z otwartą wiadomością siostrze pod nos. Ona zaś kiwneła głową i poszłyśmy na przód rozglądając się za apteką.

Do moich nozdrzy dochodził słodkie zapachy z pobliskich kawiarenek i restauracji. Idąc dalej napotkałyśmy samotnych podrurznych ale żaden na nas nawet nie spojrzał. Najbardziej moje serce złamało się gdy zobaczyłam rodziny z dziećmi.

Niespodziewanie moja siostra złapała mnie za ramię. Wtedy zobaczyłam powoli wychlający się znak apteki.
Westchnęłam i spojrzałam na Ashley,

Stojąc już koło siostry rozglądałam się za moim nowym bratem. Nie wiedząc nawet jak wygląda.

Usłyszałam za sobom kroki, myśląc że to Ashley odwróciłam się. Nie pomyliłam się. Siostra stała i rozmawiała z jakimś męszczyzną.

Jssno niebieskie oczy razbrysły na mój widok.

- Hellie - zapytał mężczyzna, na co pokiwałam głową

Jestem Will Przedstawił się, po czym poczochrał mi włosy. Trochę się zdziwiłam, wkońcu zachował się jakby zobaczył sfojom młodszą siostrę nie po czternastu latach a po trzech miesiącach nieobecności w domu.

Delikatnymi rochami przejoł moją walizke i pociądnoł razem z bagażem Ashley. Poczym pokazał nam głową abyśmy szły za nim.

Ashley

Will zapakowywał nasze walizki do bagażnika a ja oglądałam jego Jeppa. Wyglądał na dość drogiego, przepraszam w chuj drogiego.

Zasiadając na tylnim siedzieniu uniosłam lekko brwi mając nadzieje że mój nowo poznany brat tego nie widział. W sirodku roiło się od najnowszej technologii.

Załorzyłam słuchawki i włączyłam losową piosenkę na mojej plejliście.

Hailie i Will trochę rozmawiali a ja zapatrzyłam się w telefon.

Ocknełam się dopiero wtedy gdy siostra trąciła mnie w bok.

Moim oczom ukazała się srebna brama otoczona białym murem. Za nią widać było drzewka ozdobne i krzaczki, idealnie wplecione w otaczający ich las.

Rodzina Monet ♧ Sekrety♧ - Siostry Monet Where stories live. Discover now