Następnego dnia, około godziny 12, Azel wraz z dosyć nieszczegółową mapą skierowała się do wyjścia. Blondyn już tam stał, nadal w tradycyjnym stroju Gerudo. Wymieniał niezręczne spojrzenia ze strażniczkami.
-Długo czek— Zawahała się -Długo czekałaś?
Link pokiwał przecząco głową i ruszył powoli w jej stronę. Skinął głową z prośbą o pokazanie mapy. Azel poszła z nim chwilę na przód, po czym rozłożyła mapę na piasku. Chłopak zaczął się głęboko zastanawiać."-Pamiętam jak dowiedziałem się, że ta dziwna "Korona"" Wymigał "-Jest potrzebna do zgładzenia Divine Beast Van Naboris... i-" Nie dokończył ponieważ Azel wybałuszyła oczy.
-Po co Ci takie informacje? Chyba nie zamierzasz pchać się tam na krzywy ryj? Zapytała Azel zdziwiona -To nie jest bezpieczne miejsce.. Mruknęła przypominając sobie przykrą przeszłość starszej siostry Sidon'a. Ocknęła się gdy chłopak zamachał jej przed oczami.
"-Popatrz, ja mam ten jakiś specjalny miecz...'" Wymigał szybko by nie stracić jej uwagi. Na sekundę wyciągnął w połowie miecz z pochwy. W oczy od razu rzucał się duży znak Hyruliańskiej rodziny królewskiej.
-To że masz świecący miecz, nie znaczy że jesteś nieśmiertelny. Powiedziała, gdy doszła do Siebie -Miecz jak miecz.
Azel wiedziała że plecie bzdury. Oczywiście był to legendarny miecz, zaginiony, utkwiony w skale głęboko w Korok'owym lesie. Westchnęła ciężko.
-Spotkałeś się kiedyś z nimi? Z klanem Yiga? Link przewrócił oczami na to pytanie.
"-Oczywiście, zawsze, o każdej porze, chcą mi uciąć łeb." Wymigał, a Azel zachichotała.
-No ma to sens. Przyznała - Czy goście którzy kochają chaos, chcą by jakiś niski elf wchodził im w paradę? Bez urazy. Powiedziała. Poczuła się przy nim tak luźno, że pozwoliła sobie na taki żart.
Link uśmiechnął się, pierwszy raz od dłuższego czasu ktoś rozmawiał z nim jak z człowiekiem. Nie z rycerzem, o którym wszyscy wiedzą więcej, niż on sam.
"-A ty taka wysoka?!" Udawał frustrację.
-Nadal wyższa od Ciebie! Odfuknęła i się roześmiała. Link do niej dołączył.
-Dobrze, jednak wracając do misji... Mruknęła trochę poważniej -Riju mówiła że mamy iść za wzrokiem żab. Przewróciła oczami, gdy widziała zmieszaną twarz kompana -Posągi pacanie.
Wypożyczyli piaskową fokę, ponieważ Link miał bardzo mało pieniędzy, a Azel była bez grosza przy duszy. Jakimś cudem, Azel wlazła na grzbiet zwierzęcia, a Link podryfował na tarczy.
Popłynęli poprzez piasek, w poszukiwaniu mściwej miejscówki klanu Yiga.
————-
„to że masz świecący miecz nie znaczy że jesteś nieśmiertelny"
„Niski elf"
To cytaty z których jestem dumna.
Meanwhile Mipha: And here you're wrong kiddo...
ESTÀS LLEGINT
_Cicha podróż_
Novel·la juvenilElfka o imieniu Azel na swojej drodze spotyka zagubionego wojownika. Łączy ich zdolność do walki i.... Znajomość języka migowego. Rozpoczynając cichą, lecz zbliżającą ich podróż, Azel dowiaduje się ile o nim nie wiedziała, a On, jak wiele go ominęło...