017

310 34 10
                                    

- Calum wstawaj! - Uderzałam w klatkę piersiową chłopaka.

- Daj spokój to, że jestem super umięśniony nie znaczy że możesz mnie tak naparzać. - Powiedział łapiąc się za miejsce, w które przed chwilą uderzałam. 

- Nie będę cały dzień spała. - Powiedziałam siadając i przewieszając nogi przez leżącego chłopaka. 

- To co moja księżniczka chce robić?

- Boże Hood skończ tak mówić. Wstawaj, idziemy pograć. - Powiedziałam podnosząc się z łóżka i wyciągając rękę do chłopaka by pomóc mu wstać. 

- Lubię gdy jesteś taka władcza. - Calum podniósł się z łóżka przy okazji czochrając moje włosy. 

Spojrzałam na niego rozwścieczona, Hood widząc moje spojrzenie zarzucił ramie przez moją szyje i zaprowadził mnie do wyjścia. Droga na boisko zajęłam nam zaledwie 3 minuty. Z racji tego, że była niedziela sami musieliśmy nałożyć siatki. 

- Hood Ty musisz to zrobić ja nie dosięgam. - Powiedziałam usiłując zawiesić siatkę na górny słupek.

Chłopak uśmiechną się widząc moją bezradność po czym podszedł do mnie.

- Dobrze, że Twój chłopak jest wysokim mężczyzną. - Powiedział zabierając ode mnie siatkę.  - A więc co proponujesz? - Spytał gdy już skończył wieszać. 

- Nie wiem nawet nie ma za bardzo jak strzelać bez bramkarza to bez sensu. 

- Nie przesadzaj kochanie i tak wszyscy wiemy, że nie trafiasz do pustej bramki. - Puścił mi oczko.

- Grabisz sobie Hood. 

- Dobra każdy ma dziesięć strzałów, kto zdobędzie więcej punktów wygrywa. - Zaproponował. - Wiesz jak się liczy punkty?

- Okej wiem. 

- W takim razie zacznij, damy mają pierwszeństwo. - Podał mi piłkę 

- Od kiedy jesteś takim dżentelmenem Hood?

- Od zawsze słońce. - Po raz kolejny puścił mi oczko. - A i przegrany całuje wygranego. - Uśmiechną się. 

- Ale mi nagroda, już ten masaż był lepszy. 

- Jak wolisz, ja tam chcę buziaka. 

***

- Masz ostatni strzał, musisz trafić w spojenie żeby wygrać. Już nie mogę doczekać się tego masażu. - Powiedziałam wyciągając piłkę z siatki i podając ją chłopakowi. 

- Proszę Cię Carla trafię tam nawet z zamkniętymi oczami. - Powiedział ustawiając sobie piłkę. 

Chłopak ustawił się gotowy do oddania strzału. Jego sposób nabiegania na piłkę był bardzo oryginalny. Skłamałabym gdyby powiedziała, że nie robi na mnie żadnego wrażenia. Myślę, że to dzięki temu Calum przeważnie trafia dokładnie te miejsce, które planuję. Imponuje mi tym, nie zdawałam sobie sprawy, że jest tak dobrym piłkarzem 

Lot piłki po oddanym przez chłopaka strzale był  idealny. Lecąc w środek bramki w ostatnim momencie skręciła w lewo idealnie uderzając w spojenie słupka z poprzeczką. 

- No no Hood, kto by pomyślał, że jesteś taki dobry. - Powiedziałam szczerze zachwycona talentem chłopaka. 

- Ja tak myślałem, ale to teraz nie ważne chodź tu czekam na swój pocałunek. 

Nie chętnie podeszłam do chłopaka odkopując piłkę na bok. zbyłam zdecydowanie zbyt nie śmiałą osobą by tak po prostu podejść i go pocałować. Liczyłam na to, że chłopak zrobi to za mnie jednak on cierpliwie czekał aż zrobię to co powinnam. W końcu zebrałam się w sobie i opierając rękę o ramie chłopaka ustałam na palcach by móc dosięgnąć jego twarzy i delikatnie musnęłam jego wargi. Hood niemal natychmiast przeją inicjatywę oddając pocałunek. 

Nie spodziewałam się, że mi się to spodoba.  


a/n

sweet 

rozumiecie, że już we wtorek szkoła :'(

nie chcę nic mówić ale ja przegrywam podwójnie bo mam maturę w tym roku :|

a dziś mój pierwszy mecz po 9 miesięcznym leczeniu kontuzji trzymajcie kciuki kochane xx 


passion|| c.hWhere stories live. Discover now